Coś mnie podkusiło żeby w ten piękny niedzielny ranek przeczytać, mimo wszystko, notkę Sadurskiego o wstydzie. Mimo wszystko, bo po tym jak ten znajomy nadredaktora Janke zechciał obrazić innych blogerów słowami: „hieny cmentarne” raczej niczego dobrego po nim się nie spodziewam. Niestety moje obawy były uzasadnione: takiej płytkiej intelektualnie prowokacji dawno nie czytałam. Wypociny tego typu można podsumować: są równie głupie, szkodliwe i świadomie szczujące jak „artystyczne” manifestacje przejawiające się w obrażaniu uczuć religijnych czy beszczeszczeniu miejsca pochówku. Bez względu na narodowość, wyznanie i poglądy. Czy w związku z tym powinnam wstydzić się za Sadurskiego? Jeszcze czego!
Więcej jakoś tym tematem zajmować się nie mam zamiaru. Prowokacja zarówno w Jedwabnem jak i na Salonie24 odniosła pełny sukces i wystarczy. Antysemityzm to doskonały temat zastępczy. Podobnie jak aborcja i homoseksualizm. Czy zajmie serca i umysły ludzi wystarczająco długo by do wyborów przestali w duchu zadawać sobie pytanie pewnego popularnego paprykarza… „jak żyć Panie Premierze, jak żyć”? Śmiem wątpić. Wszędzie, delikatnie mówiąc, stajnia Augiasza i nie ma komu tego sprzątać. Aż chce się zacytować pewne dość wulgarne, ale trafne słowa Piłsudskiego skierowane do hrabiego Skrzyńskiego.
Przy okazji zauważyłam bardzo ciekawą socjotechnikę na zamykanie ust, z których padają niewygodne słowa: nie mówcie, że to prowokacja, bo przecież nie ma na to 100% dowodów. Podobnie nie mówcie, że to był zamach, bo nie ma na to wystarczających dowodów. Nie ważne, ze w jednym i drugim przypadku, na poparcie tezy przeciwnej, też jakoś dowodów nie ma. Nie przeszkadza to jednak, osoby, które mają czelność poddawać w wątpliwości oficjalne prawdy objawione, traktować przynajmniej jak osoby pozbawione wstydu, albo wręcz chore psychicznie. Co by się działo, gdyby tę technikę odwrócić i z równym zapałem obrażać „sektę” antypolską i pro-wypadkową?
Dość o pierdołach. Co jeść na śniadanie, to mój główny problem w tej chwili. Mam ochotę na jajecznicę, a nie mam jajek. Mam tylko szczypiorek. Ale czy to wystarczy? I co teraz? Jak żyć?
Inne tematy w dziale Polityka