barbie barbie
162
BLOG

Polityki zagraniczne

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 23

Mamy w Polsce dwa typy polityki zagranicznej:

Pierwszy można określic jako rozczeniowo-patriotyczny, zaś drugi jako służalczo-internacjonalistyczny.

Przedstawiciele pierwszego typu uważają, że Polska tak daleko zasłużyła się wszystkim innym państwom Europy i całego Świata, że należy jej się specjalne traktowanie po wiek wieków... Znajduje to wyraz w nauce historii w polskich szkołach, które np. słynne słowa Churchilla "Nigdy w dziejach wojen tak liczni nie zawdzięczali tak wiele tak nielicznym" uważają za skierowane do lotników polskich - a przecież zostały one wypowiedziane w Izbie Gmin i dotyczyły wszystkich lotników RAF. Interpretacji "Pań od Historii" przeczą daty! Churchill wygłosił to przemówienie 20 sierpnia 1940, a słynny Dywizjon 303 został utworzony dopiero 2 sierpnia 1940, a do akcji bojowej wszedł dopiero pod koniec sierpnia 1940 r. (gotowość operacyjna - 31 sierpień 1940 r., pierwsze zwycięstwo w locie treningowym 30 sieprnia - pięknie zresztą odnotowane w filmie "Bitwa o Anglię"). Ale fakty nie przeszkadzają naszym Hurra Patriotom - oni wiedzą lepiej. Niestety wiedza ta jest bardzo "wybiórcza" i idealizuje polską politykę. O wstydliwych dla nas faktach (np. zdrada sojuszników w Traktacie Ryskim, akcji burzenia cerkwi w "Małopolsce Wschodniej" w 1938 r. itp.) lub innych podobnych wydarzeniach się "nie mówi". Książkę "Mrówka na szachownicy" zawierajacą prawdziwą relację z Powstania Warszawskiego należy oprotestować, fakt, że Niemcy pod naporem wojsk alianckich (w tym oczywiście także polskiego II Korpusu) wycofali się z Monte Cassino i Piedimonte (pisze o tym także Wańkowicz) przemilczeć jako niewygodny. Obraz Polski ma być idealny, bo to Polska "obaliła komunizm" itp. - i kropka. Za to wszyscy inni na Wschodzie i Zachodzie - zarówno rządy, jak i zwykli ludzie uwzięli się, aby nie kochać Polski i Polaków. Oto credo wątku rozczeniowo-patriotycznego. Tragedia w Smoleńsku nie może być po prostu nieszczęśliwym wypadkiem, a jej ofiary muszą być nazywane "poległymi". "Zginęli śmiercią tragiczną podczas pełnienia obowiązków" to za mało! Dziś ta opcja jest w odwrocie.

Drugi typ to postawa "Brzydkiej panny bez posagu", która "nie powinna marnować okazji do siedzenia cicho" (jak radził nam Prezydent Francji). W Warszawie ma się zjawić niedługo Pan Minister Ławrow i wziąć udział w naradzie polskich ambasadorów! Pretekstem jest nadchodząca polska prezydencja w UE. No fajnie, należy rozmawiać - ale żeby zaraz Pan Ławrow przemawiał do naszych ambasadorów? Czyżby wracały stare czasy? Oczywiście, że należy rozmawiać, ale czy nie wystarczyłby normalny protokół wizyty Ministra Spraw Zagranicznych? Czy naprawdę w interesie Polski jest taka demonstracja? Rosja w dalszym ciągu nie wycofała się z Gruzji (pomimo porozumieniania, które podobno wynegocjował Pan Sarkozy), usiłuje zdobyć jak największe wpływy na Ukrainie - a teraz także zwiększyła swe zainteresowanie Białorusią. Czy to jest w naszym interesie - oto odpowiedź:

Było to widać zwłaszcza w czasie prezydencji Czech rok temu, zlekceważonej przez Moskwę. Na wniosek nowych członków udało się wtedy przepchnąć unijny program Partnerstwa Wschodniego dla sześciu państw postradzieckich oraz wnieść do dokumentów UE szereg zapisów dotyczących energetyki nie po myśli Rosji. - Teraz staramy się dmuchać na zimne - mówi Łukjanow.

Wszystko jasne! Obowiązkiem każdego rządu jest prowadzenie polityki zagranicznej w interesie Obywateli własnego Państwa. Rosja to konsekwentnie realizuje. W jej interesie jest zabieganie wszelkim inicjatywom zmierzającym w kierunku zacieśnienia współpracy państw byłego bloku komunistycznego oraz byłych republik ZSRR. Każde z tych Państw z osobna to dla Rosji nie problem - ale jak się dogadają może być gorzej. W dodatku jeszcze do wszystkiego może się wmieszać Unia Europejska (sporo byłych "demoludów" jest już jej członkami) - a więc jak najszybciej trzeba wprowadzić w czyn starą, dobrą zasadę "Divide et Impera!". A tymczasem nasi wodzowie idą na lep "koniecznej poprawy stosunków" i dają się bez problemów "wpuszczać w maliny" - tak, jak w przypadku organizacji uroczystości w Katyniu - przecież Pan Putin przesłał zaproszenie dla Premiera Tuska po ukazaniu się informacji, że na tych uroczystościach ma zamiar być Śp. Prezydent Kaczyński.

