Zastanawiam się, skąd nagle tylu dyskutantów na temat podatków i reformy systemu podatków, skoro przez dwie kadencje było krótko - ile podnieść VAT i na ile wydłużyć okres uprawniający do przejścia na emeryturę. Po drodze zniknęły oszczędności społeczeństwa lokowane w szeroko reklamowanym banku AMBERD GOLD oraz utopione w funduszach inwestycyjnych - szeroko propagowanych jeszcze za prezydentury znanego noblisty od polityki.
Teraz, kiedy po dwóch kadencjach nicnierobienia zmieniono skład parlamentu i odcięto byłą już koalicję od zarządu finansami państwa, to właśnie z tej odsuniętej od władzy grupy pojawia się krytyka tych, któzy przedstawiają konkretne propozycje i rozwiązania...
Przypomnijmy propozycję znaną już pod nazwą "500 Plus" - która znacząco napędziłą koniunkturę na rynku. Tę gospodarczą.
Trzeba wypracowywać zwiększenie wolumenu obrotu, to praca wykonana tworzy dochód i daje zysk.
Kolejną propozycją jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku - nie dla idei, ale dla stworzenia rynku pracy. Ten, kto ma w portfelu pieniądze - wyda je według własnego uznania i tym samym zapłaci komuś za jego pracę. Wtedy tamten ktoś także będzie mógł zapłacić innym za realizację swych potrzeb.
Podatki - bo te są przedmiotem dyskusji - to sposób zapewnienia środków na realizację zadań finansowanych z budżetu. Dwie kadencje minionej i przegonionej na cztery strony świata koalicji PO-PSL są dowodem marnotrawienia pieniędzy przejętych w trybie podatków i zawłaszczonych w formie składek ZUS. Mnóstwo przykładów chybionych inwestycji oraz malwersacja środków publicznych są dowodem - że można inaczej.
Propozycja obciążenia fiskalnego społeczeństwa musi uwzględniać pewne minimum bytowe dla rodziny. Same podatki powinny być proste w liczeniu i... kontrolowane przez społeczeńśtwo, aby nie było sytuacji marnotrawienia zgromadzonych środków publicznych.
O wysokości opodatkowania społeczeństwa może decydować ono samo a rząd jest od gospodarowania tymi pieniędzmi, ustalania priorytetów i oceny, jak należy realizować cele społeczne w ramach posiadanych środków.
Plan Morawieckiego dzisiaj jest taką próbą a krytycy spod znaku koalicji PO-PSL nie mają prawa zabierać głosu w tej sprawie. Oni już pokazali swoją wiedzę na ten temat.
Zwolennikom Platformy Obywatelskiej oraz PSL już dziękujemy i dziękujemy także zwolennikom byłej PZPR, jako skompromitowanym bankrutom. Nie można również dawać wiary najbardziej "nowoczesnym" zwolennikom wywodzącym się z byłej koalicji PO-PSL zorganizowanym okazjonalnie w związku z upadkiem pozycji PO-PSL w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich czy też i parlamentarnych.
Dodatkowym doświadczeniem jest zwycięstwo PSL w wyborach samorządowych - które nie zostało potwierdzone późniejszymi notowaniami tej partii.
Na potwierdzenie tych słów proponuję ocenę koalicji PO-PSL w latach 2008-2015:
Przez 8 lat budowano państwo teoretyczne, w którym obywatele się nie liczyli - mówiła premier Beata Szydło, przedstawiając w Sejmie raport o rządach PO-PSL. Jak oceniała, w tym czasie Polacy stracili ok. 340 mld zł.
- Mnie, oprócz skali nadużyć i marnotrawstwa, jedna rzecz uderza najmocniej: PO i PSL nie rządziły państwem, a czerpały garściami z rządzenia. To było trwanie - oceniła premier Beata Szydło.
http://wiadomosci.wp.pl/lbid,10921,title,Audyt-rzadow-PO-PSL-w-Sejmie-Szydlo-PO-i-PSL-nie-rzadzily-panstwem-to-bylo-trwanie,nazywo.html?ticaid=118280
Inne tematy w dziale Polityka