Spróbujmy przez chwilę założyć, że nie wszyscy zwolennicy PO byliby gotowi sikać do zniczy i nie wszyscy zwolennicy PiS jedyną formę patriotyzmu widzą w popieraniu Jarosława Kaczyńskiego. Wiem, że to trudne ale spróbujmy. Już? Świat się wali? Nie, to nie świat, to tylko jego fałszywy obraz stworzony na potrzeby prymitywnej walki politycznej. Obraz, o którego polskiej sile rażenia mam wrażenie partie w innych krajach mogłyby tylko pomarzyć.
Spróbujmy również przez chwilę założyć, że dobro, racja stanu naszego kraju nie jest tożsama z interesami konkretnych partii politycznych oraz z dobrym samopoczuciem ich liderów. Czy potrafimy sobie wyobrazić, że cele, które nam wskazują służą w dużym stopniu przede wszystkim interesom korporacji, którymi kierują a wrogowie, których nam z taka łatwością wskazują są bardziej ich wrogami niż naszymi?
Umiejętność zachowania dystansu do implantowanych nam podprogowo emocji mających nas przekonać o tym, że mamy na jakiś temat zdanie przypadkowo idealnie zgodne z potrzebami tego czy innego ugrupowania politycznego wymaga być może trochę wysiłku ale jest niezbędną cechą odróżniającą politycznego pałkarza od świadomego obywatela. Nie znaczy to oczywiście, że należy przestać interesować się polityką jako taką. Polityka bowiem zajmuje się sprawami dla nas istotnymi a o tym, że nie warto się nią zajmować przekonują nas głównie sami politycy zainteresowani naszą wobec sposobów wydawania naszych pieniędzy obojętnością. Chodzi raczej o dystans do partyjnych propagandowych przekazów. A gdyby tak udało się jeszcze wypracować jakiś język dyskusji...
Już? Żartowałem, wiem że to niemozliwe;)

Inne tematy w dziale Polityka