Nie podejmuję się dyskusji na gruncie prawa. Jestem pewien, że na salonie24 znajdzie się wielu realnych i smaozwańczych ekspertów, którzy znają się na nim o wiele lepiej niż ja. Pamiętam jednak z jak powszechnym potępieniem spotkały się działania organów administracji wobec Huberta H. czy tego pana od obrazka w internecie na którym były dwie kaczki a właściwie dwa kupry wystające z wody z podpisem "A teraz kochani wyborcy możecie nas pocałować w kupry". Potępieniem absolutnie uważam słusznym. Kiedy się jest politykiem trzeba być gotowym na krytykę, w tym krytykę satyryczną i krytykę niewybredną. Politycy powinni mieć twarde nomen omen kupry. I tyle.
Dziś mamy do czynienia z przypadkiem podobnym . Chłopak napisał na ścianie "jeb...ać rząd". Oczywiście został skazany, bo się Jaśnie Państwo poczuło urażone. Czy w tej sytuacji ktoś mógłby mi, prostemu wyborcy i podatnikowi, wyjaśnić gdzie się podział chór obrońców wolności słowa przed represjami niemającego poczucia humoru reżimu? Jako polityczny satyryk jestem nadzwyczaj wyjaśnieniem tej zagadki zainteresowany.

Inne tematy w dziale Polityka