Czy ktoś jeszcze pamięta expose premiera Donalda Tuska z 2007 roku, kiedy to 44 razy padło, z jego ust, słowo - zaufanie?
„Słowo "zaufanie" będzie […] mottem nie tylko tego wystąpienia, ale, mam nadzieję, całej naszej kadencji i całego okresu, w którym przyjdzie mnie z moimi współpracownikami rządzić. To zaufanie stało się fundamentem nowej politycznej umowy Polaków. Bo ten 21 października, ten zaskakujący dla wielu rezultat wyborów jest tak naprawdę wielką nową polityczną umową Polaków. Będę starał się z tej umowy wywiązać najlepiej jak potrafię. Chciałbym także powiedzieć, że chyba dobrze rozumiem, podobnie jak Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, którym przyszło budować koalicję i nowy rząd, dobrze rozumiem jakie oczekiwania polscy wybory mają wobec nowej władzy, dlaczego doprowadzili do zmiany już po dwóch latach. Uważam - i to dzisiaj powinniśmy sobie otwarcie powiedzieć - że Polacy zdecydowali się na zmianę władzy, ponieważ odczuwali coraz bardziej dotkliwie, że w ostatnich dwóch latach nie mogą zbudować w sobie zaufania do władzy, która nie ma zaufania do nich samych. Że być może pierwszym i głównym powodem, dla którego zmiana 21 października nastąpiła, to brak zaufania władzy, władzy, która ustąpiła, do własnych obywateli. Uważam też, że Polacy 21 października zdecydowali o zmianie, ponieważ ich marzeniem dwa lata temu i teraz, w dniu wyborów była władza, która nie szuka konfliktów, a wręcz przeciwnie, szuka porozumienia wszędzie tam, gdzie to jest możliwe.”
Ten krótki, zważywszy na całość, cytat z wystąpienia Donalda Tuska zamieszczam by przybliżyć Państwu zapomniane, być może, nie tak odległe czasy, kiedy deficyt budżetu państwa mieścił się w kwocie 15,9 mlrd zł. choć najwyższa stawka VAT nie przekraczała 22% a nasze pieniądze na emerytury były czymś więcej niż pozycją w exelowskiej tabelce pani z ZUS, kiedy malejące bezrobocie przebiło (w dół) magiczną granicę 10% a za litr oleju napędowego płaciliśmy 3,76 zł. Wiem, że to nie jest łatwe i zwłaszcza farmaceuci, lekarze osoby chore jak też kupcy, stoczniowcy, emeryci, rodzice, katolicy, transportowcy, nauczyciele, celnicy, policjanci, strażacy i inne służby mundurowe mogą skupić się, zupełnie naturalnie, na przypomnianej, brzmiącej dziś jak drwina, deklaracji unikania konfliktu i szukania porozumienia, jednak proszę o chwilę uwagi, gdyż wydaje się kluczem jest tu słowo - zaufanie.
Prawie dwa lata dzielą nas od tragicznych wydarzeń 10.04.2010 roku, w wyniku których śmierć poniosło 96 obywateli Państwa Polskiego w tym najwyżsi jego przedstawiciele. Wyjaśniająca przebieg, przyczyny i okoliczności, ww. katastrofy, komisja rządowa przedstawiła raport, w którym jako winnych zagłady Tu 154 M oraz śmierci 96 osób wskazała błędy popełnione przez słabo wyszkolonych pilotów, działających pod presją wywieraną przez Gen. Andrzeja Błasika. Wnioski te były wielokrotnie kwestionowane i poddawane w wątpliwości, w ubiegłym zaś tygodniu ujawniono informacje ostateczni je obalające. Przy okazji, niejako, wyszły na jaw zdumiewające fakty wprost wskazujące na dowolną interpretację materiału dowodowego oraz swobodne weń ingerowanie, przez komisję pod przewodnictwem Jerzego Millera, członka rządu, współodpowiedzialnego za bezpieczeństwo pasażerów feralnego lotu. Tym samym w całej pełni obnażone zostało oszustwo, to właściwe słowo, jakim było postępowanie wyjaśniające KBWL w powyższej sprawie.
I tu warto wrócić do expose Donalda Tuska, w którym wielokrotnie powtórzono słowo - zaufanie.
Szanowni Państwo, jeżeli rząd nie jest w stanie zadbać o bezpieczeństwo Głowy Państwa, generalicji i najwyższych urzędników, ani nawet wyjaśnić przyczyn Ich śmierci (!), to jak możemy ufać, że w przypadku Kowalskiego, czy 100 Kowalskich, będzie „bardziej profesjonalny”?
I abstrahując od tego, czy rząd, który nie potrafi skutecznie przeprowadzić śledztwa w tak ważnej sprawie (największej tragedii narodowej od czasów II Wojny Światowej), potrafi zagwarantować nam wykonanie zadań mniejszego kalibru, jak choćby reformy gospodarcze? Nie wydaje mi się.
Miłego dnia życzę.
Inne tematy w dziale Polityka