Słuchałem wczoraj debaty "Dwóch Panów K" i nasunęło mi się pytanie - po co właściwie jest nam potrzebne Państwo?
Od dawien dawna ludzie łączyli swoje rodziny w struktury plemienne, które z czasem przekształcane były w pierwociny struktur państwowych. Cel takich działań można określić przywołując p.Onufrego Zagłobę - "Do kupy, Panowie, do kupy! Kupy nikt nie ruszy!". Godząc się na pewne ograniczenia i niedogodności oraz wnoszenie haraczu na rzecz większej struktury - Państwa ludzie będący jego Obywatelami oczekiwali określonych korzyści, a w szczególności ochrony swych interesów.
Komu potrzebna jest taka ochrona? Oczywiście słabszym - fizycznie, finansowo itp. Silni mogą po prostu wymuszać realizację swoich interesów siłą! Na przykład Obywatel idąc do Banku po kredyt poddaje się z pokorą różnym procedurom sprawdzającym, stawiany jest przez silniejszą stronę w pozycji proszącego petenta - i w końcu podpisuje tak zwaną "Umowę", która jest po prostu DYKTATEM, albowiem nie ma żadnej możliwości jej negocjacji. Jeśli się jednak zastanowić, to przecież Bank zarabia na kredycie. I to Bank powinien hołubić Klienta, który chce wziąć kredyt, a nie podsuwać mu umów z wieloma gwiazdkami - a potem z satysfakcją wynikającą z "wyruchania gościa" stwierdzać "trzeba było czytać, co się podpisuje". Przykład - słynne "opcje walutowe". A ubezpieczenia - to samo. Wszystko jest proste i oczywiste, "nie ma problemu" dopóki nie przychodzi do wypłaty odszkodowania (np. powódź). Tak (jeśli tylko mogą) postępują silniejsi. Korzystają z tego Rycho, Zdzicho, Zbycho i im podobni - i oczywiście ich siła rośnie. Państwo powołuje więc Urząd Ochrony Konsumentów, i łupie kary za niedozwolone klauzule umowne - bo jego zadaniem jest obrona słabszych!
Państwo jest między innymi po to, aby podczas napadu w ciemnej ulicy można było krzyknąć "Ratunku, POLICJA!" i aby pojawił się Pan Policjant i obronił nas przez napastnikiem. Ale do tego są konieczne co najmniej trzy warunki:
Policjant musi usłyszeć (lub chcieć usłyszeć) wołanie,
Napastnik musi się bać Policjanta i konsekwencji związanych z lekceważeniem jego poleceń.
Słabe Państwo - (podobnie jak słaby policjant) po prostu nie może realizować funkcji, do których zostało powołane. Ucieka się więc do działań pozornych - ściga tych, którzy nie uciekają. Ostatnio nawet rodziców, którzy ośmielili się krzyknąć na własne dziecko lub nie daj Boże przyłożyć mu klapsa. To proste. Ale to samo Państwo nie potrafi schwytać morderców Komendanta Głównego Policji, wyjaśnić sprawy Olejnika, skutecznie pomóc ofiarom powodzi czy też konsekwentnie wyjaśniać katastrofy lotniczej, w której zginęło 2 Prezydentów RP i mnóstwo ważnych osób! Za to znakomicie ukaże Babcię-kioskarkę za niewydanie paragonu fiskalnego za wykonanie kserokopii jednej strony A4. Naraziła! Skarb Państwa! Na stratę 11 groszy podatku VAT!!! Zgroza!
A silni (równiejsi) odpoczywają po trudach afery na Florydzie... Nie, nie "otake Polske" nam chodziło w 1980. Na taką Polskę, która uśmiecha się, jak okrada się jej Obywateli, która uśmiecha się, gdy zmienia się na jej niekorzyść wcześniejsze ustalenia i umowy międzynarodowe NIE MA ZGODY - bo taka zgoda nic nie buduje! Taka zgoda to przyzwolenie na "kręcenie lodów", wyciąganie ostatniego grosza od najbiedniejszych przez "jednorękich bandytów", przyzwolenie na propagowanie chamstwa przez... Posłów do Sejmu!!!
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka