Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
1267
BLOG

Kanar pobił człowieka

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 55

   Podobno żadna praca nie hańbi. I w zasadzie tak jest, sam wykonywałem całkiem różne zawody. Od tej zasady jednak, podobnie jak od wielu innych istnieją potwierdzające wyjątki. Po to żeby być hyclem albo kanarem trzeba jednak dysponować pewnymi psychicznymi predyspozycjami. Moim zdaniem mało chwalebnymi.

   Warszawa. Jadąc wczoraj pociągiem z pracy w okolicach stacji PKP Radość zauważyłem następującą scenę. Dwoje młodych ludzi idzie sobie wzdłuż pociągu w kierunku podróży. Po chwili za nimi biegnie kilku zbirów. W końcu dopadają ich na jedym z przejść, zamykają drzwi, są wyraźnie agresywni. Poza tym znacznie od młodych ludzi więksi. Po krótkiej dyskusji, w czasie której zbiry podnoszą głos a młodzi ludzie starają się uśmiechać i coś tłumaczyć, chwilę przed odjazdem pociągu ze stacji lub nawet w trakcie, nie pamiętam dokładnie, jeden ze zbirów wypycha chłopaka z pociągu i go kopie. Zbiry wysiadają. Ja nie zdążyłem. Ale dzwonię na policję. Ta jest zainteresowana umiarkowanie. Skądinąd wiem że policjanci często z kanarami trzymają sztamę.

   Jadę stację dalej. Przesiadam się do pociągu jadącego w przeciwną stronę i wracam na PKP Radość. Są, młodzi ludzie i zbiry. Podchodzę bezpośrednio do młodych ignorując zbirów i pytam czy mają jakiś problem. Nie rozumieją. Po chwili okazuje się, że to Francuzi. Na szczęście wszyscy trochę znamy angielski. Okazuje się że Francuzi szli w kierunku pierwszego wagonu żeby kupic bilet. Nie zążyli, ponieważ zbiry-kanary ich dogoniły. Popełnili błąd ponieważ nie wsiedli od razu do pierwszego wagonu. OK. Tłumaczę im kanara, który kopnął chłopaka a teraz jest grzecznym chłopcem. Kanar zyczy sobie 60zł teraz lub 150zł na kredyt. Jadę z Francuzami na następną stację gdzie jest bankomat żeby mogli zapłacić.

   Po drodze po angielsku tłumaczę im, że widziałem całą sytuację i jeżeli będą chcieli iść na policję będę świadkiem. Daję swój numer. Początkowo chłopak chyba wstydzi się przyznać że został popchnięty i kopnięty ale w końcu rozmawiamy otwarcie. Po wszystkim pierwszy pozytyw całego zdarzenia: "merci". Nie cierpię cwaniaków z bąbnką w nosie. Teraz Ty się bój kanarze.

 

1

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (55)

Inne tematy w dziale Polityka