Jedynym kandydatem, godnym urzędu Prezydenta, jest Jarosław Kaczyński. To prywatna agitacja, nie kampanijno-wiecowa. A właściwie to nie jest agitacja. To zupełnie coś innego.Ten tekst zdejmę dopiero po ogłoszeniu wyników wyborów.
Moja śp. Mama miała przyjaciółkę. Obie zdały maturę na tajnych kompletach w okupowanej Warszawie, obie były sanitariuszkami Powstania Warszawskiego, po Powstaniu obie wróciły do spalonej Warszawy. Miały wtedy po 19 lat. Witane były hasłami o "karłach reakcji" i "podpalaczach Warszawy". Pani Maria zgłosiła się jako ochotniczka do ekshumacji. Niewielu było takich ochotników.
Imponuje mi to do dziś, często o tym myślę. Powstańców znałam wielu, zaczynając od Mamy i Ojca, poprzez środowisko, w którym się wychowałam. Ale ekshumacja? Znam tylko jedną ochotniczkę - to Pani Maria. Jej przyszły mąż karczował wówczas tajgę syberyjską.
Gdy zakończyły się prześladowania stalinowskie, Pani Maria ukończyła medycynę. Była lekarzem starej daty - traktowała swą pracę jako powołanie i służbę cierpiącym - do głowy jej nie przyszło, że jest tylko świadczeniodawcą usług zdrowotnych. Wychowała czworo dzieci i gromadkę wnuków. Zawsze była otwarta na ludzi wszystkich poglądów. Zawsze była religijna.
Pani Maria ma 85 lat. Słucha Radia Maryja. Nosi moherowy beret.
Jest dla mnie pewnym symbolem .
Pani Maria nazywana była różnie w swoim długim życiu, bo różnie wiały wiatry historii: zapluty karzeł reakcji, obszarniczka, wróg klasowy, wrzód na zdrowym ciele społeczeństwa socjalistycznego, element wywrotowy, homo sovieticus, ofiara transformacji, Ciemnogród, moherowy beret..
Takie hasła-klucze bądź etykiety czy stereotypy towarzyszą ludzkości od zarania dziejów. Zawsze mają wspólny mianownik i jeden cel: grupa, uzurpująca sobie prawo do realizacji własnej wizji, stosuje je jako oręż w brutalnej walce z tymi, którzy stoją jej na drodze.Te hasła mają budzić nienawiść i lęk, zachęcać do ataku na wroga. I zawsze rodzą się z nienawiści i lęku.
Ten tekst dedykuję Pani Marii, moim śp.śp.Mamie, Babci, Dziadkowi oraz nauczycielom, w szczególności śp. Annie Radziwiłł, która uczyła mnie historii. W tym samym żoliborskim Liceum im. Lelewela, do którego chodzili Bracia Kaczyńscy.
Ponieważ wychowali mnie tak, a nie inaczej, musiałam napisać ten tekst.
Szanowni Państwo!
Jedynym Prezydentem Rzeczypospolitej, godnym tego urzędu, będzie Jarosław Kaczyński. Nie będzie Prezydentem Ciemnogrodu i moherowych beretów, ani Prezydentem PIS-u. Nie ma naprawdę Ciemnogrodu ani moherowych beretów. Są etykiety zakłamujące rzeczywistość. PIS jest - ale nie jest to partia zaścianka i wstecznictwa. To też tylko etykieta.
W rzeczywistości ścierają się z sobą dwie główne opcje, a niewielka tylko część społeczeństwa wie, o co im naprawdę chodzi.
Zostaliśmy zmanipulowani i podzieleni. Wmówiono nam, że społeczeństwo składa się z dwóch antagonistycznych grup: po jasnej stronie mocy znajdują się młodzi, wykształceni, z wielkich miast, postępowi i europejscy; po ciemnej starzy, niewykształceni, ze wsi, nieudacznicy, przegrani, zaścianek, Ciemnogród. Ci drudzy blokują drogę ku wspólnemu dobru - walka z nimi, a przynajmniej wykluczenie z poważnego dyskursu staje się wręcz obowiązkiem.
W realnej Polsce, w której żyjemy, za każdą z dominujących opcji opowiedzieli się bardzo różni ludzie; po obu stronach można znaleźć cały przekrój społeczeństwa.
Kto podzielił społeczeństwo na tę jasną i ciemną stronę mocy? Jarosław Kaczyński? Przecież to on traci na tym podziale. Gdy padały jego słynne słowa o ZOMO, społeczeństwo od dawna było już podzielone. Nietrudno dostrzec, w czyim interesie leżał taki, a nie inny podział.
