Bogusław Zawadzki Bogusław Zawadzki
102
BLOG

Nieżywięć. Niedokończone morderstwo z użyciem psa

Bogusław Zawadzki Bogusław Zawadzki Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Dzień 1 marca. Wilczur atakował jak wściekły. Przejście kilkudziesięciu metrów drogą zajęło mi z dziesięć minut, tak szalał z zębami pół metra od roweru, musiałem się opędzać od gnojka. Czas ataków 7 50, i 8 20 jak wracałem. Drugi marca identyczna sytuacja.
Tekst z 28.02.2019
Dzisiaj znowu zaatakował mnie pies . Duży wilczur, brązowy, metr wysokości l blisko dwa metry długi, z ogonem. Jak jest wściekły to mruży ślepia, stroszy się i wygląda jakby miał taką okrągłą grzywę na szyi. Pies należy do żyda Marka Dąbrowskiego, 87-326 Nieżywięć 92. Pies atakuje zawsze na tym samym odcinku drogi, leżącej około 100 metrów od domu Dąbrowskiego i klatki tego psa.
O ile na początku tych ataków wilczur jedynie obszczekiwał mnie kiedy jechałem rowerem, z odległości kilkunastu metrów to teraz już nie mogę nawet jechać, bo bydlę biega z każdej strony zbliżając się do jednego metra, a wściekły coraz bardziej. Nie udało mu się mnie ugryźć tylko dlatego ze zastawiam sie rowerem trzymając dystans.
Pies zaczął mnie atakować dokładnie od Sylwestra 2018/2019 r, zawsze rano, kiedy jadę do sklepu. Od tego czasu przez cały styczeń i luty co drugi, trzeci dzień pies podbiegał coraz bliżej z jednoznacznym zamiarem gryzienia. Tu nie ma żadnych wątpliwości co do zamiarów kundla, ośmielał się coraz bardziej. Przykładowy czas ataków;
28.02.2019 godz 7 32
27022019 godz 7 30, 8 00
23 sobota rano
22 piątek rano
21 czwartek rano
15 piątek godz. 8 20, 9 55, 10 08
14 czwartek rano
13 środa rano i t d
Aby zrozumieć że nie są to przypadkowe ataki psa trzeba wiedzieć że na tej drodze nikt oprócz mnie nie jeździ rowerem, tylko ja, a po tym jak pies mnie zaatakuję w kolejnych godzinach do nocy pies jest cały czas w klatce.
Schemat tych ataków, czyli szczucia mnie wilczurem przez Dąbrowskiego jest zawsze taki sam. Wyjeżdżam z domu, pies jeszcze jest zamknięty, zanim jednak dojadę do tego odcinka drogi miną dwie minuty, pies jest wolny i leci do mnie, Dąber chowa się w garażu przedtem szczując psa i udaje że go niema. Liczy na to że wilczur w końcu mnie zagryzie, następnie czeka aż będę wracał ze sklepu i znowu szczuje psa. Dopiero wtedy jak przejdę chowa go do klatki.
Przemyślałem to w końcu i doszedłem do jednoznacznego wniosku, dopiero teraz, bo na początku w styczniu myślałem że pies mógł się wyrwać raz czy drugi przypadkowo z klatki i zwyczajnie poszaleć, wtedy jeszcze nie było tak groźnie jak teraz.
Przecież jeżeli ten wściekły pies Dąbrowskiego mnie zagryzie, to biorąc pod uwagę że niema żadnych świadków tego jak długo wilczur mnie atakuję szczuty celowo przez Dąbrowskiego, to praktycznie będzie to zabójstwo doskonałe. Dlatego że każdy gliniarz czy prokurator uzna jedynie że jakiś pies zagryzł człowieka i to wszystko. Dąber będzie miał czyste łapy, szczególnie że tutejsza brodnicka policja i prokuratura, skorumpowana doszczętnie, udowodniła nie raz że nie cofnie się przed popełnieniem każdego przestępstwa aby tylko umorzyć i ukryć wszystkie zarzuty przeciwko Dąbrowskiemu, np Mieczysławowi Łukiewskiemu i innym jego wspólnikom.
Taki rodzaj morderstwa gwarantuje Dabrowskiemu nie tylko bezkarność ale też zapewnia że
1) Nie będzie oskarżony o kradzież dwóch działek
2) Nie będzie oskarżony o fałszowanie ksiąg wieczystych i kilkanaście innych przestępstw
3) Po mojej śmierci wspólnicy Dąbrowskiego będą mogli postawić około 10 wiatraków zaczynając metr za moim domem i wyłudzając jakieś trzydzieści milionów na czysto z Funduszy Unijnych, bo nikt oprócz mnie im w tym nie przeszkadza od 4 lat
.Powiedzcie mi teraz co można zrobić, wiedząc to co ja, że;
a) obydwa telefony są nie tylko na podsłuchu od ponad 10 lat ale też wszystkie rozmowy, połączenia przechodzą przez brodnicką komendę
b) wszystkie listy przychodzące i wychodzące są kontrolowane na poczcie w Bobrowie przez skorumpowanych gliniarzy brodnickich i najczęściej kradzione, jeżeli są zawiadomieniami o przestępstwie
c) od 2011 r ani jeden mail urzędowy odemnie nie dotarł do adresata, po prostu skorumpowane gliny siedzą sobie nie na skrzynce mailowej tylko bezpośrednio u dostawcy internetu mojego i w ten sposób mają pełną kontrolę nad moim łączem.
Jedyne co mogę to przejrzeć sobie niektóre strony i czasami coś tam publikować. Są tak bezczelni i rozzuchwaleni bezkarnością, że już wcale się nie kryją, i pewni że jestem całkowicie zablokowany.
Mój adres Bogusław Zawadzki 87-326 Nieżywięć 93A
Byłbym wdzięczny gdyby ktoś z was zechciał nic nie mówiąc przesłać ten tekst w moim imieniu na najbliższą komendę policji(poza brodnicką rzecz jasna) lub do prokuratury.

Czasem każdy ma dość.

Pierwszym krokiem każdego okupanta jest zakaz posiadania broni przez ludność okupowanego kraju. Dokładnie tak jak w Polszy od 1939 roku. Czasami, bardzo rzadko piszę u siebie na prywatnym blogu https://boguslawzawadzki.wordpress.com/ .Zapasowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo