To może nawet byłoby zabawne, gdyby nie było tragiczne. Kontredans wokół katastrofy w Smoleńsku trwa. Na jakiś czas sprawa tragedii "Love Parade" zajęła pierwsze miejsce w "publikatorach", ale już wkrótce pewnien prominent powiedział, że "odczytaliśmy ważne informacje, ale ich nie ujawnimy, bo lud ich nie zrozumie" a za już po chwili inny zapowiedział, że będzie "rekomendował śledczym ujawnienie całego stenogramu po zakończeniu badań"... Czyli ponownie podsycono ogień pod kotłem. Zapewne już niedługo pojawią się "wiarygodne przecieki" i wrzenie będzie podtrzymane. A o "granie katastrofą" oczywiście obwiniać się będzie Maciarewicza, Jarosława Kaczyńskiego w szczególności - a PiS i "moherów" w ogólności.
Zastanawiam się o co tu chodzi. Czy jest to przemyślana strategia informacyjna, której głównym celem jest sianie zamętu i odwracanie uwagi - czyżby od planów podwyższania podatków i obniżania rent i emerytur zaprezentowanego przez p.Boniego? Czy po prostu jest to element walki politycznej pomiędzy rządem a prokuraturą (która to już będzie "wojna na górze"), a może po prostu zwykły bałagan? Zabawna była dyskusja w TVN24 z udziałem Pani Pitery, która powoływała się na swój autorytet polonistki w sprawie umieszczenia przecinka w tekście tak zwanej "decyzji nr.40", a poza tym stosowała do znudzenia stary argument Nikity Chruszczowa: "Ale u Was biją Murzynów". Żenujące widowisko. Palikot przestał już co prawda opowiadać o peronie we Włoszczowej, ale za to wysyła wniosek do prokuratury wojskowej o przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego oraz Radosława Sikorskiego w sprawie zakupu samolotów dla 36 SpecPułku. Ma to być inicjatywa dowodowa w sprawie katastrofy w Smoleńsku...
A wokół istotnych spraw - cisza. Nie zauważyłem, aby kiedykolwiek pojawiła się jakakolwiek informacja o wyniku badań zapisanych parametrów lotu. A wydaje mi się, że np. podanie informacji, że "odczyt danych wskazuje, że wszystkie podzespoły samolotu - silniki, sterowanie itp." były sprawne do chwili zderzenia z ziemią" zapobiegłoby wielu nowym spekulacjom. Ale takiego komunikatu nie ma. Zaczynam się poważnie zastanawiać, dlaczego? Czyżby jednak wystąpiły jakieś niesprawności? Tak się rodzą wątpliwości - a potem formułowane ad hoc fantastyczne hipotezy. Oczywiście nie zmienia to faktu, że samolot nie powienien w tych warunkach atmosferycznych podjąć w ogóle zniżania i jedyną prawidłową decyzją był lot na lotnisko zapasowe bez podejmowania jakichkolwiek "prób" podejścia czy lądowania. Prezydent RP, którego Kancelaria po prostu wyczarterowała samolot przeznaczony do przewozu VIP od profesjonalnej jednostki powołanej do przewozu najważniejszych osób w Państwie (36 SP) miał pełne prawo oczekiwać, że wywiąże się ona ze swego zadania, a w przypadku wystąpienia siły wyższej (niekorzystne warunki atmosferyczne) zapewni bezpieczeństwo pasażerom. Po raz kolejny powtarzam - 36 SP to specjalna linia lotnicza przenaczona do obsługi najważniejszych osób w Polsce. A linia lotnicza ponosi odpowiedzialność za swe działania - i nie może się zasłaniać rzekomą niesubordynacją pasażerów, ich naciskami itp. A komu podlega 36 SP? Ministerstwu Obrony Narodowej. Kto więc ponosi odpowiedzialność polityczną?
Mam nadzieję, że tych wątpliwości i pytań nie da się przesłonić kolejnymi przeciekami, sprzecznymi wypowiedziami itp. Polska to dziwny kraj - policja nie potrafi złapać morderców swego Komendanta Głównego, ale potrafi przeprowadzić efektowne aresztowanie p.Romana Kluski (byłego Prezesa Optimusa) - no bo ten nigdzie nie uciekał. W tej chwili trwa rozmywanie odpowiedzialności i w końcu nikt się nie okaże winien. Kto zawinił przy wypadku Premiera Millera - nikt! Kto poniósł odpowiedzialność za wypadek ISKRY przed słynną defiladą? Nikt. Śledztwo w sprawie CASY trwa i trwa. Wyciągnięto "konsekwencje służbowe". Przypomina mi to słynne karteczki rozsyłane seryjnie do ofiar zwykłych kradzieży "Śledztwo umorzono z powodu braku wykrycia sprawcy".
Nie lubię teorii spiskowych, ale ciągłe podgrzewanie atmosfery wokół katastrofy w Smoleńsku wydaje mi się coraz bardziej podejrzane...
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka