Sędzia SO J.Sobierajski, otrzymał sprawę, potem pojechał na zaplanowany urlop, a jak wrócił orzekł, że nie wyznaczy sądu równorzędnego, chociaż wcześniej taki wyznaczono w innej sprawie dotyczącej tego samego oskarżonego prokuratora M.M..
Akt oskarżenia sporzadził prok. Michał Kroplewski z Gdańska w dniu 17.09.2019r. po tym jak ponad 3 lata prowadził sprawę.
Akt oskarżenia przekazał tam gdzie na wokandy chodził oskarżony M.M. Teraz sprawa zawisła przed sądem i wisi od 5 miesięcy. M.M. jest zawieszony pobiera brutto z budżetu ponad 12, 5 tyś zł. Przez 5 miesięcy, od sporządzenia aktu oskarżenia pobrał ok. 60 tyś. To sie nazywa gospodarność?
Akt oskarżenia wobec M.M. liczy już 18 tomów (ponad k. 3528). To "dzieło" zostało napisane na koszt podatników i koszty każdego dnia rosną, bo sprawa zawisła przed sądem i wisi od 5 miesięcy.
Może nie ma nic dziwnego w decyzji SSO J. Sobierajskiego, ale jestem zmuszona dodać, że chciałam wyłączyć J.Sobierajskiego od orzekania w sprawie M.M.z uwagi na zaplanowany urlop, aby szybciej nadać sprawie bieg.
Już wcześniej w 2017r. J.Sobierajski nie został wyłączony od aktu oskarżenia dotyczacego M.M. i wówczas rozpoznając zażalenie na umorzenie z art. 17 par 1 pkt 9 kpk uznał mnie za osobę nieuprawnioną do oskarżania o czyn prywatnoskargowy prokuratora M.M. kryjącego się za nickiem mmpm. SIC!!! Czy sędzia zna oskarżonego?