Prezes Zarządu Prezes Zarządu
54
BLOG

reklama w google...

Prezes Zarządu Prezes Zarządu Polityka Obserwuj notkę 0

Reklama to takie coś, co pozwala napędzić własny biznes lub skorzystać z dobrodziejstwa, o którym wcześniej nie było wiadomo.

Reklama kosztowała zawsze. Pamiętam czas, kiedy nie było możliwości reklamowania się w czasopismach. Ale wtedy był punkt zajmujący się reklamą...

Wystarczyło tam pójść z ogłoszeniem, a sama firma zajmowała się umieszczeniem ogłoszenia w swoich gablotach rozrzuconych na terenie miasta. Później, czyli w latach 90 XX w. sytuacja zmieniła się w ten sposób, że jeden punkt przyjmujący reklamy oferował ich publikację w różnych lokalnych i ogólnopolskich czasopismach.

Gdy czytelnictwo upadło, gdy nastąpiło załamanie się sprzedaży gazet i czasopism, w sukurs przyszedł Internet. Początkowo nieśmiało, wkrótce bez żadnych ograniczeń reklama zaczęła docierać do każdego - czy to w czasie oglądania ulubionej witryny, czy też w chwili zaglądania do poczty elektronicznej.

Sama reklama stała się tak niestosowna, że budzi to niesmak.

TU chciałbym przytoczyć fakty pierwszych korespondencji drogą elektroniczną dwóch młodych osób, które wzajemnie sobie przypadły do gustu, a załącznik do e-maila zaprasza do seksownych gadżetów...

No, jedynym racjonalnym działaniem jest tutaj wykupienie usługi pocztowej wolnej od reklamy... ale wiele osób szuka oferty raczej bezpłatnej... i do tych właśnie osób wciska się jak najbardziej agresywna REKLAMA...


Przypadkowo, w czasie oglądania ulubionego tematu na serwisie you tube trafił do mojej świadomości krótki tekst o bonie raczej istotnej wysokości z przeznaczeniem na zareklamowanie swoich usług za pośrednictwem google...

No cóż, skusiłem się na ten bon i wysłałem zamówienie. Przyszło błyskawicznie. Wiem jednak, że reklama kosztuje - a tu już 200 zł a konto przyszłej współpracy...

Niestety, pojawiły się wątpliwości - bo umowę podpisać łatwo a adwokaci tak "naprostują" pozew o zapłatę przed sądem, że trzeba będzie ponieść koszty wielokrotnie przekraczające otrzymane profity...

I zacząłem szukać informacji na temat oferty. Znalazłem krótki tekst, że zobowiązuję się do pokrycia WSZYSTKICH kosztów związanych z emisją reklamy.

Z doświadczenia wiem, jak wyglądają negocjacje w sprawie zlecenia. Najpierw są oczekiwania, jak produkt miałby wyglądać. Ale rzetelna informacja  o cenie usługi przesądza o informacyjnym charakterze rozmowy, w której jeszcze trudno jest o decyzję o złożeniu zamówienia...


Moje wątpliwości potwierdziły się. Ogólnie "kampania reklamowa" to wydatek rzędu kilkuset do kilku tysięcy złotych... I raczej nigdzie nie jest zapisane, jakie składniki tworzą cenę tej reklamy tym bardziej, że mamy do czynienia z operatorem o zasięgu światowym i siedzibą raczej daleko od Polski... Wiadomo, wartość dolara a wartość złotówki to jeszcze kurs przeliczeniowy, różny w czasie...

Ostatecznie zrezygnowałem z bonu na reklamę. Nie wierzę w jej skuteczność - bo sam usuwam ją z pola widzenia jeszcze przed przeczytaniem choćby kilku słów... Jeżeli MOJA KAMPANIA REKLAMOWA miałaby tak wyglądać - to zapłacę jak za zboże nie mając z tego nic... 


nauczyciel zawodu i praktyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka