Witam!!!
Chciałbym rozwinąć myśl z poprzedniego wpisu na temat reformy obniżenia wieku szkolnego. Moim zdaniem a także wielu psychologów takie działanie wpływa niekorzystnie na rozwój psycho-duchowo-fizyczny dziecka. Większość szkół w naszym kraju jest nieprzygotowana zarówno w zakresie wyposażania jak również pedagogicznego przygotowania samych nauczycieli. Nie wspominając o tym, że sama podstawa programowa pozostawia wiele do życzenia. Pani Hall opiera swój pogląd o konieczności obniżenia wieku szkolnego na twierdzeniu, że w krajach zachodniej Europy sześciolatki już dawno chodzą do szkoły. Niestety trend taki najprawdopodobniej wynika ze ślepego naśladowania wzorców zachodnich bez głębszej refleksji nad realnymi konsekwencjami, które ta decyzja wywiera na społeczeństwo polskie (bardzo ważny wątek bezkrytycznego naśladowania trendów zachodnich rozwinę chętnie innym razem). Takie działania spowodują odebranie dzieciom niezmiernie cennego roku dzieciństwa, która zaważy na ich rozwoju. Zamiast narzucać wszystkim unifikujące rozwiązanie pozwólmy samym rodzicom decydować w jakim wieku ich pociecha ma pójść do szkoły – sześciu czy siedmiu lat. Takie wyjście byłoby najlepsze w sytuacji, kiedy bardzo duża część społeczeństwa czynnie sprzeciwia się tej reformie (patrz ruch społeczny Ratuj Maluchy www.ratujmaluchy.pl).
Z tematem sześciolatków łączy się zagadnienie wychowania, z tym natomiast związany jest patriotyzm. Jest to na tyle ważne i szerokie pojęcie, iż wymaga osobnego postu. Dlatego będzie przedmiotem następnego wpisu. Mam nadzieję, że poświęcicie mu uwagę.
