barbie barbie
100
BLOG

Krzyż i społeczeństwo

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 3

W marcu 1968 r. krążył taki kawał:

"Kim jest jeden student? To wichrzyciel! A dwaj studenci? Tłum!! A trzej? Wiec!!! A 10000 studentów? To nieliczna grupka chuliganów"...

Wczoraj w TV pokazano wyniki sondażu SMS "Czy jesteś za usunięciem krzyża spod Pałacu Prezydenckiego". Odpowiedzi na TAK było 56%, zaś na NIE - 44%. Wynik bardzo zbliżony do rezultatu wyborów prezydenckich. Warto jednak wziąć pod uwagę, że sondaż wymagał wysłania SMS - a jak wiadomo tak zwane "mohery" do wysyłania takowych raczej nie przywykły. Niezależnie od tego zastrzeżenia i tak spora część osób wysyłających SMS wypowiedziała się za pozostawieniem krzyża - nie jest to więc (jak pragnęłaby WADZA oraz niektóre "publikatory") "nieliczna grupka fanatyków"! Tłum osób żegnających parę prezydencką też powinien dać WADZY co nieco do myślenia!

Ja osobiście nie uważam, że krzyż powinien się znajdować przed pałacem. Ale to moje zdanie (nie głosowałem w tej SMS-owej ankiecie). Nie mogę jednak zamykać oczu przez tym, że bardzo wiele osób jest przeciwnego zdania. Nie jest to żaden powód do obrzucania ich epitetami. Mieliśmy już kilka rządów, które uważały się za nieomylne - i poniosły za to zadufanie surową karę. Na przykład panowie z Unii Demokratycznej (później Wolności) zapomnieli, że "Vox Populi = Vox Dei" i do końca uważali, że to "społeczeństwo nie dorosło".

Istota demokracji polega na tym, że mniejszość (określona partia polityczna) przekonała większość, że jest jej dobrze. Akt wyborczy jest po prostu tego potwierdzeniem. Warto jednak rozglądać się wokół siebie pamiętając, że p.Mazowiecki przegrał w głosowaniu ze p.Tymińskim, co luminarzom ówczesnej WADZY wydawało się wręcz nie do pomyślenia - przecież oni szli na zwycięski bój z Lechem Wałęsą! Niezadowolenia społeczeństwa nie należy lekceważyć - a z okien budynków rządowych w Warszawie słabo widać (może warto je porządnie umyć?). W wyborach prezydenckich nie wzięło udziału sporo ponad 40% uprawnionych do głosowania - a i tak rządzący i usłużne im media podkreślały "stosunkowo wysoką frekwencję". Co myśli ta "milcząca część" społeczeństwa? Jeśli się na to nie zwraca uwagi to potem następuje takie zaskoczenie, jak wczoraj pod krzyżem. Nie udało się zaciemnić w TV faktu, że wśród "obrońców krzyża" było całkiem sporo młodych ludzi! I WADZA okazuje się bezradna. Oczywiście może wejść z ostrą interwencją policyjną - ale zdaje sobie sprawę, że tylko pogorszy to sytuację. Jednak czy naprawdę pamiętając tłumy pielgrzymujące pod Pałac po 10 kwietnia trudno było to przewidzieć? Czy gospodarz Pałacu - Prezydent Elekt nie mógł uszanować swoich gości zamiast wygłaszać buńczuczne deklaracje? Dlaczego "mniejszość" nie chciała przekonać "większości" tylko postanowiła ją po prostu zlekceważyć? 

Wygodnie jest zakrzykiwać sprawę, zwalać wszystko na "Radio Maryja" itp. Wygodnie jest nie zauważać, że jednak w Polsce jest wiele osób, które utrzymują to radio z własnych, DOBROWOLNYCH datków. To też są Obywatele Rzeczpospolitej! I nie zgadzają się oni w wypowiedziami celebrytów na przystanku Woodstock: "Polska nie jest najważniejsza, najważniejsze jest nasze życie, bo mamy je tylko jedno. Jak nam będzie dobrze, to i Polska na tym zyska". Jednym słowem: "Ubi bene - ibi patria". I te słowa padają w rocznicę Powstania Warszawskiego z ust popularnego niegdyś autora - dziś dystybutora win. Toż to młodzi ludzie dostaną rozdwojenia jaźni! Jak mamy traktować zryw powstańczy w Warszawie, w którym młodzi ludzie oddawali życie za "sprawę", która w gruncie rzeczy coraz bardziej okazuje się zwykłą walką w WADZĘ!

Polska przeszła dużo lekcji - od 1956 r. po lata osiemdziesiąte. Do wybuchu niezadowolenia "milczącej większości" wielokrotnie wystarczała iskra - np. "co prawda drożeje mięso, ale za to tanieją lokomotywy". Dziś mamy podobną sytuację - i z punktu widzenia zwykłego obywatela doprawdy pryncypialne bzdury ustrojowe nie mają znaczenia. Warto jednak czasem pójść między lud - a nie tylko trwać w warszawskim samozadowolonym światku.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka