amelia007 amelia007
575
BLOG

POTRZEBNY GNIEW

amelia007 amelia007 Polityka Obserwuj notkę 20

Budzi się we mnie gniew. Nie walczę z nim, to dobry gniew. Nieszczęście innych powinno nas dotykać, powinno wywoływać uczucia, inaczej nie będziemy warci więcej, niż automaty.

 

Kiedy byłam bardzo młoda zastanawiałam się jak to możliwe, że w XX wieku, w środku Europy, w chrześcijańskim kraju był możliwy faszyzm. Przemysł pogardy i wyniszczania całych narodów i grup społecznych. Myślałam sobie: no tak, był ten wstrętny Hitler, kilku zwykłych zbirów przebranych w mundury SS. A co z zresztą? Przecież, żeby to zrobić, co niemiecki faszyzm zrobił, to trzeba było przekonać do siebie ogromna część społeczeństwa niemieckiego. Jak to możliwe, że naród, z którego pochodzi wielu wybitnych muzyków, poetów… kobiety, które rano posyłały swoje dzieci do szkół, ludzie, którzy czytali codziennie gazety, głaskali psy… ludzie, którzy chodzili do sklepu, pracy, żyli codziennymi sprawami, troskami, chorowali, umierali, słuchali muzyki, czytali książki, pobierali się, chrzcili dzieci…Nagle zdecydowali się, że od tej pory będą zabijać, grabić, niszczyć, gwałcić, bombardować, torturować, przerabiać ludzi na masło…

 

Tym ludziom udało się wmówić, że świat jest czarno biały, że ludzie dzielą się bezwglednie na dobrych i złych, a kryteria sa jasne, wyraźne i raz na zawsze ustalone. Tych ludzi udalo się przekonać, że są ludzi jak oni, zwyczajni, piękni, uśmiechnięci, a reszta to wszy, robactwo, karaluchy, które tylko niszczą, brudzą i roznoszą choroby.

Wystarczyło przekonać do tego myślenia tylko niewielką część społeczeństwa, nawet nie większość. Reszta się bała, uznała, że lepiej siedzieć cicho i robić swoje. Lepiej się nie mieszać, nie narażać na represje siebie i rodzinę… I wyhodowało niemieckie społeczeństwo wystarczająco wielu młodych chłopców, którzy zabijali jeńców, cywilów, dzieci jak wszy czy karaluchy. Zbaiajli ludzi, którzy tak jak oni mieli swoje radości i smutki, zalety i wady, swoją wiarę, wartości, intelekt, serce… Którzy tak samo jak oni kochali swoje matki i chcieli posyłać dzieci spokojnie do szkoły… Tylko, że faszyści widzieli cały czas tylko wszy, gnidy, karaluchy, podludzi. Bo tak ich nauczono, bo im podzielano świat na 2 i jedyna szansa by być po dobrej stronie, było uwierzyć w istnienie tej złej strony.

 

Istniej w socjologii taki termin jak osobowość autorytarna. Nie będę przytaczać teraz definicji. Chodzi generalnie o to, że jest grupa ludzi, którzy z pewnych względów jest bardziej podatna na manipulacje, pranie mózgu, perswazje niż inni. Takich ludzi można znaleźć przyklejonych do każdej wiary czy doktryny, ale najwięcej tam gdzie liderzy czy autorytety spodziewają się bezrefleksyjnych, oddanych wyznawców.

 

Mylicie się sądząc, że społeczeństwo polskie jest podzielone na lud pisowski i antypisowski. Jest pewna grupa ludzi, którą łatwo manipulować i którym łatwo wmówić prawie wszystko (wcale nie większość). Jest sporo ludzi, którzy krytycznie podchodzą do otaczającego świata, i ogromna rzesza ludzi, którzy nie chcą się do polityki mieszać, ani mieć z nią cokolwiek wspólnego. Te pozorne lemingi to nie sa wyznawcy Tuska, ani nawet Michnika, czy innych bożków. Jeśliby już na upartego szukać autorytetów, to sa nimi media i idący stad przekaz. Ci ludzie, którzy głosują na PO mimo wszystko, to nie dlatego, ponieważ uważają że Tusk Mc.Tole jest mądry i skuteczny, Kopacz 1 Metr uczciwa, a Dorsz-Pitera pracowita. To są ludzie, którzy, gdyby im codziennie, dzień w dzień, rano i w nocy, na wszystkich kanałach telewizyjnych i radiowych oraz w prasie wmawiać, ze fajnie jest nosić posrane majtki na głowie – to w końcu zaczęliby je nosić. Nie żartuję, to nie jest przesada, ani przenośnia. Dokładnie tak by się stało – pomogliby oczywiście dziennikarze, celebryci, różnego rodzaju fachowcy i specjaliści. Przekonywaliby, że tak jest zdrowo, mądrze, cool i trendi…

 

Czy inaczej możliwe byłoby wyobrazić sobie ludzi plujących na spokojnie modlące się pod krzyżem staruszki? Albo wmówić, że bratu nie wolno upomnieć się wyjaśnienie śmierci brata, bo to gra jego trumna?

 

Chciałam jeszcze podzielić się innymi przemyśleniami, ale może innym razem.

W każdym razie wczoraj targnął się na swoje życie człowiek. Zadał sobie i swoim najbliższym wiele bólu i cierpienia. Nie zrobił tego dla przyjemności, dla pieniędzy dla poklasku. Nie zrobił tego „spontanicznie” jak Pani Krzywonos by nazajutrz promować swoją książkę i siebie u Lisa czy Olejnik. Gdyby chodziło tylko o desperację, krzyk rozpaczy mógł to zrobić w dużo mniej bolesny sposób. To był akt człowieka, który doszedł do ściany, bo nie pozwolono mu być w tym kraju i uczciwym i spokojnym o los swojej rodziny. Musiał wybierać i poniósł tego straszliwą konsekwencję. Nie opłaca się postępować zgodnie z prawem, sumieniem. Został upokorzony, pozbawiony pracy, honoru i środków do życia. Można powiedzieć: to przecież nie koniec świata. Koniec, bo to nie była tylko ruina finansowa, ale i ruina świata wartości. To, w co wierzył, nie istnieje. Nie istnieje państwo, w którym uczciwy obywatel może liczyć na zasady prawa czy sprawiedliwości. Żyjemy w świecie zdominowanym przez korporacje mafijne i morderstwa polityczne to tylko jedno z ich narzędzi. Te morderstwa nie muszą być dosłowne ani natychmiastowe. Wystarczy „tylko”, że wyrzuci się nieposłuszną, krnąbrną jednostkę poza nawias społeczny. Pozbawi pracy, środków do życia, możliwości honorowego wyjścia z trudnej sytuacji.

 

Ile takich ścian potrzeba, ile śmierci, krwi, ran potrzeba żebyśmy zamiast nienawidzieć siebie nawzajem zaczęli myśleć i się buntować?

amelia007
O mnie amelia007

rustykalna by nie rzec abnegatka wobec spraw materialnych:)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka