Znajdzie się cela dla Leszka Millera?

Wreszcie się na coś ta Europa przydała... Odtajnienie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka postępowania ws. torturowania przez CIA więźniów na terenie Polski daje szansę na poznanie przez nasze społeczeństwo naprawdę smutnej prawdy.

Jeżeli wykazane zostanie ponad wszelką wątpliwość, że w Kiejkutach amerykańscy oprawcy „przesłuchiwali” porwanych wcześniej ludzi, po pierwsze czekać będę na spóźnione przeprosiny wszelkich demoliberalnych mediów dla ś.p. Andrzeja Leppera, który mówił o tym wywołując salwy śmiechu już wtedy, gdy pierwsze samoloty lądowały w naszym „wolnym” kraju. Po drugie zaś doczekamy wszyscy historycznej chwili, gdy Leszek Miller, dziś po raz kolejny zaprzeczający jakoby więzienie CIA, czy dokładnie izba tortur, została za jego rządów w Polsce zainstalowana, odejdzie wreszcie z życia publicznego.

Innego wyjścia po prostu nie ma i żadne proceduralne czary mary, czy propagandowe zabiegi związane z „racją stanu”, „koniecznością dziejową” i „sojuszniczą lojalnością” mu nie pomogą. Złamanie wszelkich standardów cywilizacyjnych i norm moralnych implikować będzie jego polityczny koniec, miejmy nadzieję, że po zakończeniu postępowania odejdzie z życia publicznego sam, a nie będziemy mu musieli, jako wolni obywatele pragnący sprawiedliwości, w tym pomóc.

Jako ideowy spadkobierca junty wojskowej Jaruzelskiego powinien być pod względem demokratyczno-etycznym wręcz "świętszy od papieża", widać jednak, że przyzwyczajenie do serwilizmu wobec imperium i najzwyklejszy cyniczny oportunizm wzięły najprawdopodobniej górę.

Choć obrońcy praw człowieka o więzieniach CIA w Polsce alarmowali od dawna, tym razem nie będzie można mówić o „antyamerykańskiej propagandzie”. Imperium zła jakie jest wszyscy już dawno powinni wiedzieć, od kłamstw Busha i Rice o broni masowego rażenia w Iraku, założenia Guantanamo i bezczelnych tekstów typu „USA nie torturuje ludzi” (kwestię „inside job” 11/09 pominę w tej chwili milczeniem) minęło już przecież sporo czasu. Jednak mogliśmy się jeszcze łudzić, że w zbrodniach amerykańskich bierzemy jako państwo udział głównie pomagając w okupacji podbitych krajów. Czekajmy zatem na orzeczenie Trybunału, miejmy nadzieję, że do naszej opinii publicznej mimo matactw polskich władz dojdzie maksymalnie dużo szczegółów z procesu i Polacy zrozumieją na czym polega walka „o wolność i demokrację” na Bliskim Wschodzie w praktyce.

Marcin Janasik

PS. dr Ewa Pietrzyk Zieniewicz właśnie w TVN zaczęła komentarz tej sprawy od tekstu 'to męski temat" - jako piewczyni nowoczesności popisała się w ten sposób nie tylko seksizmem, ale też ignorancją. Otoż, jak zapomniała pani doktor, tortury CIA pilotowała politycznie i wizerunkowo nie kto inny, jak Condoleezza Rice, która zdaję się płci nie zmieniała, a z oczu patrzy jej nie tyle mężczyzną, co demonem (polecam zdjęcia)...  Dobrze, że później powiedziała kilka rozsądnych zdań. Red. Tomasz Wołek jak można się było spodziewać stoi za Millerem i amerykańskimi oprawcami murem. Co za kraj...