Prawo i Sprawiedliwość powraca do jednego ze swoich sztandarowych pomysłów tj. przywrócenia kary śmierci. Sam pomysł mnie jakoś specjalnie nie bulwersuje. Są tak ohydne zbrodnie, że bez wahania podniósłbym rękę za ukaraniem karą śmierci zbrodniarza. Na pewno wymaga wyjaśnienia dlaczego akurat teraz partia do tego tematu powraca. Na przykład interesujące byłoby podanie statystyk czy rośnie liczba ciężkich przestępstw.
Co jakiś czas opinia publiczna jest epatowana doniesieniami medialnymi o jakiejś wyjątkowo brutalnej zbrodni połączonej najczęściej z wyrafinowanym znęcaniem się nad ofiarą. W takich chwilach na nowo odżywa spór zwolenników i przeciwników kary śmierci. Tacy znawcy prawa jak prof. Filar czy prof. Zoll będą rozwodzili się nad tezą o wyższości nieuchronności kary nad jej surowością. Jednak nie ulega żadnej kwestii, że prawo w Polsce jest zbyt liberalne. To co grozi mordercy to zaledwie 25 lat więzienia. Piszę zaledwie ponieważ przestępca ma jednak
w perspektywie wyjście na wolność i prowadzenie normalnego życia. Ofiara takiej szansy nie ma.
Wyjątkowo w tym wypadku nie zgadzam się z Tomaszem Terlikowskim, który powołując się na autorytet Ojca Świętego pisze o karze śmierci jako o rzeczywistości, z którą chrześcijanin nie powinien się zgadzać. Słowa Ojca świętego Jana Pawła II mówią o „skutecznym ukaraniu zbrodni
i unieszkodliwieniu tego, kto ją popełnił”. Czy możemy być pewni, że po wyjściu z więzienia po kilkunastu latach odsiadki morderca jest w pełni „unieszkodliwiony”? A przecież polskie prawo nie przewiduje kary dożywocia. Inaczej jest w USA tam gdzie nawet jak nie ma kary śmierci zasądza się wyroki często kilkusetletnie po to, aby jakiś degenerat nie wyszedł na wolność i nie skrzywdził następnej osoby. Perspektywa spędzenia reszty życia w więzieniu jest równie odstraszająca jak kara śmierci. Jeżeli nie kara śmierci to może dożywocie. Całe życie na przemyślenie tego co się uczyniło.
Z drugiej strony nawet wprowadzenie kary śmierci nie pozbawia przestępcy możliwości okazania skruchy. Właśnie perspektywa wykonania wyroku bywa momentem zwrotnym w życiu zbrodniarza. Jeżeli jednak taki człowiek pozostaje nieugięty to wypuszczenie go na wolność powiększa przestrzeń zagrożenia.
Pomijając kwestię kary śmierci to co najbardziej doskwiera w naszym kraju to drobna przestępczość, której wykrywalność jest żadna. Takie rzeczy jak porysowanie komuś auta czy kradzież telefonu komórkowego rzadko znajdują swój pomyślny finał. Policjanci w takich sprawach najczęściej usiłują wmówić poszkodowanemu, że wartość utraconego przedmiotu jest poniżej trzysta złotych jak np. w przypadku utraty telefonu przez mojego syna kiedy pan policjant posiłkował się serwisem allegro uznając, że używany telefon jest mniej wart, czy kradzieży lusterka mojego samochodu kiedy z kolei stwierdzono, że mogę sobie kupić lusterko używane za 60zł(wycena serwisu samochodowego 350zł). W przypadku takich wykroczeń dochodzenie przejmuje dzielnicowy po czym otrzymujemy pismo, o nie wykryciu sprawców. Zapotrzebowanie na polskiego Giulianiego jest nadal aktualne.
Inne tematy w dziale Rozmaitości