Im bliżej wyborów tym więcej zmartwień ma Pan Premier. Misternie tkany od tak dawna wzór pruje się w tylu miejscach, że legendarny dział PR z Igorem Ostachowiczem na czele nie nadąża z łataniem choć uwijają się pracusie jak w ukropie. Biedaki, to syzyfowa praca.
Jeszcze chwilę temu ktoś zdecydowanie z jakim premier odsunął odpowiedzialność za katastrofę smoleńską ze swoich okolic porównywał do zdecydowania z jakim "rozprawił się" z winnymi afery hazardowej. Ta łata jednak okazała się szyta zbyt grubymi nićmi i zbyt prymitywnym ściegiem. Co prawda, zarówno wtedy jak i teraz Donald Tusk podobno kierował się "ludowym" wskazaniem winnych. Wtedy jednak ciął po szczytach, teraz ciął po kostkach. Nie sądzę żeby to kogoś przekonało. Jak na ludowe potrzeby za nisko.
W okolicach Wałbrzycha również wyłazło sporo nitek. Wylazło chociaż odczytując właściwie pańskie potrzeby dziennikarze unikali tematu jak mogli. I jak teraz wyglądają ci, którzy śmiali się z oskarżeń o fałszowanie wyników wyborczych przez PO? Że to tylko Wałbrzych? A może nie?
A teraz ta historia ze stopklatką w telewizorze Leppera. Niefart, tak obrazek przycięty żeby nie było widać Pana Premiera. Tak się umyślni uwijają i tak gimnastykują a tu już coraz więcej ludzi widziało i słyszało. Niby nic ale jakoś kiepsko wygląda. Na bilboard by się nie nadawało. No chyba że bilboard partii opozycyjnej.
Pruje się. A tu wybory za pasem. Może by kogo wykastrować? Bo inaczej się nie da spokojnie w gałę haratać.
p.p.s. aTU można kupować kubki z rysunkami:)

Inne tematy w dziale Polityka