Wojna śpiochów, czyli szatański plan Jarkacza

Przyznam, że zaczynałem powątpiewać w geniusz Jarosława Kaczyńskiego. Myślałem, że bezmyślnie oddał władzę pewny zwycięstwa w wyborach. Tymczasem Kaczyński okazał się jednak geniuszem politycznych szachów, przewidującym co najmniej na 5 ruchów naprzód jak rozwinie się partia. W tym wypadku Kaczyński postanowił skompromitować PO poprzez oddanie im włądzy.
Plan był następujący: dopuszczamy do władzy PO, ale zachowujemy władzę w CBA. A CBA kontroluje, czy PO nie robi nic "na lewo". I ten punkt programu się udał, faktycznie Kamiński zachował kontrolę nad tą służbą, w związku z czym prawdopodobnie podsłuchuje gdzie się da i kogo się da.
Ale sama kontrola CBA to za mało, PO w dziele kompromitacji musi współpracować, do tanga trzeba dwojga. A tu jak na złość, od czasu posłanki Sawickiej, PO nie daje okazji do robienia szumu. I nic dziwnego, przecież PO to partia ludzi uczciwych, Europejczyków, modernizatorów, tacy na pewno nie splamili by się myślą o osobistej korzyści, prawda? Ale tak wytrawny gracz, jak Jarosław Kaczyński nie pozostawił niczego przypadkowi i w klubie PO miał swojego człowieka, przewerbowanego, "odwróconego" jeszcze w czasie poprzedniej kadencji, owego śpiocha. "Układ" miał w Kaczyńskiego uśpionego agenta Kaczmarka, a Chlebowski był (jest) człowiekiem Kaczyńskiego "po stronie ZOMO". Jak inaczej wytłumaczyć, że Chlebowski spotyka się z osobą skazaną prawomocnym wyrokiem? Przecież to ogromna nieostrożność, nawet jeśli to by wyciekło do prasy, to mogło by narobić kłopotu. Ale to przecież nie wszystko, Chlebowski otwartym tekstem obiecał kumplowi "Rysiowi", że mu załatwi, że spoko, że nie ma problemu, że na 90%. Taki tekst powiedziany w czasach podsłuchów, podczas gdy jedną ze służ dowodzi człowiek opozycji to albo głupota, albo sabotaż. Chlebowski raczej na głupiego nie wygląda, więc... Na dodatek Chlebowski najwyraźniej z premedytacją próbuje nadal szkodzić PO rzucając w eter teksty, że to była rozmowa prywatna. Czy można ludzi bardziej wkurzyć niż wmawiać im jak przedszkolakom, że rozmowa o ustawie to "rozmowa prywatna"? Chlebowski musi to wiedzieć!
Tak więc spadają maski, wiadomo już kto jest po czyjej stronie i kto kogo. Polityka znów zaczęła być ciekawa. Czekamy na więcej. Zastanawia, że w tak krótkim czasie, tak wielu ludzi "ze świecznika" postanowiło dokonać spektakularnej autokompromitacji. Czyżby Kaczyński miał jeszcze więcej agentów, nie tylko w klubie PO, ale także wśród ludzi kultury? O to jest pytanie!