Polityka wobec tzw. Zachodu wcale nie wygląda lepiej. Tracimy ważne stanowiska w Unii, Niemcy nawet nie chcą z nami rozmawiać (choćby o "Widocznym Znaku") - bo wolą z Rosją. Ciekaw jestem, co na to Pan Doradca Premiera d/s Stosunków Polsko-Niemieckich. Ale jak ma być inaczej, skoro wszelkie konflikty wewnętrzne przenosimy na zewnątrz. A na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Odbija się to natychmiast na decyzjach gospodarczych - bo naiwnością jest sądzić, że rządy państw UE nie wtrącają się go gospodarki. A jako "brzydka panna bez posagu" oczywiście zadowalaśmy się ochłapami (byle ktoś coś zapłacił), a nie budowaliśmy własnej gospodarki licząc na inwestorów (często mitycznych z Kataru). Jesteśmy konsekwentnie wypychani z rynku oraz ograniczani w podejmowaniu decyzji gospodarczych. I nikt na to nie zwraca uwagi - mamy za to Szefa Parlamentu, z czego oczywiście jak zwykle nic dla Polski (poza PR) nie wynika.

Strategicznym celem Polski powinno być znalezienie własnej drogi oraz rzeczywistych sojuszników. Nie ma się co łudzić - ani Rosja, ani USA takimi sojusznikami się nie staną! Kierują się przede wszystkim własnymi interesami (i słusznie!) oraz prowadzą politykę globalną. Tak samo, jak nie było w interesie Stalina udzielanie pomocy Powstaniu Warszawskiemu - tak samo dziś nie jest w interesie Rosji istnienie silnej Polski, bo może się ona stać wiodącym państwem wśród byłych "demoludów" oraz byłych republik ZSRR. A do tego Rosja nie chce (i z punktu widzenia jej interesów ma 100% racji) dopuścić. Stąd też umizgi do Polski - bo to, że groźba utworzenia bloku antyrosyjskiego jest realna wykazała "wyprawa gruzińska" Śp. Prezydenta Kaczyńskiego, w której uczestniczyli Prezydenci Litwy, Estonii i Ukrainy oraz Premier Łotwy! Wymowa tej wizyty była jednoznaczna (w przeciwieństwie do bla-bla-bla p.Sarkozy'ego), a to razem z Gruzją reprezantanci 107 mln ludzi (Rosja ma 142 mln obywateli). Gdyby ten zawiązany ad-hoc sojusz zaczął się powiększać i zacieśniać Rosja miałaby poważny problem, bo obywatele tych krajów aż za dobrze i przez dłuższy okres czasu poznali metody działania Sowieckich (i Rosyjskich) władz i nie dadzą się tak łatwo zaczarować jak państwa Zachodu. Dyplomacja Rosji uruchomiła więc wszystkie siły i środki, aby ten rodzący się sojusz rozbić w zarodku - podsyca antypolskie nastroje gdzie się da, w Polsce stara się obudzić stare demony konfliktu z Ukrainą równocześnie sprytnie wykorzystując zmianę na stanowisku Prezydenta. I to jest prawo Rosji - ale OBOWIĄZKIEM polskiej dyplomacji jest zapobiegać tym działaniom - a nie je wspierać pod hasłem "zmiany agresywanej polityki Kaczyńskich". Putin mógł przyjechać na Westerplatte pomimo, że prezydentem był Lech Kaczyński i uznać tym samym fakt, że II Wojna Światowa zaczęła się 1 września 1939 r.? Mógł - bo przyjechał. A przecież Kaczyński przemawiał w Gruzji wcześniej... A więc to Rosja pragnie zbliżenia z Polską - co dobra (a nie internacjonalistyczno-służalcza) dyplomacja powinna wykorzystać!

Przemawianie przez p.Ławrowa do polskiego korpusu dyplomatycznego? Czy taka jest praktyka, aby Minister obcego mocarstwa wygłaszał przemówienie do ambasadorów niezależnego kraju?

Z Ameryką interesy nam całkiem nie wychodzą (to znaczy korzyści są, ale dla Amerykanów). Z Rosją zaczyna być podobnie. Kiedy wreszcie Polska doczeka się PROFESJONALNYCH DYPLOMATÓW, a nie partyjnych "dyplomatołków", których inni owijają jak chcą dookoła palca?

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka