Tworzenie metropolii bydgosko – toruńskiej napotka jeszcze niejedną przeszkodę. Dość niefortunnie po utworzeniu województwa kujawsko – pomorskiego dokonano podziału ośrodków władzy. Urząd wojewódzki na przykład znajduje się w Bydgoszczy, a urząd marszałkowski w Toruniu. Marszałkiem województwa jest już drugą kadencję Torunianin, a część bydgoskich samorządowców ma mu za złe, że promuje Toruń za pieniądze wszystkich gmin naszego województwa. Niechęć między społecznościami obu miast jest stara i zapiekła. Owszem są Bydgoszczanie, którzy pracują w Toruniu i nie widzą w tym nic nadzwyczajnego, nie rozumieją tej wrogości. Są jednak w tej naszej Bydgoszczy także takie osoby, które mówiąc o Toruniu aż plują nienawiścią. Oczywiście lokalna prasa wcale wybuchów wrogich nastrojów nie gasi. Uwidaczniały się one często podczas zawodów żużlowych, w których bydgoska Polonia konkuruje z toruńskim Apatorem. Niedobre emocje narastały od dawna i to co dzisiaj obserwujemy jest efektem długoletniej polityki i konkurencji. Pokonanie bariery bydgosko – toruńskiej niechęci na pewno nie będzie łatwe i nie nastąpi szybko.
Konflikty między miastami zaczęły się zapewne już w odległym średniowieczu, kiedy Wisła stanowiła granicę między polskimi Kujawami, a krzyżacką Ziemią Chełmińską i Dobrzyńską. Konkurencja dotyczyła wtedy handlu zbożem i innymi towarami spławianymi Wisłą do Gdańska. W późniejszych wiekach Prusacy zbudowali Kanał Bydgoski, co wzmocniło pozycję Bydgoszczy i rozwinęło miasto terytorialnie i demograficznie. To w Bydgoszczy rozwijał się przemysł i usytuowane zostały siedziby dyrekcji kolei i poczty oraz administracji państwowej. Bydgoszcz stała się ważnym ośrodkiem pruskiej administracji „wschodnim Berlinem”. Do dzisiaj świadczy o tym wiele budynków publicznych z tamtych czasów.
Położenie Torunia prawie na samej granicy Królestwa Prus było przyczyną jego marginalizacji. Miasto nie nadawało się na siedzibę administracji i pełniło raczej funkcje twierdzy granicznej. Dodatkowo jego rozwój terytorialny hamował pierścień fortyfikacji i umocnień. Jednakże ludzie pamiętający tamte czasy już dawno odeszli, więc chyba nie w tamtej historii należy szukać początków dzisiejszej niechęci.
Po I wojnie w polskiej Bydgoszczy pozostało wielu wpływowych Niemców, którzy mieli tu swoje przedsiębiorstwa i nieruchomości. W mieście była też dobrze rozwinięta sieć dróg ale tym razem, to Bydgoszcz stała się miastem przygranicznym. Władze polskie ulokowały więc, siedzibę województwa w Toruniu, który był wtedy miastem znacznie mniejszym od Bydgoszczy. Miał słabo rozwiniętą infrastrukturę, nie był węzłem kolejowym ani śródlądowym.
Po II wojnie z kolei ukształtował się ostatecznie obecny skład ludności obydwu miast. Sądzę, że pewną rolę w tym nowym porządkowaniu odegrała znowu Wisła, która krótko po wojnie, pozbawiona była mostów i utrudniała przenikanie ludności ze wschodu – głównie z Litwy. Dzisiaj łatwiej można znaleźć w Bydgoszczy rodziny wywodzące się z południa, z dawnej Galicji i Ukrainy niż ze wschodu. W Toruniu natomiast dużo jest ludności pochodzącej z Litwy, między innymi z Wilna.
Duży wpływ na strukturę ludności w naszych miastach miała władza ludowa, która od początku działając poprzez Urząd Repatriacyjny oraz Komitety PPR i PPS, kreowała Bydgoszcz na stolicę województwa. Być może działała częściowo na przekór polskim władzom międzywojennym, głównym jednak powodem tej lokalizacji była na pewno lepiej rozwinięta w Bydgoszczy sieć kolei i dróg oraz miejska infrastruktura i węzeł kolejowy. Poza tym Toruń był mały. Przez całe stulecia nie rozwijał się terytorialnie, ponieważ pełnił funkcję twierdzy i jego rozbudowa była ograniczona fortyfikacjami.
Teraz te różnice w infrastrukturze i wielkości miast powoli się zacierają, z wyjątkiem wrogości i rywalizacji, które jakoś przetrwały. Dodatkowo zostały one utrwalone kiedy w 1975 roku ktoś wpadł na pomysł, żeby utworzyć województwo toruńskie i bydgoskie. Poza tym Toruń różni się od Bydgoszczy charakterem. Rozwinął się tu jeden z największych w Polsce ośrodków uczelnianych –UMK. Stworzyła go kadra przedwojennego Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, która w zasadzie w całości osiadła w tym mieście. Każdego roku przybywa do tego miasta kilka tysięcy młodych ludzi z całej Polski, tworzą atmosferę, którą widać i słychać na ulicach toruńskiej starówki. Takiej atmosfery we Bydgoszczy nie znajdziesz.
Czytając lub oglądając relacje z wydarzeń w tych dwóch miastach, mieszkańcy innych regionów Polski nie zdają sobie sprawy z trwania tego konfliktu. O tym, że pod skorupą zwyczajnej codzienności aż kipi gorąca lawa wzajemnych uprzedzeń i zawiści. Wydzieranie sobie imprez i tytułów, nieustająca wojna. Pomimo prób nie udało mi się dowiedzieć o co tak właściwie w rym wszystkim chodzi, nie dotarłem do przyczyny tej wrogości.
Inne tematy w dziale Rozmaitości