Grim Sfirkow Grim Sfirkow
68
BLOG

Komorowski znowu otworzył usta

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 24

W czasie wieczoru wyborczego prezydent elekt był chyba naprawdę skupiony i długo ćwiczył w domu, bo przeznaczoną dla siebie kwestię powiedział sensownie, odpowiednio intonując, uśmiechając się i nie robiąc żadnej zabawnej wpadki. Brawo, oby tak dalej!

Niestety, ci którzy sądzili, że Komorowski wypadał tak jak wypadał, bo nie umiał grać z poddanej mu przez sztabowców partytury i teraz będzie lepiej -  powinni otrzeźwieć. On tak po prostu ma, że najpierw powie, a potem zastanowi się co i do kogo mówi.

Przypadek z dnia dzisiejszego: prezydent elekt wyznał, że nie cieszył się tak od czasu, gdy wybory prezydenckie wygrał Lech Wałęsa. Cóż w tym zabawnego? Pewnie młodsi czytelnicy mogą nie wiedzieć, starsi mogli zapomnieć. W tym czasie, gdy Wałęsa wygrywał wybory, był postrachem establiszmentu nie mniejszym niż Kaczyński. W prasie ukazywały się teksty zarzucające mu zapędy dykatorskie, antysemityzm, zbytnie uleganie klerowi i tym podobne. Na salonie24 już  wcześniej pojawiały się cytaty z Gazety Wyborczej z tamtych czasów. Na dodatek, w wyborach tych został pokonany z kretesem Tadeusz Mazowiecki, którego siwą głowę można było obserwować w sztabie Komorowskiego w czasie wieczoru wyborczego, od którego Komorowski przyjmował gratulacje. Ba - wiekszość tych, którzy wspierali teraz Komorowskiego, byli wówczas po stronie Mazowieckiego.

Oczywiście Komorowskiemu chodziło o zwycięsto nad Stanem Tymińskim. Ale i tutaj trzeba porzypomnieć jakie to było zwycięstwo - dzięki upowszechnianych w TVP kłamstwach, spreparowanych przez specsłużby. W przekazie medialnym Tymiński był straszliwym facetem, bijącym żonę kieszonkowym dyktatorem, aferzystą... Później okazało się, że były to bzdury upowszechnione na potrzeby wyborczej manipulacji.

Komorowski znów nie wyczuł co mówi i w jakich okolicznościach. Nie chodzi mi o to, żebym żałował Mazowieckiemu wspomnienia porażki. Problem z tym, co Komorowskiemu wyrwie się w czasie zagranicznej wizyty w tym czy innnym zaprzyjaźnionym kraju. Już pokazał lwi pazur w Moskwie - przypominając, że Polacy kiedyś spacerowli po Kremlu.

Będzie bardzo zabawnie, gdy nasz "europejski" prezydent nie chcący doprowadzi do jakiegoś skandalu. Na miejscu Tuska, albo tego, kto tam naprawdę pociąga za sznurki, dobrał bym prezydentowi elektowi na wyjazdy odpowiednio przeszkolonego tłumacza, który będzie tłumaczył tylko to, co wypada.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka