W filmie "Sami swoi" - który przedstawiał losy osadników presiedlownych po zakończeniu II wojny światowej ze Wschodu na odzyskane Ziemie Zachodnie i Północne - pojawił się wątek modego Kargula, który uciekł za granicę do Ameryki za samosąd dokonany na sąsiedzie. I nie do końca wiadomo, jak to się stało, ale rzecz miała pójść o trzy palce zaoranej miedzy...
Minęły lata, teraz z ziemi trudno jest wyżyć, a gospodarstwa rolne nie stanowią już mrocznego obiektu pożądania. Okazuje się, że warto zabiegać o dopłaty z Unii Europejskiej do każdego posiadanego i użytkowanego hektara ziemi... Wystarczy zaorać odpowiedni areał i coś tam wysiać, aby ubiegać sie o dofinansowanie do tych hektarów środków wypłącanych przez Unię Europejską.
I tu zaczyna się coś dziwnego dziać na tej ziemi porzuconej przed laty. Jak wiadomo, państwowe gospodartwa rolne zostały zliwkidowane już ćwierć wieku temu. A że mamy do czynienia z głodem finansowym - co zaradniejsi gospodarze zaorywują ugory, składają wniosek o dofinansowanie uprawianej przez siebie ziemi i mają się "po japońsku" - czyli "yako-tako".
A o zaoraną ziemię nie pyta już nikt...
Ten proceder wyciąga pieniądze z systemu przeznaczonego dla rolników i nie służy przywracaniu porządku prawnego. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie wyposażona w system zabezpieczajacy przed wyłudzeniami takiej pomocy. Ministerstwo opracowuje projekt pozwalający na żądanie przedstawienia umowy między właścicielem gruntu a jego użytkownikiem - że faktycznie jest to umowa udostępniajaca nieruchomość.
Dotychczasowa praktyka pozwala na wkroczenie na grunt państwowy i zaoranie go, dokonanie innych zabiegów uprawowych - czyli zajęcie prawem kaduka, zajęcie siłowe. Uporządkowanie tego zjawiska należy do podtwawowych zadań wiążących się z przywróceniem normalności w polskiej gospodarce.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/mrirw-nowe-przepisy-maja-ukrocic-bezprawne-zajmowanie-ziemi/
Inne tematy w dziale Rozmaitości