Nie jestem zwolennikiem PiS. Nie lubię Ziobry - po prostu nie lubię zadufanych w sobie młokosów, a zwłaszcza prawników. Nie chodzę do Kościoła (co do wiary - nie powiem, bo to moja sprawa). Ale bawi mnie strach, jaki ogarnął propagandzistów GW, TVN itp. po deklaracji Jarosława Kaczyńskiego. Piszą na wyprzódki - co im tylko pod pióro podpadnie. Bo przecież miało być TAK PIĘKNIE. Komorowski miał gładko pokonać znienawidzonego "Małego Kaczora" i Rząd PO miałby z głowy jakąkolwiek kontrolę. Lee Iaccoca w swoje książce "Gdzie ci przywódcy" pisze - "zły to Prezydent (USA), który nie korzysta z weta". Widać w Polsce jest odwrotnie.
Pan Komorowski dzięki obecnie łączy władzę ustawodawczą (Marszałek Sejmu) i kontrolną (p.o. Prezydenta) w jednych rękach. I nikt jakoś nie widzi konfliktu interesów - tylko "alleluja i do przodu". W dodatku jeszcze po prostu ma (uczciwszy uszy) niezbyt "wyparzoną jadaczkę":
- Poski lotnik poleci choćby na drzwiach od stodoły",
- "Jaki Prezydent - taki zamach"
- "Gdyby Lech Kaczyński chciał skierować ustawę do TK, to by to zrobił"
A tu naprzeciwko stanął "stary, zaprawiony w bojach wyga" - Jarosław Kaczyński. Społeczeństwo pokazało, że pomimo ciągłej propagandy nie znienawidziło "kaczorów" i zademonstrowało to w kolejkach, zapalanych zniczach i w sumie dość powszechną (poza cichym piskiem kilku "talibów" p.Wajdy) akceptacją dla pochówku na Wawelu. Strach się bać! A co będzie, jak ludzie przypomną program podatkowy 3x15%? A okręgi jednomandatowe? A zrzeczenia się finansowania partii politycznych z budżetu - i jeszcze wiele innych "obiecanek-cacanek". Przecież widać, z jakim odźwiękiem społecznym spotkał się pogrzeb p.Geremka, a z jakim p.Lecha Kaczyńskiego. Czy to nie świadczy o nastrojach społecznych? Oboje przecież zginęli nagle i tragicznie.
Już raz tak było, że naród powiedział nie. Spotkało to Tadeusza Mazowieckiego. I był to szok. Jak to? Taki jakiś Tymiński pokonał naszego Pana Tadeusza? Co to za społeczeństwo - wymienić! Ale spadkobiercy UW i KLD nadal wiedzą wszystko lepiej. Już zapomnieli, jak musieli z niesmakiem głosować na Lecha Wałęsę, którego chcieli odsunąć od władzy, bo groźba prezydentury p.Tymińskiego stała się całkiem realna. A więc ruszają do ataku wszystkie cyngle - wszyscy na pokład! Ludzie coś powiedzieli do kamery - MANIPULACJA! Skandal! TVP w rękach PiS. Pospieszalski manipuluje! A ludzie pamiętają wygłupy Palikota z "małpkami", "Szkło kontaktowe" ipt. O ile jeszcze młodemu Miecugowi (jakim świetnym dziennikarzem był jego ojciec - szkoda, że jabłko padło daleko od jabłoni) kpiny z Prezydenta mogą ujść na sucho - to posłowi RP na pewno nie. Po prostu - znieważa Urząd. A Prezydent łatwego życia nie miał, oj nie miał.
I następna sprawa - katastrofa. Pismaki piszą, że była wynikiem "złej organizacji przez Kancelarię Prezydenta". A co to za bzdura? Prezydent po prostu zaprosił ludzi do samolotu. Szkoda, że skorzystał z samolotu rządowego 36 SPecPułku (podległemu MON!), a nie po prostu wyczarterował lot w dowolnej, profesjonalnej linii lotniczej. Bo to rządowa linia lotnicza nawaliła - i po stronie Rządu jest polityczna odpowiedzialność za tą katastrofę! Samolot rządowy miał przede wszystkim zapewnić BEZPIECZNY transport Prezydentowi i jego gościom. I z tego podstawowego zadania się po prostu nie wywiązano!
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka