Było o ojcu, było o bracie to teraz będzie o mojej rodzinie nawiązując do cyrku w sejmie, który można było wczoraj obejrzeć w tv.
Żyjemy sobie bez ślubu, ja oraz moja partnerka, oboje jesteśmy z odzysku, więc nie zamierzamy wchodzić po raz kolejny do tej samej rzeki i o ile u mojej prawie żony (narzeczona) związek małżeński zawiązał i rozwiązał się szybko i bezboleśnie, to u mnie już nie było "rozstańmy się jak ludzie", skończyło się walką na widelce ( dosłownie ) i noże (w przenośni) czyli walką o mieszkanie w centrum dużego miasta. No więc żyjemy sobie, prowadzimy normalne życie, pracujemy, płacimy podatki, nawet staliśmy sie rodzicami bobasa o imieniu Aleksander Lew. Wczoraj jednak dowiedziałem się z ust homoseksualnego lobby że mojemu związkowi zagraża niebezpieczeństwo, które może zarzegnać jedynie ustawa, którą oni własne promują, oczywiście w obawie o związki HETEROSEKSUALNE !
Jeżeli chodzi o spadek majątku to ostatnio podjęliśmy decyzję o spisaniu testamentów i przepisaniu naszych mieszkań na juniora, więc tutaj nie widzę zagrożenia, nie jestem prawnikiem ale wydaję mi się że chyba nikt nie powinien mieć z tym problemu i nie potrzebna jest do tego ustawa, jeżeli chodzi o odwiedziny w szpitalu to z tym też nie miałem problemu, w zasadzie kiedy przychodziłem do szpitala w odwiedziny prawie żony i naszego bambino to nikt nawet nie pytał ani kim jestem, ani co tu robię więc też nie rozumiem po co tutaj potrzebna ustawa... ahaaa żeby zalegalizować wobec prawa, związek pomiędzy dwiema osobami, no więc o tym też myśleliśmy i jeżeli z ekonomicznego punktu widzenia (podatki) będzie nam się bardziej opłacało zformalizowane życie, wtedy pojedziemy do urzędu stanu cywilnego i podpiszemy odpowiednie papiery, na cholerę mi do tego ustawa ? Nie wiem.
Natomiast kwestia która mnie i moją partnerkę interesuje to kwestia dotycząca urlopu macierzynskiego, zaprawdę powiadam wam, chciałbym poznać ćwoka który ustalił długość urlopu na 5 miesięcy. Mieszkamy w małym miasteczku z wyboru, nie mamy tu nikogo, żadnej rodziny, do najbliższej mamy kilkadziesiąt kilometrów, ja pracuję w systemie 4-brygadowym a moja prawie żona jest menago i jej czas pracy jest nie określony, za 3 tygodnie ma wrócić do pracy, junior będzie miał 6 miesięcy, jego posiłek głównie opiera się na piersi, co mamy zrobić w sytuacji kiedy ja będę w pracy na 2 zmianę a moja partnerka będzie musiała polecieć na zebranie zarządu do Warszawy ?
Tego nikt nie brał pod uwagę pisząc ustawę która obecnie funkcjonuje. Ja rozumiem że żłobki ale w małym miasteczku (6000 ludzi) jest duże prawdopodobieństwo że się nie dostanie a szału z wyborem nie ma, niańki szukamy od 2 miesięcy, to też nie jest prosta sprawa a jak już znajdziemy to będzie nas to kosztować min. 1000Zł miesięcznie. Nie narzekam bo stać nas, ale założe się że więcej jest osób które na to nie stać.
Mamy rok rodziny, za to rodzin coraz mniej, zielona wyspa pod względem demograficznym przypomina raczej saharę, co zrobił rząd od 6 lat żeby zmienić aktualny stan rzeczy ? Zlikwidował becikowe, przyspieszył o rok pójście dziecka do szkoły, wydłużył okres pracy do 67/65 lat, więcej akcji po stronie rządu sobie nie przypominam i generalnie nie wiem jak ww. ustawy mają przyczynić się do tego aby kobiety chętniej chciały rodzić, owszem polki chcą rodzic, chcą mieć dzieci, ale poza granicami Polski, np, w Angli, ciekawe dlaczego...
Jedyna partia partia która wyszła temu naprzeciw to konserwatywno katolicko faszystowski PIS swoim projektem ustawy
http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/Projekty/7-020-523-2013/$file/7-020-523-2013.pdf
Więc w moim apelu do homoseksualistów proszę was, oraz partie z wami zaprzyjaźnione (RP, SLD), poprzyjcie projekt ustawy PiS, wtedy uwierzę że zależy wam na tym aby zrobić nam, heteroseksualnym, dobrze.
ps. no chyba że źle zrozumiałem idee propozycji ustawy o związkach partnerskich i tak naprawdę chodzi o "wniesienie" legalizacji związków homoseksualnych na barkach hetero.
twitter.com/bogdan607
