Bazyli1969 Bazyli1969
345
BLOG

Polacy, czyli - skąd nasz ród?

Bazyli1969 Bazyli1969 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

"Lud doświadczony w walkach na lądzie i morzu, przyzwyczajony żyć z rabunku i łupieży w przyrodzonej jakiejś dzikości zawsze nieposkromiony."
Helmold z Bozowa


Gdy latem 1933 roku pracujący na Pałukach nauczyciel W. Szwajcer poinformował poznańskich archeologów o zadziwiających odkryciach dokonanych przez niego na półwyspie Jeziora Biskupińskiego, spór  o początki Słowian rozgorzał ze zdwojoną siłą. Władze państwowe uhonorowały prowincjonalnego ale niezwykle energicznego i dociekliwego pedagoga  Złotym Krzyżem Zasługi, a  J. Kostrzewski ,jeden z największych autorytetów europejskiej archeologii, z bez trudu zdobył środki  i praktycznie z marszu przystąpił do badań stanowiska w Biskupinie. Dziś częściowo zrekonstruowany starożytny ośrodek ludności kultury łużyckiej znany jest powszechnie i stanowi swoistego rodzaju ciekawostkę dokumentującą przedziwne i zagmatwane losy osadnictwa na ziemiach polskich. Jednak w dwudziestoleciu międzywojennym  i długo po tym, używany był jako oręż w sporach o praojczyznę Słowian.  Z jednej strony luminarze nauki w osobach K. Jażdżewskiego, W. Hensla, T. Lehra-Spławińskiego, J. Czekanowskiego, M. Rudnickiego zapiekle obstawali przy tzw. autochtonizmie (nadwiślańskim) naszych językowych przodków, drugi obóz  reprezentowany przez równie wybitne postacie, jak np.: K. Moszyński, J. Rozwadowski czy H. Ułaszyn, a potem K. Godłowski stanęli po stronie idei allochtonistycznej. Byli też tacy (H. Łowmiański czy G. Labuda), którzy próbowali pogodzić zwaśnione obozy i w swoich pracach proponowali kompromisowe  rozwiązania  zagadki. Dziś jeszcze nie przebrzmiały echa głośnych waśni i praktycznie każda konferencja poświęcona pradziejom Słowian kończy się poważną scysja pomiędzy obrońcami jednej z dwóch szkół. Tematyka rozgrzewa do białości nie tylko historyków i archeologów, ale również językoznawców, antropologów, genetyków... Ba, wśród miłośników historii udzielających się  na wielu forach spór autochtonistów z allochtonistami to prawdziwa rzeź. I tak naprawdę nie w nim miejsca na branie jeńców. A jaki pogląd jest bliższy prawdy?


Pierwsze świadectwa dotyczące bezapelacyjnie ludów słowiańskich pojawiają się w pierwszej połowie VI stulecie n.e. Dziejopisowie bizantyjscy wspominając o nieszczęściach  dotykających raz za razem państwo Romajów, czyli spadkobierców Rzymu, wśród różnorakich plemion grabiących ziemie na południe od Dunaju i Sawy wymieniają Sklawenów i Antów. Obydwu ludom przypisują charakterystykę słowiańską. Nie wdając się w szczegóły opisują je jako społeczności prymitywne, drapieżne i dotąd nieznane, lecz jednocześnie podkreślają ich hart ducha, egalitaryzm i odporność na trudy życia. Jeden z najbardziej znanych ówczesnych pisarzy (choć zajmujący się de facto działalnością odtwórczą) zakreślając ok. roku 550 n.e. granice siedzib naszych językowych przodków wspomina o Wiśle (na zachodzie), Dunaju (na południu) i Dnieprze (na wschodzie). Północnej granicy nie był w stanie podać. Wtóruje mu bywały w świecie i obeznany z dokumentami dworu konstantynopolitańskiego Prokopiusz z Cezarei. W owym czasie Słowianie od czasu do czasu przekraczają granice Cesarstwa Wschodniego, łupią wsie i miasta, uprowadzają tysiące jeńców, gromią legiony... Dopiero na samym początku VII w., po upadku cesarza Maurycjusza wlewają się przepotężna falą ku Tesalonice, Sirmium, Carogrodowi.  W ciągu wieków asymilują miejscową ludność i w konsekwencji dają początek dzisiejszym Bułgarom, Macedończykom, Chorwatom, Słoweńcom i Serbom.  Każdy badacz dziejów południowych Słowian jest w tej szczęśliwej sytuacji, iż posiada wiele danych pozwalających odtworzyć proces zasiedlenia Bałkanów przez słowiańskich przodków i tworzenia przez nich państw istniejących do dziś. W przypadku ziem polskich sytuacja jest wręcz nieporównywalna.


Tak naprawdę poza dość skąpymi informacjami ze schyłku IX w. i samego początku X stulecia, które wszak są uznawane za wiarygodne,  nie posiadamy w źródłach pisanych prawie żadnych danych umożliwiających dokonanie opisu losów Słowian w Odrowiślu aż do czasów naszego Mieszka I. Czy zatem należy się poddać? Nic z tych rzeczy. W sukurs przychodzi dorobek archeologów oraz pośrednie wskazówki. Gdybyśmy spróbowali odtworzyć z grubsza proces zajmowania ziem polskich przez Słowian musielibyśmy stwierdzić, że trwał on długo i zapewne nie przebiegał tak jak próbowano go przedstawiać w czytankach dla dzieci. Prawdopodobnie był równie albo prawie tak samo krwawy jak na południe od Karpat.


Pierwotny potok plemion słowiańskich kierował się - co nie może dziwić - ku południu. Słoneczne i ciepłe krainy, bogate miasta, wielkie stada, żyzne ziemie... Ale przecież wszyscy chętni nie mogli się na nich pomieścić. Tak więc grupa za grupą miast ku Morzu Śródziemnemu kierowała swe ekspedycje ku ziemiom mniej zasobnym ale również atrakcyjnym. Najpierw zasiedlono ziemie dzisiejszej Małopolski i Lubelszczyzny, dość mocno w latach poprzednich doświadczonych najazdami azjatyckich koczowników. Potem przyszedł czas na Śląsk, Mazowsze i ziemie Polski centralnej. Dopiero ok. końca VI czy początków VII stulecia forpoczty najeźdźców dotarły do naszego wybrzeża.  Wbrew obiegowym opiniom nie było tak, że Słowianie przybywali na ziemie całkowicie wyludnione. Tu i ówdzie natrafiali na skupiska poprzedników, którzy nie wyemigrowali na zachód czy też południe. Takie enklawy ludności germańskiej (sic!) istniały na Dolnym Śląsku, na Opolszczyźnie, w Polsce centralnej, na Kujawach i w Wielkopolsce. Dzięki prehistorykom uzyskaliśmy mnóstwo dowodów na twierdzenie, iż osadnictwo przedsłowiańskie trzymało się nad Wisłą, Odra i Wartą całkiem mocno.  Co do Pomorza, to można przyjąć, że w całości zajęli je bardzo późno bo dopiero w połowie VII w. Pewną poszlakę mogącą potwierdzić taki rozwój wydarzeń odnajdujemy w starogermańskim poemacie pt. Herwararsaga. Interesujący nas fragment ten brzmi: "Długo panował Angantyr w Reigotalandzie [krainie zlokalizowanej na ziemiach polskich]. Był on bardzo bogaty i bardzo wojowniczy. Od niego wywodzi się wiele rodów królewskich.Synem jego był Heidrekr Ulfsharm, który potem długo był królem w Reigotalandzie. Miał on córkę, która nazywała się Hilda. Ona była matką Haldanara Snialli, ojca Iwara Vidfamii. Ivar Vidfami przyszedł ze swym wojskiem do Szwecji, jak się o tym opowiada w sadze królewskiej...". Ivar Vidfamii, który opuścił ziemie polskie,  miał zejść z tego świata na przełomie trzeciej i czwartej ćwierci VII w...

Można zatem przyjąć, iż pod wpływem naporu słowiańskiego część ludności germańskiej, lub dokładniej, to co z niej pozostało, wycofała się na płw. Skandynawski i tam, na co mamy liczne dowody archeologicznych w postaci śladów walk, spalonych osad czy ukrytych skarbów, właśnie w tym czasie przeprowadziła prawdziwa rewolucję społeczno-organizacyjną. Co stało się z pozostałymi? Sądzić należy, iż w miarę upływu czasu coraz to bardziej wtapiali się w społeczności słowiańskich przybyszów. Być może pokłosie odbywających się wtedy procesów odnajdujemy w szeroko znanych i dyskutowanych przekazach dotyczących nagrobku Bolesława Chrobrego, na którym zamieszczono wierszowaną pochwałę tego władcy, a jeden z passusów określał syna Mieszka I jako sprawującego władzę w "królestwie Słowian i Gotów zwanych Polanami".


Tak, nasza historia jest niezwykle ciekawa i dotąd w pełni nie sportretowana. Wiadomo jednak, że już od zamierzchłych czasów nie byliśmy ludem "czystej krwi". Jak wiadomo w dobie historycznej, czyli od czasów upowszechnienia pisma, wciąż zasilali naszą społeczność Prusowie, Niemcy, Czesi, Jaćwięgowie, Ormianie, Rusini, Żydzi, Włosi, Wieleci, Węgrzy, Pieczyngowie, Szkoci... Stało się  to możliwym dzięki słowiańskiej otwartości. Lud, który wędrując znad Dniepru pojawił się w Odrowiślu w VI-VII stuleciu , zarówno ówcześnie jak i przez kolejne wieki przyjmował w swe szeregi praktycznie każdego. Pod jednym wszakże warunkiem: szanuj nasze wartości i styl życia. Ten kto nie godził się na taki układ  musiał liczyć się z konsekwencjami. I tak powinno być dziś.





Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura