Ostatniego meczu polskiej reprezentacji nie widziałem. I chyba dobrze. Z relacji wnoszę, że wyglądało to jak mecz towarzyski reprezentacji kraju z reprezentacją dziennikarzy i artystów. W Trójce, we wczorajszej audycji wieczornej, redaktor pytał - dlaczego polscy piłkarze biegają dwa razy wolniej niż hiszpańscy?
Można by długo wyliczać jakie problemy istnieją w polskiej piłce. Ale tak naprawdę liczy się problem podstawowy.
Ot, taka historia, którą opowiedziałmi brat mojej żony. Jest gimnazjalistą i gra w jakimś tam klubie odpowiednim dla swojego wieku. Opowiedział mi, jak to w czasie jakich rozgrywek międzyszkolnych, sędziował jeden z uczniów konkurencyjnej szkoły i sędziował jawnie stronniczo. Nauczeciele na to nie reagowali. Wygrał oczywiście ten, kto miał wygrać.
Jeśli dzieciaki już w gimnazjum uczą się, że gra jest sprawą drugąrzędną, a najważniejsze jest kto sędziuje, to czy można się dziwić że po pierwsze: nie traktują gry poważnie, po drugie: nie liczą na swoje umiejętności, po trzecie: w starciu z wyćwiczonym przeciwnikiem, który wierzy w grę, a nie w siłowanie się na faule nie mają najmniejszych szans? Czy można się dziwić, że szczytem ich marzeń jest grzanie ławy w zachodnim klubie za odpowiednią pensję?
Czyż ich postawa nie jest zgodna z aspiracjami wiekszości polskich polityków? Nie chcą dobijac do europejskiej czołówki, w umiejętności swoje nie wierzą, szczytem ich aspiracji jest grzanie ławy w drugiej europejskiej lidze i metaforyczna "wymiana koszulek" z graczami z czołówki polityki. Sposób rekrutacji polityków w polskiej polityce odbywa się widocznie w podobny sposób jak w polskiej piłce.
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka