Bogusław Mazur Bogusław Mazur
116
BLOG

Ustawa sankcyjna. Posłowie PiS kontra senatorowie PiS

Bogusław Mazur Bogusław Mazur Polityka Obserwuj notkę 0

Stało się coś, co wskazuje, że w obozie władzy panuje decyzyjny chaos. Wczoraj projekt tzw. ustawy sankcyjnej został w Senacie jednogłośnie – czyli również głosami senatorów Zjednoczonej Prawicy – poprawiony. Dziś sejmowe komisje, głosami posłów Zjednoczonej Prawicy, zaopiniowały te poprawki negatywnie. Sprawa jest ważna, bo bez poprawienia projektu, idea antykremlowskiej ustawy może zostać ośmieszona.

Dla przypomnienia. 29 marca br. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę, umożliwiający mrożenie majątków podmiotów wspierających Rosję. Idea jest słuszna, bo nikt o zdrowych zmysłach nie ma wątpliwości co do konieczności wprowadzenia sankcji, które dotkną osoby i organizacje powiązane z wojennymi zbrodniarzami.

Tylko że realizacja idei musi być zrobiona z głową. Projekt ustawy budził obawy, czy na sankcyjnej liście nie znajdą się podmioty, które nie powinny się znaleźć. W dodatku bez prawa do odwołania się od decyzji, chociaż nawet od mandatu za brak biletu w autobusie możemy się odwoływać do sądu.

Wątpliwości wobec kształtu "czarnej listy"

Przy czym wprowadzenie jakiejś firmy na listę może spowodować jej zrujnowanie, więc poza możliwością odwoływania się, procedura odwoławcza powinna być możliwie szybka. Tymczasem w pierwotnej wersji ustawy Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji zyskiwał olbrzymią władzę nad losem firm. To wedle jego uznania na „czarną listę” mogła trafić osoba czy firma, co do której ledwie istnieje prawdopodobieństwo, że może takiego wsparcia udzielać.

Swoje wątpliwości wyraziła Rada Przedsiębiorczości, skupiająca organizacje pracodawców. W jej skład wchodzą: ABSL, Business Centre Club, Federacja Przedsiębiorców Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polska Rada Biznesu, Pracodawcy RP, Związek Banków Polskich, Związek Rzemiosła Polskiego. Zdaniem Rady, idea ustawy jest słuszna, bo ma na celu powstrzymanie agresora oraz ludzi stanowiących finansowe zaplecze reżimu w Moskwie. Jednak ustawa nie może być krzywdząca i zależeć od dowolnej interpretacji przepisów od urzędników. Całe stanowisko Rady można przeczytać TUTAJ.

Rozbite głosy Zjednoczonej Prawicy

I oto wczoraj Senat jednogłośnie, czyli również głosami deputowanych obozu rządzącego, przyjął dwie ważne poprawki, zakładające kontrolę premiera nad listą oraz możliwość odwoływania się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. A dziś sejmowe komisje, w których przewagę mają posłowie obozu rządzącego, te poprawki zaopiniowały negatywnie.

Jeżeli sejmowa większość, czyli de facto Zjednoczona Prawica, odrzuci poprawki swych przedstawicieli w Senacie i przyjmie ustawę w jej kulawym kształcie, to możemy mieć powtórki z takiej historii, jaka spotkała państwowe Azoty. Niemal 20 proc. udziałów w spółce posiada rosyjski oligarcha Wiaczesław Kantor, który trafił na unijną listę osób objętych sankcjami. Jak poinformowała spółka, jego aktywa zostały zamrożone, więc ona sama nie kwalifikuje się do objęcia sankcjami. Bo plotki o możliwości wpisania jej na listę już się rozniosły, co nie mogło dobrze wpływać na jej renomę.

Kto rządzi w obozie rządzącym?

Trudno oczywiście przypuszczać, aby minister wpisał państwową firmę na listę, ale co, jeśli na zasadzie dużej uznaniowości wpisze prywatną bez możliwości odwołania? Przecież jest to niezgodne z podstawowymi standardami prawa.

Możemy mieć też kolejną powtórkę z rozrywki, czyli poprawianie ustawy kolejnymi poprawkami, a potem poprawianie poprawek i poprawianie poprawek do poprawek. Znany nam już, szkodliwy dla obywateli i firm, kompromitujący chaos legislacyjny.

No i końcowy wniosek. Jeśli jedni politycy obozu rządzącego negują decyzje innych polityków tegoż obozu, to co się kryje pod określeniem „obóz rządzący”? Albo inaczej – kto i jak rządzi w obozie rządzącym? Odpowiedzi są ważne, bo od nich może zależeć los każdego obywatela, każdej firmy i każdej innej organizacji. No i autorytet frontowego państwa, który w oczach innych państw powinien być wysoki.

Poglądy idące w poprzek politycznych podziałów, unikanie zamykania się w bańkach dezinformacyjnych, chętniej konkretne sprawy niż partyjne spekulacje. Dziennikarz, publicysta, bloger, z wykształcenia historyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka