nieklasyczny nieklasyczny
220
BLOG

Wiara i niewiara.

nieklasyczny nieklasyczny Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

 Wśród wierzących w zamach smoleński prawie nie ma ateistów. 90% z nich to gorliwi katolicy, którzy wierzą również w cud fatimski (krążenie słońca po niebie, przyp. aut.), chodzenie Chrystusa po wodzie czy zamianę wody w wino. To jest oczywiście znamienne: jakiekolwiek stwierdzenie oponującego musi się zatem spotkać z obelgą "wiara". "Wiara" smoleńska. "Wierzy" bo nie przyjmuje wiadomości wersji racjonalnej w której pilot będąc już pod poziomem lotniska spostrzegł nagle pułapkę rosyjską i już już uciekał od niej, ale niestety, ktoś odpalił ładunki.
Jedynym uzasadnieniem czegokolwiek może być wiara, bo sam wszystko co racjonalne odrzucam.

Pisze się, że jakieś 20-25% społeczeństwa wierzy w zamach i zawsze będzie wierzyło. Tymniemniej jest to wiara słaba: gdyby ktoś naprawdę wierzył w to, nie siedziałby bezczynnie jak mniemam i coś zacząłby robić, organizować się z innymi ludźmi. Tymczasem nic takiego nie dzieje się, jedyne co jest organizowane po tej stronie to pogadanki i festiwale wzajemnej adoracji, ku czci Biniendy, Nowaczyka i Macierewicza. 

Warto przypomnieć, że owe 20-25% to nic wielkiego. Podobny odsetek wierzy w to, że Elwis żyje, że WTC zostało zniszczone przez Żydów, a Hitler zmarł w latach 80 w Brazylii. Część społeczeństwa już tak ma, trudno, całe szczęście nie są oni silni na tyle by cokolwiek zaplanowanego móc zrobić i wiara ich ogranicza się tylko do wyrażania opinii, głównie na forum spotkań rodzinnych i towarzyskich - no i oczywiście w internecie.

Nie znaczy to, że takich ludzi należy jakoś ignorować czy machać ręką na ich ewidentny amok. Nie, nie wolno: trzeba umyślnie wyciągać ich z lasu i konfrontować z niezbitymi faktami. Czas tłumaczenia i debaty się zakończył, trzeba zwrócić się ku szyderstwu z takich ludzi, żeby całe to g... nie wypływało na powierzchnię, ale zostawało w szambie. Nie można dać się wciągnąć w grę między dwoma równoważnymi racjami - tak jak dał się w to wpędzić  - o zgrozo - na przykład prezes PAN, Kleiber. Nie. Sektę smoleńską trzeba odizolować i postąpić jak z partyzantami z lasu postępuje regularna armia. Odizolowany partyzant od reszty bandy, odstępuje od dywersji, albo zostaje wyeliminowany.

Poniższy wpis zakwalifikuję do kategorii "katastrofa smoleńska". To wielka porażka, że takie kategorie wogóle powstają, egzystują jako równoprawne dyscypliny, obok mody/lifestyle, polityki, nauki czy kulinariów. To pokazuje jak daleko normalni ludzie dali się zakrzyczeć i wkręcić w to szambo, przez bycie niedostatecznie stanowczymi. Powoli nadszedł czas, by członków tej nowej wiary zacząć prześladować, a prowodyrów - jak czarownice - palić na stosach. Oczywiście to metafory. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka