Ja to tam wierzę w swój kraj. Z jakichś, być może logicznie niewytłumaczalnych powodów, wydaje mnie się, że po 1989 roku los, który obarczał nas narodowym pechem przez setki lat, postanowił nas wynagordzić. Polska roku 1988 i 2011 to jednak dwa różne kraje. W jakimś stopniu stało się to dzięki historycznym prawidłowościom i zewnętrznemu kontekstowi, w jakimś stopniu dzięki rządzącym a w największym chyba wbrew nim. Polak potrafi:).
Swoje miejsce w procesie naszego rozwoju mieli i Kaczyński, który po latach alergii na dumę narodową obudził w Polakach przekonanie, że ich życiowym celem nie jest łaszenie się do innych a to czy robimy coś dobrze czy źle nie zależy od tego czy nas za to chwalą. I to jest dobre. Niestety rząd Kaczyńskiego otworzył tyle frontów że w efekcie zaplątał się we własne sznurówki i wyłożył jak długi. Po nim zamiatała Platforma no i też trzeba przyznać, ze coś tam rzeczywiście za pieniądze europejskie zbudowała. Aha, i jeszcze i łupki.
Kiedy jednak słyszę (a przypadkiem słyszałem wczoraj u Lisa) kochanego naszego premiera nabieram pewności, że cztery lata rzadów PO w zupełności wystarczą. Słyszę na ten przykład, że na służbę zdrowia wydajemy dwa razy wiecej niż kiedy PO dochodziła do władzy. No i? Kiedy się wlewa więcej wody do dziurawego wiadra to się od tego więcej wody robi w wiadrze? Bo prób łatania sobie nie przypominam. No i niech podniesie rękę do góry ktoś kto uważa, że jakość służby zdrowia się podniosła. Nie podniosła się? To parafrazując znane powiedzonko "po cholerę przepłacać?". Albo, że (hehehe) instytucje finansowe chwalą nas za to, że choć jest kryzys to my planujemy (!) obniżanie deficytu. P. Premierze, za pieniądze z mojej emerytury Pan planuje. A, że planuje Pan dopiero i to tak się składa, zupełnie przypadkiem oczywiście, że planuje Pan przed wyborami, to jeszcze nie wiadomo co Pan zaplanuje nomen omen "po". Pana bliska współpracownica Hanna Gronkiewicz Waltz tuż po wyborach samorzadowych wyplanowała warszawiakom stuprocentową podwyżkę cen biletów komuniakcji miejskiej. A mnie i ludziom z mojego osiedla w ramach podniesienia usług w ramach wzrostu cen planuje jeszcze odebranie linii 415. A przed wyborami nie było o tym mowy, było miło i plany że hoho.
W trakcie rozmowy z Tomaszem Lisem powiedział Pan, że raczej nie ma dziś w Polsce ludzi, którzy jakoś radykalnie zmieniają preferencje partyjne. Nawet gdybym miał być z tym sam to ja zmienię, ponieważ uważam, że pozostawienie Was u władzy przez następne cztery lata byłoby niepedagogiczne. Wystarczy.

Inne tematy w dziale Polityka