Bogusław Kowalski Bogusław Kowalski
46
BLOG

Pojednanie w oparciu o prawdę

Bogusław Kowalski Bogusław Kowalski Polityka Obserwuj notkę 18
W poczcie poselskiej otrzymałem apel podpisany przez Jarosława Kalinowskiego, wicemarszałka Sejmu RP i Jana Niewińskiego, przewodniczącego Komitetu Budowy Pomnika Ofiar OUN-UPA. Zwracają się oni do wszystkich posłów o poparcie uchwały Sejmu w związku z 65. rocznicą ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej na Wołyniu. Całość apelu była publikowana w wersji internetowej “Myśli Polskiej” i jest tam dostępna.

Na skutek sprzeciwu większości członków prezydium Sejmu, w tym przede wszystkim marszałka Bronisława Komorowskiego, uchwała prawdopodobnie nie zostanie przyjęta. Uważam jednak, że unikanie jednoznacznego postawienia przez nasze władze sprawy zbrodni ludobójstwa na Kresach Wschodnich II RP, to duży błąd polskiej polityki.

Polska w imię przyszłości powinna konsekwentnie poszukiwać pojednania z Niemcami, Rosją i Ukrainą. Z tymi trzema narodami mamy bowiem najgłębsze rany związane z historią. W czasie II wojny światowej zbrodnie ludobójstwa na Polakach zostały popełnione przez niemieckich hitlerowców, rosyjskich stalinowców i ukraińskich nacjonalistów.

O ile jednak z Niemcami i Rosjanami rozmawiamy o historii w sposób otwarty, to w stosunku do Ukraińców unikamy tego tematu. Uważamy, że kwestia niepodległości naszego wschodniego sąsiada ciągle wymaga licznych zabiegów, które są ważniejsze od innych spraw. Jak będzie już zagwarantowana ukraińska suwerenność, to wtedy wrócimy do dyskusji o historii. Taką postawę reprezentują nasze czynniki oficjalne od prawie 15-stu lat. Był krótki czas za kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego, kiedy to próbował on wspólnie z Leonidem Kuczmą dokonać politycznego pojednania przy grobach ofiar wołyńskich rzezi. Ale, wymuszone na stronie ukraińskiej, nie przyniosło spodziewanego efektu. Natomiast po dojściu do władzy “pomarańczowych” nawet te skromne próby porzucono.

Czas jednak w tym wypadku nie goi ran, a wprost przeciwnie, doprowadza do ich zaognienia. Ekipa prezydenta Wiktora Juszczenki próbuje budować etos niepodległej Ukrainy na legendzie “bojowników z UPA”. A my milcząco to akceptujemy nie mówiąc głośno całej prawdy. Nasze stosunki buduje się więc na pewnego rodzaju “historycznym fałszu” przez co cierpi ich autentyczność. Coś co nie jest oparte o prawdę nie może być szczere, wiarygodne i przez to trwałe. Ta rozbieżność między historią i polityką nabrzmiewa i kiedyś wybuchnie. Być może nawet doprowadzając do bardzo poważnego kryzysu w kontaktach politycznych.

Stosując podwójną miarę w artykułowaniu problemów historycznych wobec Niemców i Rosjan z jednej strony, a Ukraińców z drugiej, powodujemy, że cała nasza polityka jest niewiarygodna i przez to niepoważna, a w konsekwencji nieskuteczna.

Historia w stosunkach między narodami odgrywa istotną rolę. Szczególnie jeśli ma ona tak skrajny i bolesny wymiar jak zbrodnia ludobójstwa. Ale od historii ważniejsza jest przyszłość. Aby cienie z przeszłości nie przeszkadzały w jej pozytywnym rozwoju trzeba o nich otwarcie mówić. Jeśli chcemy autentycznego pojednania, na którym moglibyśmy zbudować pozytywną przyszłość, musimy oprzeć je na prawdzie. Opisać to, co się zdarzyło, dokonać oceny, określić odpowiedzialność, przynajmniej moralną i potępić sprawców wraz z koncepcjami, którymi się kierowali. Następne pokolenia muszą mieć przynajmniej zapewnienia, że to co się stało już się nie powtórzy.

Cienie z historii coraz bardziej ciążą na rozwoju dobrych stosunków polsko-ukraińskich. Ci, którzy rzeczywiście chcą (a nie tylko mówią, że chcą) współpracy i przyjaźni między naszymi narodami, muszą zmierzyć się z tym problemem. Nawet jeśli to budzi niechęć i opór. Dlatego popieram ten apel i z taką myślą przewodnią wezmę udział w obchodach 65. rocznicy rzezi na Wołyniu.

Bogusław Kowalski

7 lipca 2008 r., Teresin

45 lat, wykształcenie wyższe, poseł na Sejm RP, członek komisji transportu i spraw zagranicznych, przewodniczący Ruchu Ludowo - Narodowego, szef rady programowej "Myśli Polskiej", prezes Polskiej Unii Samorządowej, w latach 2005-2007 wiceminister transportu, w okresie 2002-2005 radny wojewódzki i wicemarszałek Województwa Mazowieckiego. Odznaczony medalem „Zasłużony dla Transportu RP”, laureat prestiżowej nagrody kolejowej „Człowiek Roku – Przyjaciel Kolei”, otrzymał również nagrodę Prezydenta Siedlec, Burmistrza Ostrowi Mazowieckiej i Węgrowa za wkład w rozwój regionu. Żonaty, troje dzieci. Twórca Kolei Mazowieckich wraz z projektem zakupu nowych pociągów

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka