Jednym z największych zagrożeń przed, którymi stoi nasz kraj jest monopolizacja władzy przez, w zależności od przyjętych kryteriów tzw. "bandę czworga" lub Kaczyńskiego i Tuska. W drugim przypadku nawet nie ich partie, które stanowią w wiekszości tylko niezbędny sztafaż maskujacy, nie ograniczający w niczym transferu osobistych wad obu mistrzów magii bezpośrednio do materii państwa, tylko właśnie ich samych. W ich osobach ulepiliśmy sobie jeszcze jeden stopień pośredniości naszej pośredniej demokracji.
Dlatego każdy próba korozji tego zjełczałego układu jest cenna. Dwa ze sposobów jego żucia stanowią inicjatywy Marka Jurka i Janusza Korwina-Mikke. Obie całkiem mi bliskie. Marka Jurka ze względu na reprezentowany przez niego światopogląd, którego potrafi bronić z rzadką na dzisiejszej scenie konsekwencją a Janusza Korwina-Mikke ze względu na jego stosunek do gospodarki. Niestety obaj polegli w wyborczych przedbiegach.
To co można w tej sytuacji zrobić najlepszego to ogłosić dwa apele. Pierwszy do szefostwa ostatniej z istotnych wobec "bandy czworga" alternatyw - PJN, o wystosowanie do wyborców Jurka i Korwin-Mikkego poważnej oferty co moim zdaniem wpłynęłoby korzystnie na czytelność przekazu PJN za równo w warstwie gospodarczej jak i światopoglądowej. A drugi do potencjalnych wyborców obu ugrupowań o wparcie w/w alternatywy w zbliżajacych się wyborach. Na tyle na ile się da gońmy patałachów razem.

Inne tematy w dziale Polityka