barbie barbie
1722
BLOG

Czym myśli baba?

barbie barbie Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 127
Czy szczęście to "samorealizowanie się" przy biurku w korporacji?

      Mizoandria - czyli nienawiść do mężczyzn. Czy nasze Panie już umieściły na swych sztandarach znane z filmu "Seksmisja" hasło "Samiec Twój Wróg!"?   Tytuł oraz treść ostatnio zamieszczonej notki "Czym myśli facet?":
https://www.salon24.pl/u/edyta-kulpienski/1282238,czym-mysli-facet
dowodzą, że nie jest do tego wcale daleko.   

     W sumie najgorsze jest to, że Autorka tego seksistowskiego tekstu okazywała już wielokrotnie święte oburzenie, gdy w podobny sposób potraktowano kobiety. Już sam tytuł ("Czym myśli facet?") jest oczywistą prowokacją. Ciekaw jestem, jak autorka przyjęłaby tekst zatytułowany "Czym myśli baba?" (w domyśle oczywiście macicą). Według autorki mężczyźni są niewolnikami testosteronu. natomiast kobiety pragną czegoś więcej, pragną czuć się kochane. Kobiety według tej Autorki to wyrafinowane,  delikatne i uczuciowe istoty, które są manipulowane i wykorzystywane przez tych okropnych mężczyzn, którzy kierują się jedynie fizycznym pożądaniem. Według Autorki świadczy to o ich niższości - cytuję:
"Większość mężczyzn podchodzi do tego bez potrzeby duchowego przeżywania bliskości ze swoją partnerką, nie muszą jej kochać, by uprawiać z nią seks".

    Kobieta natomiast jako istota wyższa podobno nie kieruje się pożądaniem fizycznym, lecz uczuciami wyższego rzędu. Skąd wobec tego biorą się kobiety, które są gotowe zapłacić swym ciałem za dobra materialne (pisałem o tak zwanych "Gold Diggers")? Dlaczego tyle kobiet dobrowolnie zdecydowało się na pracę w klubach Playboy`a tego "potwora" Hefnera?

    Autorka uważa się za bardzo dobrze poinformowaną - ciekaw jestem, jaka jest jej opinia na temat fantazji seksualnych kobiet? A przecież kobiety chętnie na ten temat fantazjują. Wiele z nich często (w przeciwieństwie do mężczyzn) nie mówi o tym głośno. A wiele z tych kobiecych fantazji jest bardzo śmiałych choć najczęściej te najśmielsze pozostaną niezrealizowane. Często kobiety marzą o kochaniu się w "okolicznościach przyrody" - np. w lesie, lub na plaży podczas oglądania zachodu słońca, w samochodzie (szczególnie atrakcyjne są stare diesle...). Takie fantazje są często realizowane. Śmielsze fantazje pozostają jednak fantazjami, choć naprawdę bliskie sobie pary często je sobie opowiadają, a czasem udaje się partnerowi odgadnąć bez słów ukryte chęci partnerki.

    Ludzie są bardzo różni - należy kierować się prostymi regułami i żadnych postaw nie wartościować. "Live - and let Live, Love - and let Love!". Kobitki - dajcie ludziom żyć po swojemu. Dość popularny staje się (także w Polsce) ruch "Tradwifes":
https://www.vogue.pl/a/kim-sa-tradwives-i-dlaczego-zyja-wedlug-konserwatywnych-zasad

Maya Kosoff, dziennikarka „The New York Timesa” i „Vanity Fair” napisała na swoim blogu -"w dzisiejszych czasach większość młodych ludzi haruje od świtu do nocy bez szans na awans, próbuje zaoszczędzić pieniądze, spłacając jednocześnie kredyt mieszkaniowy, i chodzi na terapię, żeby poradzić sobie z emocjami."
Wojujące współczesne sufrażystki-feministki nie muszą mieć w każdym przypadku racji!  

     Kobiety (również dzięki mężczyznom) uzyskały wolność - dziś zniknął już dobrze znany mojemu pokoleniu strach przed przypadkową ciążą (są nowoczesne środki antykoncepcyjne, wczesnoporonne aborcja chemiczna itp.). Do posiadania dziecka mężczyzna nie jest już konieczny - wystarczy bank nasienia, w którym można wybrać sobie kolor oczu dawcy... Samotna matka ma sporo przywilejów, a jak na razie nikt nie sprawdza, czy porzucił ją mąż/partner ("ta męska świnia") czy po prostu sama świadomie sobie wybrała takie życie.

    Jak któraś chce mieć chłopa - to niech sobie go znajdzie. A jak chce wybrać inną drogę niż zmuszanie jej do "samorealizacji" w boksie w ogromnym korporacyjnym "openspejsie" jest po prostu nie fair!
Popularna jest wypowiedź jednej z postaci ruchu Tradwifes:
„Daliście kobietom wolność wyboru – my wybieramy pieczenie chleba”.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo