Od kilku tygodni wszyscy ekscytujemy się zbliżającym się narodowym świetem jakim miałaby być beatyfikacja Wojciecha Jaruzelskiego. W mediach wszelkich, i tych wysługujacych się jednym i tych wysługujących się drugim temat nie schodzi z najlepiej eksponowanych szpalt. Tematem najbardziej pasjonujacych dyskusji i dywagacji jest to czy prezydent Komorowski dostąpi zaszczytu przewiezienia przyszłego błogosławionego na uroczystości do Watykanu. Napięciu poddały się podobno nawet włoskie media a polscy biskupi przygotowali list do wiernych, w którym wzywają do osobistego przeżycia zbliżających się uroczystości i pogłębionej ekspiacji zdegenerowanej krajowej polityki.
Każdy musi mieć zdanie w tej kwestii. A jezeli go nie ma to znaczy że siedzi na ideologicznej barykadzie pozostając potencjalnym zdrajcą dla obydwu stron. Nikt natomiast do tej pory nie wiedział co w sprawie ma do powiedzenia sam czcigodny Wojciech.
I oto rzekł. Ze względu mna wiek i kondycję zdrowotną prawdopodobnie trudno byłoby mu podołać udziałowi w programie uroczystości. Biorąc powyższe pod uwagę oświadcza, iż w maju br. do Rzymu nie pojedzie. I co teraz? Co z beatyfikacją?

Inne tematy w dziale Polityka