Tekst poniżej to cytat z komentarza mojej poprzedniej notki. Ponieważ jest ukryty, zacytuję go w calości. Nie będę go komentować. Chyba nie trzeba. Ku przemyśleniu.
W tym samym czasie, gdy zdecydowano się na zapis na mój nick
znakomity jak zwykle artykuł Aleksandra Ściosa p.t.UDUSZENI WOLNOŚCIĄ
wisiał tam gdzie powinien: na samym szczycie SG. Jaka więc cenzura zapyta ktoś, skoro trudno o bardziej krytyczne i bolesne dla Rządzących analizy? Tym bardziej, że AŚ to nie jedyny przykład. Bez trudu można wskazać inne znakomite pióra po stronie niesłusznej, bez przeszkód trafiające na SG, w przypadku których cenzurowanie w ogóle nie wchodzi w grę.
Z drugiej strony można wskazać nie gorszych autorów piszących dobre, merytoryczne teksty, a mimo to poddanych nieustającym szykanom. Nie będę zajmował się w tej chwili zapierającemu dech bolszewickiemu chamstwu administracji s24, bo to oddzielny temat. Jak to wyjaśnić?
Nasuwa się szereg przyczyn:
(i) Mało znany. Dobre pióro, bystry obserwator, świetny analityk, ale pies z kulawą nogą nie wstawi się.
(ii) Bezkompromisowy, ktoś kto zdołał dopiec wielu nie wyłączając Gospodarzy. Tacy nie trafiają na SG. To wymagałoby klasy. Pamiętam jak jeszcze w poprzednim wcieleniu żądałem SG dla wpisów wspomnianego AŚ, gdy nie był znany i można było go bezkarnie do zsypu. Dzisiaj automatycznie trafia na SG właśnie z uwagi na wysoką pozycję, jaką wypracował sobie i dzięki wsparciu jakie otrzymał od wielu blogerów. Mam wrażenie, że gdyby to zależało tylko od administracji, to nie zaistniałby.
(iii) Tekst sprzeczny z poglądami Gospodarzy. To jest niestety kryterium podstawowe selekcji na SG, a zapewne i wykluczenia, jeśli Gospodarze emocjonalnie zaangażowani są akurat po przeciwnej stronie. Nie doniosłość tematu, jakość pióra, siła argumentów, wartość poznawcza tylko zgodność z poglądami Gospodarzy decyduje w pierwszej kolejności. Stąd tyle na SG żenującego badziewia. Nie będę podawał przykładów.
(iv) Naciski z zewnątrz. S24 głównie dzięki piórom szykanowanych bezkompromisowych blogerów (sporo z nich opuściła s24 i znakomicie funkcjonuje na portalach konkurujących lub pozakładało własne) stało się ważnym ośrodkiem opiniotwórczym. Dla rządzących Umoczonych to groźna nieszczelność w przekazie publicznym.
Jak to, powie ktoś, tolerują AŚ a unicestwiają Walskiego? Ano tak to. AŚ ma pozycję zbyt mocną by można było go zdzielić na odlew kłonicą cenzury bez znaczących strat w PR. Dlatego uruchomiono atak od tyłu wykorzystując m.in.nasze ludzkie słabości (Nowy Ekran). Ponadto teksty AŚ adresowane są do wąskiego grona ludzi o odpowiedniej wiedzy i inteligencji, a jak wiemy od czasów Lenina, liczą się masy. Tym można wcisnąć, ze to Żyd, albo że na pasku PiSu i spokój.
Zakwestionowane wpisy, o które toczyłem przez parę dni bój z s24 były adresowane do szerokiego odbiorcy. Co więcej, dotyczyły największej tajemnicy IIIRP: "król jest nagi". 666 obecnie afer PO, z których każda przerasta głośną aferę z podsłuchami w pomieszczeniach opozycji w Stanach, to przekaz, który dla rządzących Umoczonych oznacza w najlepszym przypadku koniec istnienia w sferze publicznej. W wielu przypadkach Trybunał Stanu i więzienie. Doprawdy trudno o większą determinację by zapobiec rozprzestrzenianiu prawdy, by zapobiec odsunięciu Umoczonych od władzy.
W pewnym momencie zaczęło ubywać na S24 znakomitych osobowości w tempie zagrażającym istnieniu portalu. Sytuację uratował... Jarosław Kaczyński zakładając swój blog. Popularność salonu skoczyła gwałtownie w górę, co pociągnęło za sobą masowy powrót "synów marnotrawnych". To w tym momencie rozgrzana sukcesem administracja zaczęła "rządzić" na całego za pomocą "znikania" łamiąc wszelkie bariery, niczym grany przez Wilhelmiego cieć Stanisław Anioł z "Alternatywy 4" Barei.
Bardzo dziękuję Ci Amelio za wsparcie!
Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkich, którzy czują się jak ja sponiewierani przez Anioła.
Janko Walski
Inne tematy w dziale Polityka