Żadnej wizji, żadnej nowej koncepcji. W kółko "my was", "wy nas". Te same mordy, te same slogany. Sto osiemdziesiaty szósty odcinek serialu ciagnącego się od 2005 roku. Może i na początku ten spór był istotny. W walce używano prawdziwej broni i szło o prawdziwe rozstrzygnięcia. Dziś mam wrażenie pojedynku klaunów przebranych za rycerzy okładających się drewnianymi mieczami ku wątpliwej uciesze ziewającej gawiedzi. Tak jakby stanem docelowym nie była wygrana tylko sam stan tej niby-walki, w której role dawno są rozdzielone, zwycięzca z góry ustalony i nikomu nie ma prawa stać się żadna krzywda ponieważ walczący w gruncie rzeczy należą do jednej trupy.
Po co brać władzę? Niech Tusk sprząta co nabałaganił. W końcu co tam naród, co tam wytarta w tysiącu mord ojczyzna, ważne żeby "Oni" mieli przekichane. Po co robić cokolwiek skoro wytresowani na TVNie fikają grzecznie do dowolnej melodii. Wystarczy obiecać i gra gitara. W końcu jesteśmy nowocześni, mamy poczucie wyższości i modne okulary. Potem się wyjaśni dlaczego się nie wypełniło obietnic. a właściwie to po co wyjaśniać, wiadomo, że oszalały z nienawiści Kaczyński wszystkiemu winien.
I te dwie armie chochołów fikających w rytmie żałobnego marsza. Słomiana polityka dla słomianych mózgów. Głosuj na PiS, bo PO to zdrajcy, głosuj na PO, bo przyjdzie Kaczyński i cię zje. A idźie wszyscy w cholerę.

Inne tematy w dziale Polityka