Na jasną stronę mocy najszybciej przeszli ci najmniej świadomi- oni zawsze boją się obciachu i patrzą, skąd wiatr wieje. Ci, którzy nie odróżniają często premiera od prezydenta a rządu od parlamentu i podobno nie rozumieją 80% przekazu werbalnego. Ich ograniczony wokabularz składa się głównie ze słów niecenzuralnych.A przejście na właściwą stronę jest łatwe dla każdego dzięki prostym hasłom - wystarczy podkoszulek z przekreślonymi kaczkami czy gromkie zawołanie "j.... te zryte berety!"
Nie bez powodu wybrałam nicka "Beret w akcji". Po wrzuceniu tego hasła w google mój blog pojawia się na pierwszej stronie, nad filmikami o Radiu Maryja, wśród tysięcy rynsztokowych obelg i szyderstw. Tam chciałam zacząć pracę u podstaw.
Ten podział nazwę roboczo kłamstwem założycielskim .
Posiano wiatr - wszyscy do dziś zbieramy burzę, a właściwie huragan. Nastąpiła polaryzacja społeczeństwa, eskalacja nienawiści i pogardy, uaktywnienie się najbardziej agresywnych grup po obu stronach. Internet zalała kloaka wyzwisk, politycy, dziennikarze, a nawet przedstawiciele elit zaczęli sobie skakać do oczu. Kogo obciążono za to winą? No wiadomo, że nie jasną stronę mocy.
Szanowni Państwo! Ludzie lewicy, wyborcy JKM, i Wy niezdecydowani!
Dlaczego Jarosław Kaczyński? Jest kilka powodów. Tylko on będzie Prezydentem Polski. Samodzielnym, niezależnym Prezydentem wszystkich Polaków. Gotowym do współpracy z rządem, gdy tylko zakłamana "partia miłości" zdecyduje się na współpracę. Korzystającym z konstytucyjnych prerogatyw dla dobra wspólnego, gdy zajdzie taka potrzeba. Jarosław Kaczyński jest jedynym gwarantem zachowania konstytucyjnej roli i rangi urzędu Prezydenta.
Bronisław Komorowski będzie marionetką premiera, "swoim człowiekiem" w Pałacu Prezydenckim. Nie bez powodu premier deprecjonował znaczenie tego urzędu, opowiedział się za zmianą Konstytucji w kierunku modelu kanclerskiego. Wybór Bronisława Komorowskiego to wymagana prawem legitymizacja planu premiera. Byłoby taniej i prościej, gdyby sam mianował Prezydenta - po co przeprowadzać wybory powszechne.
Jarosław Kaczyński jest wytrawnym politykiem dużego formatu, osobowością. Jego kontrkandydat to cień premiera, polityk niekompetentny, nijaki , bezbarwny. Sam premier widzi go pod żyrandolem - i słusznie.
Jarosław Kaczyński wielokrotnie udowodnił swą siłę charakteru, niezależność, odporność, wytrwałość, konsekwencję. Nikogo tak nie niszczono jak jego. Metody walki od dawna wyszły poza ramy walki politycznej z konkurencyjną opcją. Niszczono człowieka. Lżono i wyszydzano go nieustannie - za wzrost, powierzchowność, nazwisko, stan cywilny, styl życia. Atakowano jego ojca, matkę, brata,bratową, bratanicę, przyjaciół. Nie oszczędzono mu niczego - nie darowano nawet kotu. Niczym sobie na to nie zasłużył. Spotkało go to tylko dlatego, że okrzyknięto go przywódcą ciemnej strony mocy.
Czyniła to wszystko "partia miłości" i jej zwolennicy.. Jaką wiarygodność ma taka partia? A może jej miłość do społeczeństwa jest podobna?
Nie byłam wyborcą PIS-u. Nie wiem jeszcze, czy zagłosuję na PIS w przyszłych wyborach parlamentarnych. Nie jestem bezkrytyczną wielbicielką Jarosława Kaczyńskiego. Denerwował mnie nie raz. Widzę jego wady aż za dobrze.Ludzie dużego formatu miewają zwykle liczne wady. Któż ich zresztą nie ma?
Ale widzę ogromne zalety, których choćby śladu nie dostrzegam u kontrkandydata. Widzę uczciwego człowieka z wizją, wolą, siłą i kompetencjami. Widzę polityka, który służy Ojczyźnie i potrafi płacić za to ogromną cenę. Widzę człowieka, któremu ufam.
Szanowni Państwo!
Wybieramy naszego najwyższego przedstawiciela, głowę państwa. Poska zasługuje na prawdziwego prezydenta, nie na marionetkę. My, obywatele, zasługujemy na demokrację, o którą walczyły całe pokolenia naszych przodków. Zasługujemy na uczciwą władzę, gwarantowaną Konstytucją.
Nie pozwólmy sobą dłużej manipulować.
Głosujmy na Jarosława Kaczyńskiego!
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka