Bogusław Mazur Bogusław Mazur
266
BLOG

Lekarstwo na głowę

Bogusław Mazur Bogusław Mazur Polityka Obserwuj notkę 2

Na liście leków refundowanych powinny znaleźć się medykamenty wspomagające pracę mózgu, przy czym prawo do ich stuprocentowej refundacji winno obejmować polityków, ze szczególnym uwzględnieniem aktualnie rządzących. Zwiększyłoby to szansę, że będą się wypowiadać i podejmować decyzje z głową.

Na początek interesujący przykład nowatorskiego sposobu rozumowania, czyli wypowiedź Marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Pytana przez dziennikarzy, czy czuje się odpowiedzialna za błędy w ustawie refundacyjnej, odpowiedziała: - Jak państwo pamiętacie, jak byłam ministrem spotykałam się z państwem i odpowiadałam na trudne pytania. Dzisiaj ministrem jest Bartosz Arłukowicz i z pewnością odpowie państwu na wszystkie pytania.

Praktykę udzielania takich odpowiedzi można twórczo rozwijać. Wyobraźmy sobie wywiad z lekarzem:
 - Panie doktorze, przed miesiącem obciął pan pacjentowi prawą nogę zamiast lewej ręki. Czy czuje się pan za to odpowiedzialny?
- Jak zajmowałem się tym pacjentem, to odpowiadałem na wszystkie trudne pytania. Teraz chorym zajmuje się inny lekarz i to on odpowie państwu na wszystkie pytania.
 
No niestety, Ewa Kopacz, formalnie druga osoba w państwie po głowie państwa, dość niezręcznie unika „trudnych pytań”. Za to polityk nieformalnie nr 1, czyli premier, wyraża się jasno i otwarcie. A to jasno i otwarcie pogrozi konsekwencjami lekarzom, a to szczerze i zrozumiale przeprosi pacjentów. Jeżeli dalej tak będzie rządził rządem to pewnie jeszcze wiele razy przyjdzie mu odpowiadać na trudne pytania. Co stawia w innym świetle do tej pory świetlaną przyszłość Platformy Obywatelskiej.
 
Zażywanie farmaceutyków na pracę mózgu powoduje, że neurony mogą szybciej przetwarzać informacje. Na przykład o tym, że jeżeli obarcza się samorządy nowymi zadaniami oświatowymi nie dając pieniędzy na ich realizację i nie nowelizując Karty Nauczyciela, to samorządowcy będą zamykać setki szkół. Albo że trzeba dzielić pomoc społeczną w taki sposób, aby trafiała do najuboższych a nie dobrze sytuowanych. Albo że nie można obarczać obywateli odpowiedzialnością za niezgułowatych urzędników. I tym podobnie odkrywcze mądrości.
 
Gdyby jednak rozszerzenie listy refundacyjnej nie było możliwe, to może politycy sięgną po mózgi tych, którzy wiedzą jak zaplanować i przeprowadzić wielkie zmiany? Takich specjalistów od zarządzania nie brakuje choćby w świecie biznesu. Na przykład sieć Biedronka z chirurgiczną precyzją przeprowadza operację zmiany wizualizacji logo oraz wystroju i ergonomii swych sklepów. Podpowiedzi kilku odpowiedzialnych za tego typu działania menedżerów z pewnością pomogłyby ministrom i urzędnikom opracować przepisy, które miałyby ręce i nogi. A menedżerowie z Biedronki mogliby przy okazji wytłumaczyć politykom, dlaczego firma Jernimo Martins przeniosła siedzibę z Portugalii do Holandii, czyli w jakim stopniu beztroska polityków w kierowaniu gospodarką nakłania przedsiębiorców do szukania miejsc bardziej dla nich przyjaznych.
 
Przykładów dobrze przemyślanych działań zapewniających różnym firmom odnoszenie sukcesów jest mnóstwo. Dlaczego więc ich doświadczenia nie są wykorzystywane w kierowaniu całym państwem? Czyżby stanowienie prawa wymagało mniejszej wiedzy niż kierowanie przedsiębiorstwem? Bez tworzenia wielkich eksperckich zespołów, różnorodnych thin tanków, bez sięgania po widzę menedżerów, ekonomistów, prawników, uczonych, nasza polityczna klasa nadal będzie działać bez głowy, fundując nam lekcje w szkole przetrwania.

Poglądy idące w poprzek politycznych podziałów, unikanie zamykania się w bańkach dezinformacyjnych, chętniej konkretne sprawy niż partyjne spekulacje. Dziennikarz, publicysta, bloger, z wykształcenia historyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka