Beem.Deep Beem.Deep
1481
BLOG

Dogorywająca III RP

Beem.Deep Beem.Deep Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Któż z nas nie pamięta nieodżałowanego Romana Wilhelmiego w filmie Stanisława Barei "Alternatywy 4" (1983). Już w pierwszym odcinku wspaniale ukazany jest mechanizm sterujący awansami społeczno-politycznymi Polski w czasach realnego socjalizmu. W jednej ze scen, będący na wylocie kierownik Wydziału Kultury KM PZPR w Pułtusku Stanisław Anioł, tłumaczy swojej żonie Mieczysławie, dlaczego zdecydował się przyjąć ofertę gospodarza domu w Warszawie. Tak się bowiem złożyło, że Anioł był człowiekiem Brońskiego, który był podczepiony pod Korszulę, a ten z kolei był zależny od Skąpskiego. Niestety, Skąpski "poszedł na ambasadora", zaś to oznaczało, iż najpierw poleci ze stołka Korszul, potem Broński, a w końcu także Anioł. 

image

Peerelowskie mechanizmy przeszły do III RP w zasadzie nienaruszone, zwłaszcza w aparacie sprawiedliwości. Prawdziwy strach z powodu zmian nie zajrzał tam nigdy, nawet na chwilę. Z perspektywy lat widać wyraźnie, że było to działanie zamierzone, mimo iż niektórzy uważali, że Okrągły Stół to tylko dobry początek, że nieco później nastąpi prawdziwy przełom. Nie nastąpił. Czerwonoróżowa III RP była i jest jeszcze hybrydą, a kluczem do jej długiego istnienia był i jest upływający czas. W 1989 roku obowiązywała doktryna, iż nie wolno dokonywać radykalnych zmian, albowiem istnieje Związek Sowiecki, zaś w Polsce stacjonują jego wojska. 3 lata później miała miejsce nieudana próba zerwania z peerelem, czego konsekwencją było umocnienie postpeerelowskich służb. Rządy koalicji SdRP-PSL w latach 1993-1997 przywróciły w dużej mierze peerelowskie zwyczaje i mechanizmy, zwłaszcza w administracji państwowej i wymiarze sprawiedliwości. Zgodnie z zasadą: im większy upływ czasu, tym mniejsza szansa na odkręcenie. Kolejna okazja do przełomu pojawiła się na krótko po wygranych przez AWS wyborach w 1997 roku. Niestety, w skład koalicji weszła Unia Wolności z Leszkiem Balcerowiczem na czele, która była gwarantem zasady "wy nie ruszacie naszych, my nie ruszamy waszych". Na domiar złego tandemem AWS-UW rządził de facto słaby merytorycznie Marian Krzaklewski, którego interesowała jedynie prezydentura. Premier Jerzy Buzek robił tam nota bene za figuranta. Musiało to się skończyć powtórnymi rządami lewicy i powrotem mechanizmów rodem z PRL. A czas płynął nieubłaganie. 

Lata 2005-2009 to kolejna szansa na przełom. Niestety, mimo iż prezydentem był śp. Lech Kaczyński, koalicja PiS-SO-LPR była niezwykle trudna do utrzymania i zakończyła żywot przedwcześnie w roku 2007. Na 8 lat do władzy powracają czerwonoróżowi i ich zwyczaje. Nikt nie kradnie, nie ma złodziei w strukturach władzy, ale pieniądze znikają. W jaki sposób? Ano, budujemy na przykład najdroższe w UE stadiony i najdroższe autostrady, wyłudzamy VAT, a z zamówień publicznych robimy w dużej mierze fikcję. Nawet premier nie wie, kto naprawdę rządzi (słynne słowa Tuska: "ktoś tam przestawił wajchę"). Jest to możliwe wyłącznie w ramach "państwa teoretycznego". 

W ten sposób dochodzimy do roku 2015 i bardzo szczęśliwych dla PiS wyników wyborów. Po raz pierwszy od 1989 roku pojawia się prawdziwa szansa na przełom, także w wymiarze sprawiedliwości. Mimo niezbyt udanego początku z Trybunałem Konstytucyjnym (można to było rozegrać znacznie lepiej w sensie czasowym), dochodzi do szeregu reform gospodarczych, dzięki którym większość społeczeństwa uzyskuje coś realnego dla siebie (500+, powrót wieku emerytalnego etc.) i dzięki temu jest spokojna, że państwem nie rządzą szaleńcy, jak twierdzą mainstreamowe media. Jarosławowi Kaczyńskiemu udaje się też uzyskać to, o czym zawsze marzył w polskiej polityce, tj. o podziale na dwa wielkie obozy. Do jednego należą czerwonoróżowi, a do drugiego pozostali. Nadszedł przeto czas na przebudowę wymiaru sprawiedliwości.

PiS uzyskał mandat w drodze demokratycznych wyborów i nie ma mowy o jakimś zamachu na wymiar sprawiedliwości. Ustrój sądów powszechnych regulowany jest ustawowo, tj. przez władzę ustawodawczą (Sejm i Senat). Wbrew temu, co twierdzi Schetyna, Petru, Frasyniuk i Gersdorf, jak na razie nie widać nawet najmniejszego naruszenia przepisów prawa. Wszystko idzie lege artis. Owszem, można mieć krytyczne uwagi merytoryczne, ale zarzut naruszania norm konstytucyjnych czy dokonywania zamachu stanu jest w istocie absurdalny. Po raz pierwszy od roku 1989 wymiarowi sprawiedliwości zajrzał strach w oczy. Widać to już było nieco wcześniej, albowiem sądy dyscyplinarne też się trochę przestraszyły i wzięły do roboty. Wcześniej sędziowie byli praktycznie bezkarni. Jak ktoś nie wierzy, niech sobie wygugluje hasło "Hamernia sędziowie". Zobaczy wtedy, jak w 2002 roku śmietanka podkarpackich sądów bawiła się na wyspie należącej do syna jednego z mafiosów wyłudzających VAT, aż do tragicznej śmierci jednego z nich, tj. wiceprezesa Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Policjanci, którzy usiłowali dociec prawdy, byli po kolei odsuwani od sprawy, a mainstreamowe media tradycyjnie przemilczały temat. Teraz ma się to zmienić, zarówno w warstwie medialnej, jak i dyscyplinarnej. Stąd te krzyki rozpaczy. 

Jedyne, o co PiS może się potknąć i dotkliwie potłuc, to własna polityka informacyjna. Dziś na konferencji prasowej wystąpił prezes Jarosław Kaczyński i w kilku prostych zdaniach wyjaśnił potrzebę zmian w wymiarze sprawiedliwości. Teraz trzeba to rozwinąć i wyjaśnić obszerniej, jak jest w innych krajach. Potrzebna jest wręcz chłodna i kompletna merytorycznie analiza porównawcza sposobu regulowania ustroju sądów i powoływania sędziów w Niemczech, Austrii, Czechach itd. W przeciwnym wypadku będziemy zdani na nieznośny jazgot dogorywającej III RP. 

Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka