Grim Sfirkow Grim Sfirkow
675
BLOG

Inwigilacja rodziny

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Niezłe jaja - żona przyniosła historyjkę, jak to jedno dziecko w przedszkolu, w czasie zajęć na temat ustawiania naczyń na stole narysowało prócz talerza, noża, łyżki i widelca... kieliszek! Oczywiście ętelygentna Pani Psycholog pomyślała to co ja wiem, a wy rozumiecie. Rodziców wezwano na dywanik, aby "delikatnie" wybadać, czy przypadkiem nie są patologiczną rodziną, w której do każdego obiadu stawia się kieliszek wódki.... Widocznie tym się objawia patologia, używaniem kieliszka. Porządni ludzie walą ze stakanka, kieliszki są dla zboczeńców.

Śmichy, chichy, a przecież nas też wezwała przedszkolna Pani Psycholog (w innym przedszkolu) na dywanik, bo wydało się, że straszymy dzieci zamknięciem w "ciemnej strefie". Mamy taki oddzielny pokój, nie urządzony i kiedy trzeba jakiegoś argumentu siłowego - problem z myciem zębów dajmy na to - no to jest argument "bo cię zamkniemy w ciemnej strefie!". Syn się w przedszkolu pochwalił, albo postraszył kolegę, że jak mu będzie zabawkę zabierał to przejdzie jego tata i go zamknie w ciemnej strefie, czujne przedszkolanki usłyszały i moja żona została wezwana na przesłuchanie. "Jaką rolę odgrywa w państwa domu ciemnia?" - usłyszała. Z początku nie wiedziała o co chodzi, dopiero po chwili do niej dotarło w czym rzecz. Sprawę jakoś wytłumaczyła.

Swoją drogą - czy ci psychologowie z księżyca spadli? Własnych dzieci nie mają? A jak mają, to wszystkie są grzeczne lub je trzymają na psychotropach? Przecież ja sam z dzieciństwa pamiętam, że czasem potrzebowałem jakiegoś postrachu, bo gadki "po dobroci" olewałem. A może na studiach robią im tak skutecznie wodę z mózgu? Nawet moją siostrę to dotknęło. Studiowała coś z pogranicza psychologii i pedagogiki i nam zarzuca (nigdy prosto w oczy, ale jednak), że trzymamy dzieci krótko i wbrew nowoczesnej pedagogice. Moim zdaniem wcale ich krótko nie trzymamy, wręcz jesteśmy pobłażliwi i postrachem wkraczamy w momencie, kiedy inaczej się nie da. Zresztą, jak widzę czasem jak dzieci mojej siostry się do niej odnoszą, to jest to najlepsza odtrutka na wszelkie "nowoczesne" i "inteligentne" metody wychowania.

Co do tej ciemnej strefy, to przedszkolankom (normalne babki, znające praktykę) chyba się głupio zrobiło za panią psycholog, bo pewnego dnia mój syn powiedział do mnie: "Tata, a pani Tereska to powiedziała, zebyś psysedł i zrobił w psedskolu ciemną strefę! Bo Ksysiu jest niegzecny i wsyskich bije!".

W ogóle, to ci psychologowie robią bardzo złą robotę. Tak samo cały ten kram z "niebieskimi kartami" czy coś tam. To bardzo obniża poczucie bezpieczeństwa rodziny. Przecież kiedy ktoś słyszy, że oskarżono mamę za danie klapsa dziecku, albo zabrano dzieciaka na 3 tygodnie z rodziny do ośrodka wychowawczego na podstawie rysunku dziecka zinterpretowanego przez psychologa przedszkolnego, to włos się jeży na głowie. Jak tu spokojnie pracować, planować przyszłość, odkładać pieniądze na dzieci, kiedy ni z gruchy ni z pietruchy ktoś może przyjś do ciebie i zabrać ci dzieci? Po cholerę nam demokracja, parlament, policja, sądy, skoro mogą nam przyjść i zabrać dzieci? W takiej sytuacji to wszystko jest bez wartości, to jedno wielkie gie.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości