Można się domyślać różnych powodów dla których Tusk ostro skręca swoją partią w lewo.
Być może dzieje się tak dlatego, że PO znajduje się właśnie w fazie przedwyborczego zżerania przystawki SLD. Wcześniej Cimoszewicz, ostatnio Arłukowicz, Rosati, Sierakowska (sic!), nawet Kluzik Rostkowska jest w gruncie rzecz nabytkiem wzmacniającym lewą stronę. Oczywiście nie wszyscy stają się członkami PO ale jakie to ma dziś znaczenie? I oczywiście partie dokonują różnych zwrotów ale moim zdaniem to co się teraz w PO dzieje ma charakter w dużym stopniu nieodwracalny.
Być może dzieje się tak dlatego, że prawdziwe są plotki o europejskich aspiracjach Donalda Tuska, w których obecna "postępowa linia" może być bardzo pomocna. Casus Rocco Buttiglione był pewnie wystarczającą nauczką dla każdego aspiranta mającego serce po prawej stronie.
Platforma Obywatelska na naszych oczach rezygnując z walki o wyborcę centroprawicowego staje się partią centrolewicową (tak, wiem, dziś te pojęcia to trochę przeżytek ale lepszych nie znam). Pozostaje pytanie co jeszcze w PO robią konserwatyści? Raczej nie mogą mieć już nadziei na realizację konserwatywnej obyczajowowo wizji państwa. Porażka Gowina pod In Vitro, wypowiedzi Arłukowicza o związkach partnerskich dla rodzeństw, niejasne stanowisko wobec adopcji dzieci przez pary homoseksualne, kto wie, być może w wyścigu z SLD naruszenie antyaborcyjnego kompromisu. Można by uznać, że są to wystarczające nauki. Tym bardziej, ze utrwalone wymienionymi w pierwszym akapicie nazwiskami.
Więc co konserwatyści robią w PO? Mam nadzieję że się łudzą, bo jeśli nawet się nie łudzą to tym gorzej dla nich.

Inne tematy w dziale Polityka