Józef Gelbard Józef Gelbard
921
BLOG

55. Odp. 2. STW a nadświetlna prędkość neutrin

Józef Gelbard Józef Gelbard Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

Teraźniejszość ma już sto lat – cd-3

 

@MIRAŻ

Wyszedłem z pozycji dydaktycznych. Przed wielu laty, gdy przedstawić chciałem swym nie wiele młodszym uczniom szczególną teorię względności, napotkałem na spore przeszkody. Za każdym razem, po krótkim czasie, wszystko przekształcało się w dogmatyzm wzorków i podziwu dla legendarnego uczonego. „By coś zrozumieć, trzeba nauczać” – mawiali mądrzejsi ode mnie. Zacząłem odkrywać rzecz od zera, bazując na elementarnym elektromagnetyźmie. Bez łatwizny (dla wykładowców) w postaci równań Maxwelle'a. Dzięki temu było mi dużo łatwiej osiągnąć cel. [Rzecz oględnie opisałem w notce 46:

http://bardek.salon24.pl/356890,46-jak-to-jest-z-tym-neutrinem-a ]

Dziś bym tę notkę napisał inaczej. Ad rem, oto co napisał profesor Szymacha w swym wykładzie:

http://oldwww.fuw.edu.pl/festiwal/2005/Szymacha/100latPozniej.pdf

Gdy Einstein formułował STW, odnosiła się ona do zjawisk elektromagnetycznych.

Nie dla wszystkich było jasne, czy teoria z wbudowaną w sposób szczególny rolą światła, ma też bezpośrednie zastosowanie do zjawisk innych niż elektromagnetyczne. Czy znalezione przez Einsteina równania wolno stosować, do właśnie odkrywanych tajemniczych procesów promieniotwórczych? Mówię tajemniczych, bo nawet nie mogę ich nazwać procesami jądrowymi. Hipoteza o istnieniu jądra atomowego została postawiona, gdy STW miała już swoje 6, czy 7 lat.

Dla Einsteina, ale nie dla wszystkich, stosowalność STW do „wszystkiego

co się rusza” nie ulegała wątpliwości. Bardzo szybko oderwał on odkryte prawa od

elektrodynamiki uważając je za własności samego czasu i przestrzeni. Tym samym każdy proces zachodzący w owej czasoprzestrzeni musi te prawa respektować.(moje podkreślenie)

    Moim skromnym zdaniem, to "oderwanie" było chyba jednak krokiem pochopnym, choć nie przeczę, bardzo odważnym jak na ówczesne czasy. W tym przejawia się wielkość. Jednak decyzją tą bezwiednie zamknął Einstein relatywistykę w kokonie, ograniczył, możliwy zakres wglądu w Przyrodę, której przecież nie znamy na tyle, by arbitralnie wykluczyć opcje inne, te spoza głównego pliku przesłanek. Nie mógł przewidzieć rozwoju fizyki mikroświata tym bardziej, że nie akceptował indeterminizmu mechaniki kwantowej. Zdania powyższe brzmią trochę dziwnie: oderwał, uogólnił i tym zamknął w kokonie?? Z jednej strony: "Czy stosować można STW jedynie do zjawisk o charakterze elektromagnetycznym?" Nie koniecznie, z tym, że cząstki uczestniczące w tych nieelektromagnetycznych zjawiskach (na przykład oddziaływaniach jądrowych), właściwie wszystkie oddziaływują także elektromagnetycznie, nawet jeśli nie wykazują na zewnątrz ładunku (na przykład neutrony). Nic dziwnego, że STW wobec tych cząstek można, a nawet należy stosować. Tu Einstein miał rację. Potwierdziły to liczne doświadczenia.

Z drugiej strony, okazuje się, że jednak nie wszystkie cząski oddziaływują elektromagnetycznie. Właśnie sławetne neutrina. Czy wobec nich arbitralna decyzja pozostaje w mocy? Einstein w tamtych czasach nie mógł spodziewać się istnienia obiektów nie oddziaływujących elektromagnetycznie. Problem wówczas nie istniał. Po stu latach tę rzecz trzeba uwzględnić, co uczyniłem w swej pracy. Czy słusznie? Nie ja będę o tym decydował.

