Wiadomo - brakuje pieniędzy! A skąd je wziąć? Oczywiście zabrać Obywatelom. Wraca więc pomysł tak zwanego "podatku ekologicznego", który mieliby płacić właściciele starszych samochodów. Poprzednie "podejście" w 2006 r. nie wyszło, więc dziś sięgnięto po pomoc Międzyresortowego Zespołu ds. Wzrostu Konkurencyjności Przemysłu Motoryzacyjnego.Nowy podatek ma zachęcić Obywateli RP do kupowania nowych aut - oczywiście u Autoryzowanych Dealerów.
Świetne - podatek, który "zachęca". Zawsze mi się wydawało, że podatek może jedynie "znięchęcać" - ale widać nie rozumiem nowej "Nowomowy". A jakie to proste - obłoży się stosowną daniną właścicieli starszych pojazdów (jest ich dużo, a więc i skutek finansowy będzie zauważalny). Jak będą protestować, to napuści się na nich ekologów, cyklistów i Unię! A nasz kochany Rząd uzbiera parę miliardów złotych i w dodatku jeszcze wdzięczność "Międzyresortowego Zespołu". Sama nazwa śmierdzi komuną!!!
Jakoś panowie z onego-rzeczonego "Zespołu" nie kwapią się do proponowania zniżek przy zakupie nowego samochodu z równoczesnym oddaniem starego - jak to się dzieje w cywilizowanych krajach. Pewnie - nie dość, że mniej by zarobili, to jeszcze przybyłby kłopot z utylizacją. No i Rząd nie dostałby swojej "działki". A tak wszyscy będą zadowoleni. Czy jednak na pewno? Rozumiem, że Obywatel w Polsce to śmieć, który ma siedzieć cicho, ale czy naprawdę ktokolwiek wierzy w znaczący wzrost sprzedaży nowych samochodów po jego wprowadzeniu? Na podatku położy łapę Rząd - zawsze się przyda coś, co można wrzucić do tej "czarnej dziury" zwanej "wydatkami publicznymi". Może wesprze się program "czytnik e-booków" dla każdego ucznia - ale oczywiście tylko werbalnie, bo stanie się z nim zapewne to samo, co z akcją "Notebook dla każdego gimnazjalisty". Tak, Panie Premierze, Naród pamięta!
Nikt za wyjątkiem entuzjastów nie jeździ dla przyjemności starym samochodem! Każdy chciałby nowym - dlaczego nie (ja poproszę o nowego Jaguara XJ z silnikiem 500 KM). Ale większości Obywateli między innymi dzięki wspaniałej polityce gospodarczej nie stać nawet na Logana czy na Pandę. Zadłużają się więc w bankach, które z roku na rok notują wzrost swych zysków. I wpadają w pętlę zadłużenia, konsolidację, zastawiają domy... O to Rządowi RP chodzi? O zyski finansjery - i to w dodatku zagranicznej? Przecież jest tajemnicą poliszynela jak są traktowani szeregowi pracownicy. No, ale po pierwsze biednych jest więcej niż bogatych, a poza tym bogaci potrafią się bronić. No to skubiemy tych najbiedniejszych - niech nie myślą, że kiedykolwiek się czegokolwiek dorobią!
Zawsze myślałem, że Państwo (i Wojsko i Policja też) są po to, aby bronić słabszych. Bo silniejszy zawsze może sam dać komuś po mordzie i da sobie radę. Ale coraz bardziej widzę, że w Polsce jest odwrotnie - Państwo broni silniejszych - a doi niemiłosiernie słabszych. I ciągle mu mało! I to ma się nazywać SOLIDARNOŚĆ???
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka