barbie barbie
389
BLOG

Polemika z p.Edytą z męskiego punktu widzenia

barbie barbie Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Czy spódniczka mini i brak staniczka to przyzwolenie na seks lub zaproszenie do gwałtu?
   Na początek, aby wszystko było jasne. Wykorzystywanie "pigułek gwałtu", upojenia alkoholowego czy nawet bezwzględne, celowe i świadome kreowanie i wykorzystanie chwilowego i przelotnego nastroju innej osoby w celu uzyskania "korzyści" seksualnej (czy innej) to działanie podłe, a często wręcz oczywiste przestępstwo.

    Niestety takie możliwości istnieją i są wykorzystywane. Psychologia, a zwłaszcza psychologia społeczna wspiera takie działania manipulacyjne, które powszechnie są wykorzystywane choćby w reklamie, kampaniach wyborczych itp.  Cena 4.99 zł ma wywrzeć wrażenie "to tylko niecałe 5 zł" i doprowadzić nas do decyzji zakupowej i w efekcie której nie uzyskujemy żadnej korzyści lecz pozostajemy z portmonetką pełną grosików, które de-facto nie mają żadnej wartości. Przykłady takich działań - czyli "naukowo" wspieranych oszustw można mnożyć. Ich wzorce można także znaleźć w "podręcznikach" z poradami dla podrywaczy (obu płci).

    Jednak w przypadku sfery seksualnej sprawa nie jest taka prosta. Jak rozumiem z Pani notek zajmuje się Pani tą dziedziną - a w niej reguły nie są takie proste i oczywiste. Ubolewa Pani, że "podli mężczyźni" wybierają "bezmózgie laski Barbie". A przecież każdy człowiek (dla mnie kobieta to CZŁOWIEK) pragnie akceptacji - a w sferze seksualnej najłatwiej i najszybciej można ja uzyskać prezentując swoje  fizyczne walory. Trudno "zapoznać" chłopaka lub dziewczynę prezentując na dyskotece swoje poglądy na temat muzyki Britttena lub książek Ernaux! Na to może (choć nie musi) przyjść czas później - ale przecież zapewne Pani wie, że na początku liczy się pierwsze wrażenie. Proszę więc nie obrażać KOBIET! I w tym miejscu się zgadzamy - długie nogi w szpilkach i krótka spódniczka czy brak staniczka nie oznaczają automatycznie zgody na kontakt seksualny - mogą natomiast wzbudzić zainteresowanie i ułatwić znalezienie ew. przyszłego partnera. Nic w tym złego - my, "CHŁOPY" też staramy się wyglądać atrakcyjnie i bohatersko wciągamy brzuchy. Mamy jedno życie, a kobiety niestety z naturalnych powodów mniej czasu. Uroda dziewcząt przemija dość szybko - nie ma się więc co dziwić wiele z nich stara się wykorzystać dany im czas na znalezienie życiowego (lub nawet przelotnego) partnera. Chłopakom jest z tym nieco łatwiej.

    A to właśnie "pseudonaukowe" badania psychologów i psychologów społecznych doprowadziły do nazywania dziewczyn "towarem", a chłopców "ciachem". Tyle o fizyczności - ale jak słusznie Pani pisze, najważniejszym organem seksualnym jest nasz mózg. A on nie posługuje się klasyczną logiką, tylko logiką rozmytą (fuzzy logic). Diana Krall śpiewa (ładnie!) piosenkę z takim tekstem:
Ohh, do it again! I may say no, no, no but do it again!
Do wyboru jest także inna "babska" piosenka Lei Rue - "I can`t say no!". To dobrze oddaje kobiece podejście do sfery seksu.

    Zapewne jako terapeutka wie Pani, jakie są najczęstsze fantazje erotyczne kobiet. Nie będę ich tu przytaczał - zainteresowani mogą sobie poszukać! Rolą mężczyzny w związku jest intuicyjne odgadnięcie, o czym marzy i czego naprawdę w danej chwili oczekuje jego partnerka i kiedy słowo "NIE" oznacza "TAK. zróbmy to". Czasem się to udaje. Jeśli mężczyzna zdoła sprostać temu niełatwemu zadaniu seks w trwałym związku nigdy nie stanie się nudny! W szczerym i otwartym związku kobieta może całkowicie zaskoczyć swego partnera zachowaniem - np. swą zdecydowaną inicjatywą na plaży w czasie oglądania zachodu Słońca czy na leśnym parkingu. I to jest wspaniałe!

    Mężczyźni są nieco inni (choć także o ich erotycznych fantazjach też napisano całe książki) - najlepiej oddaje to stary dowcip:
"Zwykły, przeciętny Pan znalazł się przypadkiem na bezludnej wyspie ze znaną modelką - np. Cindy Crawford. No i stało się. Po pewnym czasie Pan prosi Cindy - "załóż, proszę, na chwilkę moje ubranie!" Gdy już się przebrała mówi do niej: "Wiesz, Stary - posuwam  Cindy Crawford!"

    Na zakończenie jeszcze raz - w tą grę trzeba grać uczciwie i dobrowolnie! Nachalstwo i chamstwo są  wykluczone! Dotyczy to obu stron. Zbytnia otwartość może bardzo zaszkodzić - ale trudno przecież wymagać (i od kobiety i od mężczyzny) przedstawiania notarialnie potwierdzonej zgody na każdy rodzaj seksu, nie pozbawiajcie nas, proszę pewnej dozy niepewności i dreszczyku emocji w kontaktach męsko-damskich! To ma być gra bez gwarancji wygranej - inaczej gra nie ma sensu.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo