Pan o pseudonimie "MelGibson" zadał mi w kometarzach kilka bardzo ważnych pytań. Ponieważ w 1980 r. miałem 32 lata i starałem sie w miarę swoich możliwości być aktywnym członkiem "Solidarności" czuję się zobowiązany do dokładniejszej odpowiedzi. Być może, zanim moje pokolenie odejdzie zdołamy zwrócić uwagę naszym następcom na kilka ważnych faktów:
Otóż jak wróciłem z wakacji na Helu (słynne Chałupy) to na uczelni, na której pracowałem rozpocząłem agitację na rzecz zapisywania się do "Solidarności". Chętnych zbyt wielu nie było. Większość przyjęła postawę typu "Pożyjemy, zobaczymy". Rozumiem, bo we wrześniu 1980 pomimo legalizacji NSZZ było jeszcze łatwo za to oberwać. "Wysyp" członków nastąpił później - jak już było bezpiecznie i "wypadało". Ilu to wówczas pojawiło się "opozycjonistów". Każdy powoływał się na swoje (prawdziwe lub rzekome) krzywdy doznane od ustroju i (najczęściej wymyśloną) działalność "przeciw" - choć zawsze głosował bez skreśleń (takie były apele PZPR przed wyborami). Miałem dwa razy okazję pomagać komisjom "wyborczym" w Komunie (jako harcerz). I widziałem tych "opozycjonistów" jak szerokim łukiem omijali kabiny pokazując wszystkim, że nikogo nie skreślają! Te 10 mln członków to byli bardzo różni ludzie - i nie mogło być inaczej. A więc spotkali się prawdziwi entuzjaści, faktyczni opozycjoniści - ale również "delegowani" przez Partię i "służby" i zwykli karierowicze, którzy "nie załapali" się na stanowiska w PRL. W moim Instytucie odbyło się głosowanie tuż przed stanem wojennym nad słynną "uchwałą radomską". Prawie przez aklamację (63 głosy za, 3 wstrzymujące się) uchwaliliśmy, że jeśli Rząd wprowadzi środki nadzwyczajne przystąpimy do strajku generalnego (okupacyjnego) bez wezwania. Niech Pan zgadnie - ilu nas przyszło w niedzielę 13 grudnia (i w poniedziałek 14) gotowych do strajku? 3 osoby! W tym jeden ze wstrzymujących się, bo uznał, że należy podporządkować się większości. Taka to była "rzeczywista rzeczywistość".
Pyta Pan manipulowanie piewrszą "Solidarnością"? Zapewne, w jej szeregi wkradło się wielu, którym chodziło tylko o realizację własnych idei (różnych, oj bardzo różnych), wielu agentów - ale jeszcze więcej ambitnych karierowiczów. No i "milcząca większość", która chciała mieć "święty spokój" i płynąć z prądem (aktualnym).
Rzeczywistym sukcesem I "Solidarności" było wymuszenie struktury regionalnej. Była o to ostra walka, bo uniemożliwiała dzielenie "S" na zakłady i branże. Partia popierała wszelkiego rodzaju związki "branżowe" i "zakładowe", bo dobrze wiedziano, że w ten sposób łatwo się "S" spacyfikuje. Divide et Impera! Stara rzymska zasada -dziel i rządź! I teraz się to udało! Łatwo "napuszczać" górników na pielęgniarki i odwrotnie - a różnych "Panów Tadków" na związkowców w ogóle (bo go denerwuje np. stanie w korku). I doprowadzono do celu - związki są bardzo słabe - a partie polityczne ich nie zastąpiły, bo to dobrze zakonserwowane struktury "wodzowskie". Dotyczy to KAŻDEJ polskiej partii. Nawet nie muszą się starać o członków lub sympatyków - przecież kasa płynie z budżetu! Czy I "Solidarność" była manipulowana? Oczywiście, takie próby były - zarówno na szczeblu krajowym, jak i regionalnym. Ale jednak była to struktura demokratyczna. Lech Wałęsa był spajającym symbolem, ale tak naprawdę to był wrzący kocioł poglądów i opinii - od skrajnych do ugodowych.
Do drugiej Solidarności (tej po stanie wojennym) już się nie zapisałem. Nie odpowiadało mi przejmowanie władzy przez pewne kręgi "wszystkowiedzących lepiej". To właśnie oni doprowadzili do tego, że T.Mazowiecki przegrał ze St.Tymińskim. Ale nie potraktowli tego ostrzeżnia poważnie - a społeczeństwo zagłosowało w taki sposób z przekory, bo nie chciało, aby powstał nowy Komitet Centralny złożony z samych "lepiejwszystkowiedzących". Wbrew obecnie głoszonym opiniom Wałęsa dobrze wiedział, co robi wzmacniając kolejne nogi - nie chciał zakonserwowania żadnego układu na stałe. Ale niestety - to się stało. Dziś możemy znów śpiewać piosenkę "Wódz, a za wodzem wierni". O ironio - to autorzy to zespół "Trzeci oddech Kaczuchy"... Wodza ma PO, Wodza ma PiS, Wodza ma PSL - tylko w SLD z wodzem dziś kłopot.
A nowa "Solidarność" (a raczej wiele "Solidarności")? Wegetują na marginesie, rozczłonkowane, rozbite na frakcje, bez środków finansowych (niedługo i te, co są im się ograniczy - już wierni publicyści piszą o etatach związkowych). Może i nie manipulowane - ale bez możliwości rzeczywistego działania. Rządzi "klasa polityczna" - Wodzowie i ich kumple. Mają zagwarantowaną kasę na wybory i wynajęcie speców od PR, TV, multimediów etc. Po co im członkowie, doradcy merytoryczni? Wyborca jest potrzebny w czasie wyborów - ma dać GŁOS na nas. A więc 3x15% podatku, okręgi jednomandatowe, oszczędności na finansowaniu partii itp. A jak nie ma wyborów? Tłuszcza składająca się wbrew twierdzeniom Pana Tadka z pracowników i małych i średnich przedsiębiorców ma "płakać i płacić". Nie zaprotestuje skutecznie - bo jest podzielona na grupy i grupki interesów i interesików. Gdzie tu SOLIDARNOŚĆ? Ale jest to skuteczne - manipulacja społeczeństwem zrobiła swoje. A jak ktoś podskoczy - np. Pan Roman Kluska z OPTIMUSA to się go wykończy, zaaresztuje o 6 rano, osadzi, przesłucha, zarekwiruje dla "potrzeb wojska" samochody i jak jeszcze będzie dalej podskakiwał to całkiem wykończy. A że szlag trafił OPTIMUS'a? A kogo to obchodzi. Zresztą będzie łatwiej o "wziątki" od "przedstawicielstw liderów światowych". Polska gospodarka, polskie przedsiębiorstwa? To właścicieli III RP nie interesuje - ważny jest inwestor, który wpłaci KASĘ. A kto ma KASĘ - ten ma WADZE!
"I to by bylo na tyle" (Jan Tadeusz Stanisławski)
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka