Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
3539
BLOG

Czy podlaskość jest zakamuflowaną opcją białoruską?

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 207

   Podlasie jest wspaniałym narodowo-religijnie-kulturowo-językowo-kulinarnym miszmaszem. W sposób wyjątkowo bolesny zrozumiałem to kiedy z Podlasia wyjechałem. To w jaki przenikają się na Podlasiu elementy polskie, białoruskie, litewskie, tatarskie i jeden Elvis wie jakie jeszcze, tyleż poraża bogactwem co inspiruje. Jednym z najlepszych przykładów tej inspiracji jest sławny Teatr Wierszalin. Podlasia podlanego kresowym mitem po prostu nie da się nie kochać.

   Są oczywiście na Podlasiu ludzie, którzy jednoznacznie identyfikują się z którąś z wymienionych wyżej grup narodowo-kulturowych. Jedni czują się obrońcami polskości, inni, jak Sokrat Janowicz czy odznaczony ostatnio przez prezydenta Leon Tarasewicz czują się dysponentami tradycji białoruskiej, do knajpy w Suchowoli z kolei zapraszają wierni swojej tradycji Tatarzy. W największej jednak liczbie występują ci, którzy kiedyś nazywali się "tutejszymi". I ja znam wiele i mieszanych małżeństw i prawosławnych rodzin z pisłudczykowskimi tradycjami. Identyfikacja jest na Podlasiu rzeczą dość złożoną i z konieczności mającą swoje źródło w sercu, nie w definicjach. Chciałbym jednak zobaczyć jakiegoś żoliborskiego mądralę próbującego takiemu w złożony sposób zidentyfikowanego Podlasiaka oskarżyć o zdradę.

   Jarosława Kaczyńskiego szanuję. W ostatnich wyborach prezydenckich nawet na niego głosowałem. I równie oczywiste jak to, że jego słowa są zwykle interpretowane złośliwie i wykorzystywane jako parainformacje mające przykryć informacje bardziej istotne (nie ma dnia na Onecie żeby nie było jakiegoś "nadzwyczaj istotnego" piarda o Kaczyńskim) jest to, ze niewielu na polskiej scenie politycznej dysponuje tak rozwinietą umiejętnością puszczania medialnych bąków tyleż gromkich co śmierdzących. Do tego rodzaju bąków zalicza się moim zdaniem cytat z "Raportu o stanie Rzeczpospolitej":  "...śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej..." ( http://www.rp.pl/artykul/16,638126_PiS-poprawil-kontrowersyjne-zdanie-o-slaskosci.html ). Nie "separatyzm śląski", nawet nie "poczucie śląskiej narodowości" tylko właśnie ślaskość.

   Zapewne śląskie identyfikacje również nie są łatwe. Nie ma również niczego dziwnego w tym, że państwo unitarne broni się przed tendencjami odśrodkowymi. Oczywistym jest również to że Platforma Obywatelska romansując z ugrupowaniem sepratystycznym w poszukiwaniu ulatującego poparcia, bawi się zapałkami. Rozumiem też wszystkie tłumaczenia opierające się na prawnych i sądowych definicjach narodów. Wydaje mi się jednak, że im my, nie-Ślązacy, będziemy się w sprawie stygamatyzacji śląskości bardziej napinać (jak choćby Zaremba w Rzepie) tym śląskie serca będą się bardziej utwierdzały w swojej śląskości. I choć o definicjach jestem zawsze gotów podyskutować to po medialnym bąku "Raportu" mogę napisać tylko jedno. Podlasie ze Śląskiem.

 

1

 

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (207)

Inne tematy w dziale Polityka