Zgodnie z moim widzeniem spraw, uniwersalną stałą c należy widzieć w dużo szerszym zakresie.

1. Chodzi nie tylko o światło (fale elektromagnetyczne). Zgodnie z moimi fatazjami c jest też prędkością ekspansji Wszechświata, jako kres górny prędkości względnych rzeczywistego ruchu obiektów o znaczeniu kosmologicznym. Tu warto zajrzeć do poprzedniej notki, traktującej przede wszystkim o topologii Wszechświata.

2. Wielkość c jest reliktem określonego momentu WW, gdy doszło do formowania się (na bazie grawitacji) oddziaływania elektromagnetycznego. W tym momencie grawitacyjna masa Wszechświata równa była zeru. Zeru równa jest więc masa grawitacyjna fotonów. W tym kontekście definicja c jako prędkości cząstek o zerowej masie spoczynkowej, przypomina mi (w skojarzeniu) masło maślane.

3. Wielkość c jest kresem górnym prędkości względnej wszystkich cząstek oddziaływujących elektromagnetycznie Jednak,

4. nie można wykluczyć istnienia obiektów nadświetlnych (nie oddziaływujących elektromagnetycznie). Cząstką nie oddziaływującą elektromagnetycznie jest neutrino, którego istnienie przewidziane zostało już w roku 1930 przez Pauliego. Wiele przesłanek wskazuje na to, że cząstka ta porusza się z prędkością nadświetlną. W sytuacji tej wielkość c stanowiłaby kres dolny jej prędkości. Cechy neutrina przedstawiłem z grubsza w swoich notkach. Zatem, 

5. uniwersalność c pozostaje w mocy i obowiązuje w odniesieniu do wszystkich bez wyjątku bytów materialnych. Dziś, w kontekście odkrycia (zakładam, że zostanie ono potwierdzone) nadswietlnej predkosci neutrin, twierdzenie to jest jeszcze mocniejsze, niż dawniej.

    Sądzę, że neutrina są reliktem przyśpieszonej, nadświetlnej ekspansji w początkach WW (tym sądem niczego nowego nie odkrywam). Dziś przyjęta jest przez znaczną liczbę badaczy hipoteza inflacji (nie akceptuję jej, ale tutaj to nie istotne). Istotne jest to, że wśród kosmologów panuje consensus co do istnienia nadświetlnej, przyśpieszonej ekspansji na samym jej początku. To wprost główny element Modelu Wielkiego Wybuchu. Zatem istnieje baza poznawcza dla uznania cząstki neutrino za cząstkę nadświetlną. [Mój model WW jest nieco inny: bez osobliwości, bez niepoznawalności w erze Plancka, za to z grawitacją, która stanowi główny motor zmian, w tym cykliczności Wszechświata. Nie chodzi jednak o "grawitację kwantową" w dzisiejszym wydaniu jej koncepcji.] Troszkę napisałem o tym w poprzedniej notce.

A jednak granicy c w ruchu względnym przekroczyć nie można.

Jeśli neutrina są cząstkami nadświetlnymi – wiele na to wskazuje, to wyodrębniły się jeszcze zanim doszło do pojawienia się tej nieprzebywalnej granicy. Są więc rzeczywiście reliktem tamtych najwcześniejszych czasów. 

    W tym kontekście, istnienie neutrin potwierdza słuszność koncepcji Wielkiego Wybuchu, co wcale nie znaczy, że dzisiejszy opis tego zdarzenia jest zadawalający. Ale to już inna kwestia, której poświęciłem już 54 artykuły i zapowiadam następne. O forsowanych (w mych pracach) cechach neutrin dotąd nie wiedziano, gdyż nie był dotąd znany model G-Wielkiego Wybuchu (G, jak grawitacja). Można go poznać tak na prawdę, z lektury rekomendowanych książek.

 

To wynika z publikowanych tekstow.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie