Nigdy nie rozumiałem nadzwyczajnej egzaltacji z jaką spotykała się sławna blogerka na Salonach i salonach. To znaczy zgadzam się z częścią jej analiz i tez a i te, z ktorymi się nie zgadzam wcale nie są bezwartościowe. Jednak czy to wyrasta ponad jakąś blogerską średnią? Cóż, mnie kolana przed tym nie miękną.
W blogerskiej mitologii istnieje postać Leminga. Leminga, któy jak rozumiem symbolizuje człowieka, który w swojej słabości umysłowej omamiony popiera działania niezgodne ze swoim interesem. W sensie bardziej polityczno-dosłownym człowieka który bezmyślnie stawia dobro Ukochanej Partii i Ukochanego Przywódcy ponad dobrem swojego kraju i narodu do którego należy.
Już wtedy kiedy Jarosław Kaczyński udzielał blogerom salonu24 pierwszego wywiadu po katastrofie smoleńskiej blogerom salonu24 a Kataryna zrezygnowała z możliwości zadania pytania ze względu na brak obiektywizmu wobec niego z jednej strony poczułem szacunek wobec szerości ale z drugiej zastanowiłem się co tak naprawdę jest politycznym aksjomatem blogerki Kataryny.
Oczywiście ani wszystko wiem ani rozumiem, nie siedzę również w kataryniej głowie ale kiedy czytam jej tekst z rp.pl pt. "Cała nadzieja w klęsce" analizujący skutki różnych scenariuszy powyborczych naprawdę poważnie zastanawiam się czy słynna Kataryna ma bardziej nadzieję na poprawę sytuacji w jej kraju czy sytuacji Ukochanej Partiuni i Ukochanego Prezesunia.

Inne tematy w dziale Polityka