Jeszcze nie pozbierałem się ze śmiechu po przeczytaniu wypowiedzi biskupa Życińskiego, a tu pojawił się felieton Magdaleny Środy. Temat - oczywiście ksiązka Domosławskiego o Kapuścińskim.
Czego to Pani Profesor tu nie napisała, naprawdę szczęka opada. Przeciwstawiła prawdę faktów, "Prawdzie" (z dużej litery - skojarzenie z organem prasowym chyba nieprzypadkowe) o człowieku, która jest empatyczna, nie rozmija się "z prawdą czasów i miejsce" (tu znów oczywiste skojarzenie z kultowym filmem). Domosławskiego ustawiła w jednej linii z "dociekliwymi historykami", "pracownikami IPN". Pani, której pojęcie patriotyzmu jakiś czas temu prezentowałem podpiera się takimi postaciami, jak Mieszko I, Kopernik, Mickiewicz, Sienkiewicz czy Kościuszko. Że gdyby "historycy z IPN" badali te postacie, to także znaleźli by i u nich "słabości, zdrady, zatwardzenia (sic! - przym GS) czy konfabulacje". Fascynujące. Muszę tu Panią Profesor uspokoić - historycy naprawdę ciężko pracują nad każdą z tych postaci, nawet nad zatwardzeniami, jeśli źródła coś o tym mówią. Fakt, że rezultat ich badań nie ma szans na tak szeroki odbiór społeczny jak w przypadku osób z historii najnowszej.
Środa straszy nas też tym, jaki odbiór będą miały w przyszłości niektóre postacie historyczne: "Starsze pokolenia, świadkowie niedawnych wydarzeń, znając kontekst działalności wielkich postaci, zachowają zapewne zdrowy osąd, natomiast młode pokolenia, indoktrynowane rzekomymi potwornościamiPRL, powiedzą: "Wałęsa - ten agent?" lub "Kapuściński - ten konfabulator z PRL-u?"". Pytanie tylko - jak młodzi ludzie mają w sobie wyrobić dystans, skoro prawda o tamtych czasach jest przed nimi ukrywana?Naprawdę nie rozumiem, jak człowiek wykształcony, z tytułem profesorskim może wypisywać takie androny. To po prostu wbrew logice. Chyba muszę przeczytać jakąś pracę naukową prof. Środy. Jeśli ma taki szacunek dla faktów, jaki prezentuje w felietonach, to może być to materiał na niejeden prześmiewczy wpis na blogu.
I jeszcze żeby chodziło o jakiegoś Zyzaka - rozumiem. Facet nie z naszej bajki, jakiś tam katolik, w dodatku związany z PiS i jeszcze do tego pisał coś o pederastach, że ich nie lubi. No to go gnoimy, jego pracę pokazujemy jako stek bzdur. Ale ten koleś (Domosławski) jest przecież wychowankiem stajni Gazety Wyborczej! I z pierwszych recenzji można wywnioskować, że bardzo się starał, żeby wszystko tłumaczyć na korzyść bohatera. Ale niestety - przedstawił fakty, a wymowa prostych faktów jest nieubłagana, choćby nie wiem jak starał się ją uładzić komentarzem.
Wygląda na to, że histeria zaczyna się rozkręcać. Czyżby czekała nas wojna "starzy" na "młodych" w środowisku lewicowo - liberalnym? Ciekawe jak odbiorą to szczególnie młodzi czytelnicy GW. Rok zapowiada się interesująco.
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka