biculewicz biculewicz
162
BLOG

PRZETERMINOWANE GRY KULTURY

biculewicz biculewicz Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

      Proces modernizacji narodów trwa. Przeterminowane gry kultury odchodzą do lamusa. Tak. Nie da się wykluczyć, że to tylko ślepy traf w kosmosie, pełnym przypadków, planetoid i much. Nie da się wykluczyć, że to tylko przypadek.

      Co jednak pan zrobi panie prezydencie Macron, jeżeli okaże się z czasem, że to, co stało się 15 kwietnia 2019 roku we Francji… to nie był przypadek bynajmniej! Trochę pana rozumiem, chociaż się z panem nie zgadzam. Pan gra grę, że to był jednak przypadek. Świątynie nie są co prawda według pana przeterminowane jak cukier, czy piwo… Co pan zrobi jednakże, jeżeli okaże się z czasem, że za pożarem stał duch reformacji?

      Nie jest pan przecież filozofem. Jest pan tylko politykiem – ślizgającym się zręcznie po powierzchni zagadnień (bezlitośnie głębokich). Co pan zrobi, jeżeli okaże się za 100 lat, że nie miał pan racji, gloryfikując rzekomy przypadek?

      Nie jest bezpieczną rzeczą dosypywać do wina trucizny kościelnej. Trucizny triumfalizmu hierarchicznego. Pan Jezus jest potęgą schyłkową w czasach przejściowych. Pan Jezus przestaje być Panem Jezusem i staje się coraz to częściej panem pacjentem idącym akurat do poradni psychologicznej na umówione spotkanie. Do terminu spotkania zostało już tylko 15 minut. Spieszy się. Wyraźnie śpieszy się.

     Migawka z kamieniami. Spod pięty. I nie w głowie mu teraz bynajmniej, aby czynić cuda. Musi zresztą uważać, bo wąska ścieżka, po której stąpa, pełna jest kamieni, które nie zamieniły się w chleb. Jakże słusznie!

     Warto, czy nie warto zacząć troszczyć się już dziś o to, aby nasze jutro metafizyczne nie skostniało w westchnieniach naszych?

     Skoro cudowne rozmnożenie jezusików manipulacyjnych trwa w najlepsze i wydaje się nie mieć końca, to skąd pewność, że nadmuchiwana bania powielarstwa ewangelicznego jednak nie pęknie? Ci wszyscy, którzy szanują prawa fizyki i chemii i rozsądku także niewątpliwie – nie wróżą tej bani ewangelicznej nic stabilnego, nic bezpiecznego także. Nie jest bezpieczną rzeczą dosypywać do wina trucizny kościelnej. Trucizny triumfalizmu hierarchicznego.

     Jezus prorokiem był. Owszem. Czasy jego największej świetności minęły jednakże. Rozwój jego ducha zatrzymał się: jak muszka w bursztynie. Teraz ta muszka w bursztynie pracuje już tylko na jałowym biegu historii. Kadzidlana krucjata jego kreatywności ugrzęzła, zatrzymała się na zawsze w jego coraz to bardziej monotonnych mszach. A kadzidlane zapędy jego wyznawców trącą coraz to bardziej myszką metafizyczną. Niedomówienia rozdźwiękowe, do których dochodzi pomiędzy nim a Władcą jednoosobowym wszechświata – rozrastają się. Władca wszechświata, kreator wszystkich gwiazd i wszystkich ludzi – prowadzi politykę wszechrzeczy, której duch jest dla Nazarejczyka niedostępny. I coraz to bardziej niepojęty. Użyteczność Nazarejczyka jest w kosmosie coraz bardziej cząstkowa. Coraz to bardziej zanikająca.

16.08.2020


biculewicz
O mnie biculewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo