Big Spender Reloaded Big Spender Reloaded
142
BLOG

"Chleba dosyć, lecz rośnie popyt na igrzyska"

Big Spender Reloaded Big Spender Reloaded Polityka Obserwuj notkę 15

Wojciech Młynarski coraz bardziej zbliża się do kultowej ostatnimi czasy postaci rodem z XVI-wiecznej Francji, lekarza i astrologa zwanego Nostradamusem. Zasadnicze pytanie zadane przez wieszcza, "W co się bawić?" nabiera nowego znaczenia. Krajem jesteśmy wielkim, nasza potęga militarna sięga aż po bezdroża Afganistanu, siła gospodarki lokuje nas w pierszej dwudziestce największych gospodarek świata (dane za 2008). Do tego mamy przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Komisję hazardową i Dodę! Czy naprawdę nie mamy prawa do kolejnego święta? Zwłaszcza, że ponad 90% społeczeństwa to Katolicy, więc święta religijne zabrane komunistycznymi siłami ciemności przywrócić trzeba i basta!

Pytanie brzmi czy stać nas na kolejny, trzynasty już świąteczny dzień wolny od pracy. PKB będzie niższe jedynie o 3,5 - 4 mld złotych, a wpływy podatkowe zmaleją o ok 1 - 1,5 mld złotych. Stać nas? Potężną gospodarkę z pierszej, światowej dwudziestki? Teoretycznie tak. Ale przeliczając PKB na głowę mieszkańca wylatujemy z drugiej dziesiątki i lądujemy na końcu piątej dziesiątki (dane z 2008). Dalej nas stać? Patrząc przez pryzmat opieki medycznej, stanu dróg, bezpieczeństwa, edukacji, energetyki itd mam wątpliwości. Co do likwidacji głupiego prawa oddawania pracownikom dnia wolnego za święto przypadające w sobotę powiem tylko, że to jedna z wielu paranojek które nigdy nie powinny zaistnieć.

Co więcej - kampania wyborcza jeszcze nie ruszyła, a już pojawiają się populistyczne pomysły grożące realnym wprowadzeniem w życie. Czy to ostatni świąteczny pomysł w tym roku? Mamy jeszcze idee świąt związane z Janem Pawłem II, zaduszkami, Powstaniem Warszawskim i pewnie jeszcze kilka innych które z różnych przyczyn mi umknęły. Dlaczego takie pomysły w ogóle się pojawiają? Odpowiedź jest banalna - pracownik ma dzień wolny, a pensję dostanie dokładnie taką samą, jakby pracował. Czy gdyby pracownik był rozliczany na podstawie fizycznie przepracowanych dni nadal domagałby się wolego 6-go stycznia? Cóż, pamiętając spadek przywiązania Polaków do złotówki kiedy drastycznie wzrosły zlotowe raty kredytów we franku, wnioskuję, że liczba miłośników święta w Trzech Króli również by zmalała. Przeciętnia pensja dzienna to około 150 PLN - tyle jest warte święto dla pracownika.

Na zakończenie jedyne co mi przychodzi do głowy stykając się z populistycznymi hasłami wyborczymi to fragment innego utworu pana Młynarskiego:

"Niejedną jeszcze paranoję
Przetrzymać przyjdzie robiąc swoje".

 

Pół o politykach, pół serio, pół o wszelkich innych aspektach cywilizacji i życia na Marsie. Suma połówek stanowi całość, ale może jej być więcej. W założeniu całość treści ma przewyższać całość ilości w stosunku 7:1 lub odwrotnym. Ilość staram się wypełnić treścią aby nikt nie wstawił tam własnych treści, co, jak wiadomo, może być niebezpieczne. Opis i blog będzie ewoluował rewolucyjnie. Zapraszam!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka