barbie barbie
615
BLOG

POPiSowska demokracja

barbie barbie Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

     Rozumienie demokracji wśród prominentów polskiej polityki jest bardzo charakterystyczne i właściwie niezależne od opcji. Najlepiej charakteryzuje je stare powiedzenie p.Niesiołowskiego - „wygrajcie wybory, to sobie uchwalicie co będziecie chcieli”. Takie podejście to oczywiście relikt okresu „realnego socjalizmu”, w którym władza deklarowała, że dysponuje poparciem ponad 90% Obywateli. Rzeczywiście, prymitywnie rozumiana lub fasadowa (tak, jak w PRL) demokracja ma tendencje do takiego działania, lecz co bardziej inteligentni już dawno odkryli, że prowadzi ono w prostej linii do okresowych kryzysów lub załamań. Tak jakoś się bowiem składa, że społeczeństwa nie są jednorodne i rzadkością jest sytuacja, w której jakaś opcja polityczna uzyskuje poparcie prawie całego (powyżej 80-90%) społeczeństwa, lecz poparcie dla różnych opcji politycznych w tzw. „dojrzałych demokracjach” z grubsza kształtuje się według schematu (proszę sprawdzić!):

Konserwatyści ~40%, socjaldemokraci ~40%, liberałowie ~15%, „plankton” ~5%


    Jeśli tak sytuacja trwa przez długi czas to po prostu najsilniejsze ugrupowania w wyniku wyborów okresowo wymieniają się pomiędzy sobą władzą i państwo rozwija się w miarę płynnie. Jeśli takiej naturalnej wymiany zabraknie to i tak ona nastąpi - pojawiają się bowiem okresowe wybuchy niezadowolenia i „wydarzenia” w okresie PRL (1956, 1968, 1970, 1980...), w wyniku których jeden „I Sekretarz” był zastępowany przez innego.


     Obecna sytuacja nie powinna nikogo dziwić – bo jeśli poparcie dla PiS przez ostatnie dwa lata waha się pomiędzy 30 i 39%, to można przypuszczać, że pozostała część społeczeństwa (ok. 60%) zapewne nie popiera bezwarunkowo polityki PiS. Nie przeszkadza to jednak p.Szydło wygłaszać okrągłych zdań o „poparciu wszystkich Polaków”, zaś jeśli aktywizują się grupy niezadowolonych to aktualna WAADZA stara się je zdyskredytować oskarżając bezpardonowo o „zaprzaństwo”, współpracę z SB, „astrocośtam” itp. i inne „grzechy główne”. Zabawne jest przy tym, że ostatnio oskarżenia o „komuszość” wygłasza awansujący i odznaczany w okresie stanu wojennego Stanisław Piotrowicz.


    Aby uniknąć takich okresowych kryzysów w systemy demokratyczne wbudowano szereg mechanizmów – kolejne czytania oraz obrady w komisjach obu izb parlamentu, zatwierdzanie (lub nie) ustaw przez Prezydenta RP, możliwość skierowania wątpliwych przepisów do Trybunału Konstytucyjnego (w niektórych krajach Sądu Najwyższego). Taki mechanizm jest bardzo skuteczny po warunkiem, że działa, i że organy władzy oraz organy kontrolne są od siebie rzeczywiście niezależne. PiS (a właściwie jego Prezes i PolitBiuro) zaś bezwzględnie wykorzystuje „maszynki do głosowania”, konsekwentnie likwiduje kolejne zabezpieczenia – po TK przyszła kolej na SN i całą władzę sądowniczą, a jak zapowiedziała p.Pawłowicz zapowiedziała dziennikarzowi portalu Onet: „po wakacjach przyjdzie kolej na Was!”


   Każda władza ma tendencje do arogancji i samoumacniania się w swej nieomylności. Przekonało się o tym wielu – ostatnio najefektowniejszym jest przykład Wielkiej Brytanii „brexit”. UK to stara demokracja, a więc p.Piotrowicz nie zdołałby zarządzać „reasumpcji głosowania w referendum” - no i stało się.


   Przywódcy PiS w prawie każdym wystąpieniu podkreślają, że realizują cele wszystkich Polaków. Podkreślają to tak mocno, że chyba sami już w to uwierzyli, pomimo że ostatni sondaż daje PiS znów ok. 33% poparcia. Lekceważą więc pozostałą (większą!) część społeczeństwa, co oczywiście można robić, ale „do czasu”.


    W Polsce rząd potknął się o reformę władzy sądowniczej, mógł się jednak potknąć o coś zupełnie innego – a w sumie głównym powodem oporu społeczeństwa był wyjątkowo bezczelnych i nadzwyczaj arogancki sposób „procedowania” tych ustaw. Podobnie było np. w przypadku ACTA, W moim przekonaniu to właśnie ta godna okresu „twardego” PRL arogancja - projekty „poselskie” zgłaszane w ostatniej chwili, ograniczanie i blokowanie dyskusji, żenujący stan wiedzy sprawozdawców na temat zgłaszanych projektów oraz oczywiście jasno widoczna chęć powierzenia ścisłej kontroli na całą władzą sądowniczą p.Ziobrze dopełniła „czary goryczy”.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka